Rozdział XVIII

9 1 0
                                    

Schodząc zobaczyłam dwójkę starszych ludzi. Mężczyzna był starszą wersją mojego mate i biła od niego władza, za to kobieta była brunetką o pięknych złotych oczach i bardzo ładnej figurze, której pozazdrościłaby nie jedna dwudziestolatka.

- To jest moja partnerka Wiktoria. Wiktorio to moja mama Nina i mój tata Adrien – przedstawił ich Aaron.

- Dzień dobry państwu – przywitałam się lekko uśmiechnięta.

- Dzień dobry – powiedziałam miło kobieta. – I proszę cię mów mi po imieniu, albo mamo – dodała.

- Mi również mów po imieniu, albo tato – powiedział tata mojego mate.

- Dobrze – zgodziłam się.

- Przyszliśmy tylko zaprosić was na kolację do nas – powiedziałam Nina.

- Przyjdziemy – powiedział Aaron.

- Dobrze to do 18. Do zobaczenia – pożegnali się i wyszli.

- To już poznałaś moich rodziców – powiedział nie ukrywając już śmiechu.

- Tak. Bardzo mili ludzie – powiedziałam zgodzie z prawdą.

- Teraz czas na śniadanie. Zrobiłem naleśniki z nutellą, bitą śmietaną i owocami – powiedział mój narzeczony.

- To chodźmy jeść, bo jestem bardzo głodna – powiedziałam.

Po śniadaniu poszliśmy na spacer. Doszliśmy do bardzo pięknej polany z jeziorkiem. Usiedliśmy na brzegu i rozmawialiśmy o naszej przyszłości. Gdy nagle naszła mnie pewna myśl, z którą zanim go poznałam nie rozstawałam się.

- Chciałbyś zaadoptować dziecko? – zapytałam się.

- Dlaczego o to pytasz? – zadał mi pytanie, nie odpowiadając na moje.

- Ponieważ zanim cię poznałam postanowiłam zaadoptować co najmniej jedno nastoletnie dziecko, żeby miało kochający dom – odpowiedziałam.

- Nigdy o tym nie myślałem, ale jeśli tobie sprawi to radość z miłą chęcią zaadoptujemy nastoletnie dzieci – powiedział co mnie niezmiernie ucieszyło.

- To może w najbliższym czasie pojedziemy do jakiegoś domu dziecka i poznamy tamtejsze dzieci – powiedziałam.

- Zgoda – zgodził się ze mną.

Po rozmowie poszliśmy do domu, gdzie zaczęliśmy się szykować na kolacje do rodziców mojego mate. Gdy się uszykowałam zobaczyłam godzinę. Była 17:50, postanowiliśmy wyjść. Byliśmy przed domem rodziców Aarona. Zanim zdążyliśmy zapukać otworzyły się drzwi, a w nich stała mama mojego przeznaczonego.

- Cześć dzieci – powiedziała.

- Dzień dobry / Cześć mamo – powiedzieliśmy w tym samym czasie z Aaronem.

- Wchodźcie, zapraszam – odsunęła się tak, żebyśmy mogli wejść.

Weszliśmy za nią do salonu siedziało tam dużo ludzi. Rozpoznałam tam tatę i dwie siostry Aarona, reszty nie znam.

- Na kanapie od prawej strony siedzi Karol, a na jego kolanach jego mate Mia starsza siostra Aarona. Obok nich siedzi Diego, młodszy brat Aarona. Koło Diega siedzi Wiktor, ze swoją mate Laurą młodszą siostrą Aarona. Na fotelu siedzi Dante, najstarszy z rodzeństwa ze swoją mate Angie. Mojego męża już znasz – przedstawiła wszystkich mama Aarona.

- Miło was wszystkich poznać – powiedziałam.

- Nam również – odpowiedzieli chórem.

- Może kobiety pójdą ze mną do kuchni i poplotkujemy, a faceci zostaną tutaj – powiedziała pani Nina.

- Zgoda – powiedziałyśmy wszystkie razem.

- Ja się nie zgadzam – powiedział Aaron.

- Ty nie masz nic do gadania – skwitowała pani Nina.

Poszłyśmy do kuchni, a mężczyźni zostali w salonie.

Tajemniczy (nie)znajomy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz