Rozdział XII

12 1 0
                                    

Dzisiaj mam iść do ginekologa na 15:00, więc zaczęłam się szykować już o 13:00. Po uszykowaniu się poszłam zjeść śniadanie. Równo o godzinie 14:30 był po mnie Aaron nowym Audi RS e-tron. Pod poradnią ginekologiczną byliśmy 10 minut przed czasem, więc trochę czekaliśmy na naszą kolej. Po usłyszeniu nazwiska Aarona, co mnie bardzo zdziwiło, weszliśmy do pani doktor.

- Dzień dobry Alfo i Luno. Co was do mnie sprowadza? – po przywitaniu zapytała się nas.

- Chcieliśmy sprawdzić, w którym tygodniu lub miesiącu jest Wiktoria w ciąży – powiedział Aaron.

- Dobrze. Zapraszam na fotel i proszę podwinąć bluzkę do góry – powiedziała kobieta. – Poprosiła bym Alfę o wyjście – dodała.

- Wolałabym, żeby został – powiedziałam.

- No dobrze – przystała kobieta.

Podwinęłam koszulkę, a kobieta posmarowała mi przezroczystą mazią brzuch i jeździła jakimś urządzeniem.

- Mogą państwo popatrzeć tu – wskazała palcem – jest wasze dziecko. Ma dwa miesiące i jest zdrowe – powiedziała kobieta. – Zapiszę Lunie odpowiednie witaminy i zapraszam za trzy tygodnie – dodała.

- A kiedy będzie można poznać płeć dziecka? – zapytał Aaron.

- Miej więcej za miesiąc – powiedziała. – Proszę o to wasze USG – podała nam jakąś kartkę.

- Mam jeszcze pytanie. Wczoraj maiłam gorączkę i strasznie źle się czułam – powiedziałam.

- To dlatego, że najprawdopodobniej to będzie hybryda – oznajmiła.

- Dziękuje. Do widzenia – powiedzieliśmy równo z Aaronem.

- Do widzenia – odpowiedziała kobieta.

Wyszliśmy z gabinetu oraz kliniki i poszliśmy w stronę samochodu.

- Może zaczniemy już uzupełniać album dziecku, co? – zapytał Aaron

- Oki – odpowiedziałam. – Pojedziemy jeszcze na zakupy, bo miałam iść wczoraj z Laurą przed jej wyjazdem – dodałam.

- Dobrze – zgodził się.

Chwilę później dojechaliśmy do centrum handlowego. Jak zobaczyłam jakie są tam sklepy. Oczy mi się powiększyły.

- Nie możemy jechać gdzie indziej? – spytałam Aaron.

- Nie moja kobieta zasługuje na wszystko co najlepsze i zanim zaczniesz się ze mną kłócić to ja płace – powiedział.

- Ale ...

- Nie ma żadnego, ale – powiedział stanowczo przerywając mi.

- Niech ci będzie – poddałam się.

Wyszliśmy z auta i weszliśmy do pierwszego sklepu. Gdy przekraczaliśmy drzwi od razu, nie wiadomo skąd pojawiła się sprzedawczyni.

- Mogę w czymś pomóc? – zapytała wypychając swój sylikonowy biust w stronę Aarona.

- Mogłaby pani zawołać kierowniczkę i przestać podrywać klientów tylko pracować – powiedział Aaron.

- Dobrze już idę – powiedziała dziewczyna i poszła w stronę, chyba zaplecza.

Nie musieliśmy długo czekać i przyszła kierowniczka.

- Dzień dobry panie Verdi – powiedziała kierowniczka.

- Dzień dobry Julio – odpowiedział Aaron. – Potrzebujemy trochę rzeczy dla mojej dziewczyny – dodał.

- Dobrze, a jaki nosi rozmiar? – zapytała Julia.

- 36 spodnie, S bluzki, 20 C stanik i S majtki – powiedział za mnie Aaron i mnie zdziwił tym.

- Dobrze przyśle na pański adres – powiedziała.

- Prosiłbym o zwolnienie tej pracownicy co po panią poszła – powiedział Aaron.

- Jeszcze dzisiaj to zrobię – powiedziała kobieta.

- Do widzenia – powiedzieliśmy z Aaronem równocześnie.

- Do widzenia – odpowiedziała Julka.

Poszliśmy do auta. Byłam bardzo zmęczona i chyba usnęłam w samochodzie, bo ostatnie co pamiętam to, że jechaliśmy.


***********

Postaram się w najbliższym czasie uzupełnić rozdziały.

Tajemniczy (nie)znajomy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz