Szliśmy właśnie parkiem niedaleko naszej ulicy, nagle Aaron zatrzymał mnie i odwrócił w swoją stronę.
- Czy przyszłabyś do mnie na kolację w poniedziałek? – spytał zestresowany.
- Z miłą chęcią przyjdę – odpowiedziałam mu zbyt entuzjastycznie, ponieważ uśmiechnął się pod nosem.
- To może o ósmej wieczorem? – zapytał.
- Dobrze – zgodziłam się. – Idziemy dalej? – spytałam po krótkiej ciszy.
- Tak – odpowiedział.
Ruszyliśmy w stronę naszej ulicy, gdy już miałam otwierać drzwi zatrzymał mnie jego głos.
- To widzimy się jutro? – spytał.
- Tak – odpowiedziałam odwrócona w jego stronę.
- Mieszkam w domu naprzeciwko – powiedział.
- Będę pamiętać – powiedziałam spokojnie, chociaż wcale taka nie byłam.
- Pa – pożegnał się.
- Pa – odpowiedziałam.
Weszłam do domu i nie mogłam ochłonąć. Po tym jak do siebie doszłam poszłam się umyć i spać. Następnego dnia nie wiedziałam, jak mam się ubrać, ponieważ nie wiedziałam, czy to ma być randka czy nie. W końcu postanowiłam, że ubiorę się w czerwoną suknię, czarne szpilki z czerwoną podeszwą oraz wezmę czarną torebkę. Po wybraniu ubioru na wieczorne spotkanie zaczęłam ubierać się do pracy. Były to czarne rurki, szarą bluzę z Nike i adidasy. Gdy byłam gotowa to spojrzałam na zegarek i nie mogłam uwierzyć, ile czasu zajęło mi wybranie tego co założę. Szybko ubrałam się w ubrania do pracy i wyszłam z domu. Po chwili byłam już na miejscu, pracuję w małej bibliotece, niedaleko mnie. Weszłam do niej i przywitałam się z moją szefową.
- Dzień dobry pani Lucyno – powiedziałam.
- Dzień dobry Wiktorio – odpowiedziała.
- Jak tam u pani i pana Piotra – zapytałam.
- Wszystko dobrze – odpowiedziała. – A jak u ciebie kochanieńka? – spytała.
- Też dobrze. Wprowadził się pewien nowy chłopak w moje sąsiedztwo – odpowiedziałam.
- To cudownie – powiedziała staruszka.
- Też tak sądzę – przyznałam. Tylko nie powiedziałam dla czego tak uważam, ponieważ prawie go nie znam, ale mnie zaintrygował. Dzisiaj znów prawie nie było nikogo. Właśnie pomagałam jakimś dwóm dziewczyną wybrać jakąś książkę, gdy usłyszałam ich piski. Odwróciłam się by spytać co się stało i wtedy zobaczyłam jego, chłopaka, który mnie zainteresował. Tylko zdziwiło mnie to, dlaczego tak piszczały na jego widok i robią sobie z nim zdjęcie jak by bardzo dobrze go znały. Podeszłam do nich dałam dziewczyną książkę i poszłam zapisać je w karcie jednaj z nich.
- Cześć – powiedział, jak kończyłam zapisywać książkę.
- Cześć – powiedziałam i na niego spojrzałam, ale to był błąd, bo znów wyglądał znakomicie.
- Założyłabyś mi kartę? – zapytał.
- Oczywiście tylko musisz to wypełnić. Jak dzisiaj jeszcze mi to przyniesiesz to jutro powinna być karta – odpowiedziałam.
- Dobrze. A miałabyś długopis i jakiś stolik abym mógł to wypełnić? – zapytał.
- Tak, tam przy wejściu obok laptopów – wyjaśniłam.
- Dzięki – powiedział. Gdy poszedł do stolików przyszła do mnie pani Lucyna.
- Wiesz kim jest ten przystojniak? – zapytała mnie po cichu.
- Tak, moim nowym sąsiadem – odpowiedziałam.
- Nie tylko. Nie poznajesz go, mówią o nim wszystkie gazety, portale społecznościowe i wiadomości – powiedziała podekscytowana.
- Rzadko oglądam takie rzeczy – powiedziałam.
- To ja ci powiem. To jest Aaron Verdi prezes firmy Lyon, piosenkarz, kompozytor, autor tekstów i pisarz a do tego ukończył wiele kierunków studiów – powiedziała chyba za głośno, bo wszyscy co byli w bibliotece odwrócili się. Zdziwiłam się, ponieważ kompletnie nie wiedziałam kto to jest, dopóki nie powiedziała mi tego szefowa. Przynajmniej teraz wiem, dlaczego tamte dziewczyny tak się zachowywały.

CZYTASZ
Tajemniczy (nie)znajomy.
Teen FictionOpowiada o dziewczynie, która nie ma nic oprócz pracy w bibliotece i o chłopaku, który ma wszystko. Co się stanie gdy się spotkają? Czy ona mu zaufa? Czy ich miłość przezwycięży wszystko czy skończy się na pierwszej przeszkodzie? Czy ktoś będzie im...