No dobra, to łapcie ❤️
~~Kolacja minęła dość nudno, bo gdy tylko pojawili się przyjaciele Chace'a, został wciągnięty w rozmowę, więc po prostu siedziałam i przysłuchiwałam się kolejnym anegdotkom jednego z jego towarzyszy. Na szczęście nie trwało to długo, w końcu zaczęłam pogawędkę z jakąś kobietą, która siedziała naprzeciwko i wieczór zleciał nieco szybciej. Dopiero po tym, jak wszyscy wyszli z pokoju i udali się wspólnie w stronę jakiejś loży vipów, zdałam sobie sprawę, że przecież tą kobietą była Leticia Summers, jedna z bet Klanu. A wyglądała na taką miłą i niegroźną z tym swoim półuśmiechem i aureolą jasnych włosów, kto by pomyślał, że czasem zmienia się w wilkołaka i rozszarpuje gardła przeciwnikom swojego przywódcy, huh.
Sala, do której przeszliśmy, była większa, nie przypominała tamtej eleganckiej, stonowanej, w jakiej znalazłam się po wejściu. Była typowo klubowa, miała ogromny parkiet, zbite w kącie stoliki, dwie loże na podwyższeniu i stanowisko DJ-a. Kule dyskotekowe drażniły oczy, ale nie na tyle, by doprowadzić do szału nadwrażliwy wzrok wampirów czy zmiennokształtnych. Muzyka była tutaj bardzo głośna, kompletnie różna od tych delikatnych nut wypływających z fortepianu. Tutaj puszczano tylko zwykłe, skoczne kawałki do tańca. I na dole, pod miejscem, gdzie siedzieliśmy, nie bawili się wyłącznie ważni goście ze światka biznesu, ale zwykłe, może jednak bogatsze niż większość osób, dzieciaki, młodzi ludzie, ci nieco starsi. Za wejście do tej części Cheriton płaciło się srogo, ale nie aż tyle, ile za dostanie się do niebieskiej sali. Właśnie tutaj zamierzałam zabrać Rachel i Corę, jeśli oferta Chace'a okaże się prawdą, a nie żartem.
Chace i Leticia nie zabawili długo przy stoliku, bo po kilkunastu minutach przeprosili całą grupkę i ruszyli w kierunku jakiegoś sekretnego przejścia umieszczonego w ścianie. Domyślałam się, że wybiła północ i musieli dostać się na Zgromadzenie, więc odprowadzałam ich wzrokiem. Byli jedynymi osobami, z którymi tutaj rozmawiałam, ponieważ reszta towarzystwa nie zwróciła na mnie uwagi, więc gdy tylko zniknęli, ja też postanowiłam się ulotnić. Ale nie do domu, na dół, tam, gdzie była cała zabawa. W końcu to była impreza.
Wmieszałam się w tłum spoconych, rozgrzanych ciał. Jakieś dwie dziewczyny zrobiły mi miejsce, a potem już tańczyłam między nieznanymi ludźmi w rytm szybkiej muzyki. Pewnie spędziłabym na tym całą resztę nocy, dopóki ktoś nie wykopałby mnie z klubu z powodu zamknięcia, ale w pewnej chwili poczułam, jak do moich mentalnych barier dobija się jakieś dziwne uczucie. Zwykle nie było ono na tyle silne wśród zwykłych ludzi, a tylko tacy mnie teraz otaczali. Oprócz grupy na górze nie było tutaj nadprzyrodzonych, więc nie wiedziałam, co się dzieje. Przynajmniej dopóki nie poczułam znowu na sobie tego irytującego spojrzenia. Natychmiast przypomniałam sobie o obserwującej mnie cały dzień osobie i straciłam chęć na dalszą zabawę. Kim, do cholery, był ten ktoś i czego chciał? I jak się tu dostał?
Gdy wyszłam z tłumu i podeszłam do baru, uczucie zniknęło, więc pewnie mój stalker także opuścił pomieszczenie. Usiadłam na stołku i zamówiłam drinka, a potem postanowiłam, że zaszaleję i powiedziałam barmanowi, że zapłaci za niego Chace. Mężczyzna jedynie skinął głową, nie zadając pytań, więc po chwili popijałam już swój piekielnie drogi, ale też piekielnie dobry alkohol. Drinki Rachel się do niego nie umywały, ale to pewnie dlatego, że, jak się później dowiedziałam, ten kosztował tyle, co połowa jej asortymentu.
W okolicach drugiej zdecydowałam, że najwyższy czas wracać do domu. W końcu miałam pracować od siódmej, przydałaby się chwila snu. Dlatego skierowałam się do wyjścia, jednak zatrzymałam się kilka kroków od stojącego przy drzwiach ochroniarza, kiedy dostrzegłam nieznajomą dziewczynę. Była ode mnie sporo niższa, mogła mieć jakieś metr sześćdziesiąt wzrostu. Wśród tłumu kobiet w szpilkach i wysokich facetów zdawała się naprawdę malutka. Miała ciemną cerę, na której, mimo półmroku, widziałam wyraźnie ślady łez. Nie wiem, czy to przez zmęczenie, czy jakąś nieuwagę, a może alkohol, ale moja magia bez mojej zgody wystrzeliła w kierunku dziewczyny, by po sekundzie odczytać z otaczających ją cieni wszystko, co mogła.
CZYTASZ
Iskra ✔️
FantasyCześć, mam na imię Mab. Jestem jasnowidzką. W tej chwili przewiduję, że zakochasz się w mojej historii. No bo szczerze: kto nie lubi magii, miasta pełnego istot nadprzyrodzonych i starożytnych potworów? W San Arno, stolicy magii, zaczyna robić się n...