Jechaliśmy już jakiś czas, ale stałam się głodna.
- Aaron. Możemy się gdzieś zatrzymać, bo jestem głodna? – zapytałam.
- Zatrzymamy się jak tylko zobaczymy jakąś stację, ponieważ muszę też zatankować – powiedział patrząc się cały czas na drogę.
Siedzieliśmy tak w ciszy, dopóki nie zobaczyliśmy stacji benzynowej. Gdy Aaron ją zobaczył od razu zjechał tam.
- Idziesz ze mną czy zostaniesz w aucie? – spytał się.
- Zostanę tutaj – powiedziałam.
- A na coś konkretnego masz ochotę skarbie? – zapytał ponownie.
- Nie – powiedziałam.
Zatankował i wszedł do sklepu. Po chwili wrócił usiadł za kierownicą i podał mi reklamówkę z jedzeniem i piciem.
- Ile będziemy tam jechać, że kupiłeś, aż tyle jedzenia? – zapytałam.
- Pół godziny, ale nie wiedziałem co chcesz, więc tyle wziąłem – powiedział.
- A ile mam ci oddać? – spytałam.
- Nie musisz oddawać, ponieważ wszystko co mam jest teraz nasze – powiedział i mnie pocałował.
Zaczęłam jeść i pić to co kupił, a Aaron jechał dalej. Jak już się najadłam wyjrzałam przez okno i zobaczyłam gęsty las.
- Nie jesteś zła o to, że Sara przyszła? – zapytał nagle.
- Nie jestem – powiedziałam.
- To bardzo się cieszę ja bym chyba zabił faceta, który by przyszedł i powiedział, że był z tobą – powiedział poważnie
- Miałam ochotę ją zabić, ale nie z tego powodu, że z nią byłeś, ponieważ od razu wiedziałam, że prawiczkiem już nie jesteś tylko z tego powodu jak na ciebie patrzyła i miała nadzieję, że wrócicie do tego co było – powiedziałam patrząc na niego.
- Nigdy bym ci tego nie zrobił, ponieważ cię kocham i jesteś całym moim światem oraz najważniejszą osobą w moim życiu, a niedługo będę już miał dwie najważniejsze osoby – powiedział, a ja się zdziwiłam, bo nie wiedziałam o jaką drugą osobę mu chodzi.
- Jak to dwie? – zapytałam.
- No ty i nasze dziecko. Oczywiście w późniejszym czasie będzie więcej tych osób, ponieważ będziemy mieć więcej dzieci – powiedział ze stoickim spokojem i uśmiechem na ustach.
Oblałam się rumieńcem i nic więcej nie powiedziałam. Jechaliśmy jeszcze jakiś czas, aż nagle zatrzymaliśmy się przy domku, który wyglądał jakby był z drewna.
- To dom twoich rodziców? – zapytałam się go.
- Nie to jest nasz dom – powiedział. – Nasz, bo tak jak ci już powiedziałem co moje to twoje – dodał widząc moje zmieszanie.
- A gdzie mieszkają twoi rodzice i rodzeństwo? – zapytałam.
- Moi rodzice z Diego mieszkają obok nas po lewej stronie. Dante i jego mate Angie mieszkają obok rodziców. Mia i jej mate Karol mieszkają obok Dantego. Laura i jej mate Wiktor mieszkają koło Mii, a za o po naszej prawej stronie jest dom watahy, gdzie mieszkają wszystkie wilkołaki, które nie znalazły mate – powiedział.
- Oki, to kiedy poznam twoją rodzinę i watahę, co? – zapytałam.
- Może jutro? – spytał.
- Może być. Przynajmniej oprowadzisz mnie po swoim domu – powiedziałam. – Naszym domu – poprawiłam się widząc jego minę.
- To idziemy – powiedział.
Wziął walizki i weszliśmy do domu był trzy piętrowy. Weszliśmy na samą górę, skręciliśmy w prawo i szliśmy cały czas prosto. Aaron otworzył drzwi i weszliśmy do pięknej sypialni z wielkim łóżkiem i od razu zaczęłam się zastanawiać, czy Aaron tutaj uprawiał seks z Sarą.
- Nie, żadna kobieta tu nie wchodziła, nawet moja matka i siostry. Po drugie nie uprawiałem seksu z Sarą ona tylko zaspokajała moje potrzeby, więc nie masz się o co martwić. Po trzecie jedynymi kobietami, które wchodziły do tego domu była moja mama i moje siostry, ponieważ nikt inny nie miał tu wstępu – powiedział, a ja się ucieszyłam i nie ukrywałam mojego zadowolenia.
***********
Mam nadzieję, że nie będzie już więcej opóźnień z rozdziałami.
CZYTASZ
Tajemniczy (nie)znajomy.
Подростковая литератураOpowiada o dziewczynie, która nie ma nic oprócz pracy w bibliotece i o chłopaku, który ma wszystko. Co się stanie gdy się spotkają? Czy ona mu zaufa? Czy ich miłość przezwycięży wszystko czy skończy się na pierwszej przeszkodzie? Czy ktoś będzie im...