– Głupie, głupie... – powiedział przedrzeźniającym tonem. – Ale w głębi duszy tego chcesz.
Eliza zastanawiała się, jakim cudem skończyło się na tym, że wygadała się im ze wszystkim. Że od samego początku, gdy tylko spojrzała na tę kobietę w autobusie, której tożsamości wtedy jeszcze nie znała, coś nią poruszyło. Że przez dwa lata siedziało to u niej z tyłu głowy i codziennie walczyła ze swoimi powoli nabierającymi siły myślami, lecz pękła w końcu, gdy przyszło jej z ową kobietą spędzać kilka godzin tygodniowo w ramach zastępstwa. Streściła wszystko przyjaciołom w bardzo emocjonalny i dramatyczny sposób na skutek ilości alkoholu we krwi, który sprawiał, że nie potrafiła utrzymać tak dobrze swojej obojętnej maski. Zresztą zwyczajnie nie mogła już znieść duszenia tego w sobie przez tak długi czas. Opowiedziała im o niemal każdym szczególe, nawet o rzeczach takich, jak trafność horoskopów.
– A obczajałaś ją na fejsie? – spytał Wiktor, który na samo wyznanie Elizy zareagował z dużym zainteresowaniem całą sytuacją, aczkolwiek brakiem zdziwienia.
– A na chuj?
– Przed chwilą zakończyłaś godzinny wywód na jej temat i przyznałaś się do wszystkiego. Na chuj? A dlaczego nie? – skwitowała Nadia, sfrustrowana upartością swojej przyjaciółki.
– Przecież to głupie...
Uległa. Miał rację, bardzo tego chciała. Może i sprawdzenie czyjegoś profilu na portalu społecznościowym nie należało do rzeczy szczególnie znaczących, lecz dziewczyna odnosiła wrażenie jakby każdy, nawet najmniejszy krok postawiony w tej sytuacji, obnażał w pewnym stopniu jej uczucia przed światem, nawet jeśli ten świat kończył się tylko na dwójce najlepszych przyjaciół.
– Dobra, robimy to kurwa, bo umrę z ciekawości – powiedziała po chwili.
– Nie mogę uwierzyć, że ty, akurat ty, nie zajrzałaś nigdy na jej profil – mówił dalej Wiktor, zadowolony, że Eliza przystała na jego pomysł.
Zdecydowanie był fanem takich akcji i w przeciwieństwie do rudej tego nie ukrywał.
– To się nazywa silna wola, mój drogi – odrzekła mu ona, opróżniając już którąś z rzędu lampkę szampana.
– Albo strach, że w pewnym momencie stracisz nad tym kontrolę – dodała Nadia, która po alkoholu potrafiła robić się bardzo szczera i bezpośrednia.
Tak jakby bez niego wcale taka nie była... Mimo wszystko zawsze jednak miała dobre intencje.
– Tu nawet nie ma nad czym tracić kontroli.
– Może nad twoim pragnieniem zbierania informacji? Lubisz wiedzieć, jesteś cholernie dociekliwa i wkurwia cię to, jak wiedzieć nie możesz. Poza tym taka ciekawostka: uczuć nie da się kontrolować.
Dziewczyna nie odpowiedziała, gdyż doskonale zdawała sobie sprawę z prawdziwości tych słów. Po prostu Nadii, jak zawsze, swoją wypowiedzią udało się trafić w samo sedno.
– Za czasów gimnazjum zawsze mówiłem, że Eliza powinna pracować w jakichś służbach wywiadu – zaśmiał się Wiktor, odchodząc nieco on tematu.
– Co żeś odjebała? – spytała brunetka.
– Temu tutaj – zaczęła opowiadać, lekko szturchając przyjaciela łokciem – podobał się chłopak właśnie w gimnazjum. Poprosił mnie o jakieś info na jego temat, bo gościu akurat chodził ze mną do klasy. No, a ja trochę poleciałam i skończyło się tym, że ustaliłam jego adres i sporządziłam drzewo genealogiczne do trzeciego pokolenia wstecz. A to wszystko w kilka dni. – Wzruszyła ramionami.
CZYTASZ
7:21
RomanceNie podnoś wzroku, nie patrz na nią, jeszcze nie teraz ― mówiła jedna z natrętnych myśli. Zachowuj się normalnie ― dopowiadała druga. ― Albo chociaż sprawiaj pozory. Tegoroczna maturzystka Eliza Piasecka nie spodziewała się, że w ostatniej klasie li...