Rozdział XVI

11 0 0
                                    

Następnego dnia wstałam wcześniej od Aarona, więc postanowiłam zrobić nam śniadanie. Jak je robiłam zastanawiałam się, dlaczego Aaron jeszcze nie zaczął tematu oznaczenia mnie. Może nie chce tego zrobić, bo nic do mnie nie czuje. Nie mam pojęcia. Skończyłam robić śniadanie i postanowiłam, że po śniadaniu się go o to spytam. Gdy już ustawiłam śniadanie na stoliku postanowiłam iść obudzić Aarona. Weszłam do pokoju, ale nie było tam Aarona. Zastanawiałam się, gdzie jest, gdy nagle wyszedł z łazienki. Po ciele jeszcze spływały mu krople wody.

- Napatrzyłaś się już? – zapytał ze śmiechem.

- Nie, więc z łaski swojej się nie ruszaj - powiedziałam z powagą.

- To się nie napatrzysz, bo jeszcze mnie zostawisz i co ja zrobię – po tym jak powiedział to w trzech krokach znalazł się koło mnie po czym pocałował.

- Nie ucieknę ci, ponieważ cię kocham i nigdy nie znudzi mi się patrzenie na ciebie – powiedziałam. – Ale nie po to tu przyszłam. Zrobiłam śniadanie, więc chodź na dół – dodałam i wyszłam z pokoju.

Zeszłam na dół i usiadłam do stołu czekając na Aarona. Długo nie musiałam czekać, bo po chwili już był przy stole ubrany. Jedliśmy śniadanie w ciszy, ale nie takiej nieprzyjemnej tylko takiej miłej. Po śniadaniu postanowiliśmy usiąść do salonu.

- Dlaczego nie chcesz mnie oznaczyć – spytałam prosto z mostu.

- Chcę tylko nie byłem pewien czy jesteś gotowa – powiedział patrząc mi w oczy.

- Jestem na to gotowa – powiedziałam. – To, dlaczego nigdy nie zacząłeś rozmowy o tym? – zapytałam.

- Nie wiedziałem jak – powiedział szczerze.

- To, kiedy mnie oznaczysz? – zapytałam.

- Kiedy chcesz, ale muszę ci coś jeszcze powiedzieć zanim to zrobię – powiedział.

- No to mów – powiedziałam, gdy długo nic nie mówił.

- Po oznaczeniu będziemy odczuwali wszystkie emocje partnera, więc będę wiedział co w danym momencie czujesz, a ty będziesz wiedziała co ja czuję. Będziemy mogli czytać swoje myśli, dopóki nie zablokujemy myśli. Najważniejsze po oznaczeniu zemdlejesz, więc spotkanie z rodziną i watahą będziemy musieli przełożyć i będziemy musieli dokończyć proces parowania – powiedział.

- Zgoda – powiedziałam.

Jak to powiedziałam Aaron mnie pocałował. Potem schodził coraz niżej aż do mojego obojczyka. Po chwili całowania obojczyka ugryzł mnie. Na początku trochę bolało, lecz później ból zamienił się w przyjemność. Wyjął kły z mojego ciała i nagle zaczęło mnie wszystko boleć. Widziałam spanikowaną twarz Aarona. On też nie wiedział co się dzieje, lecz po chwili po strach i zaniepokojeniu na jego twarzy nie było śladu, zamiast tego był bardzo zadowolony.

~ Poddaj się temu ~ głos w mojej głowie.

~ Co się ze mną dzieje ~ zapytałam.

~ Zmieniasz się ~ znowu ten sam głos.

~ Kim jesteś ~ zapytałam się.

~ Jestem twoim wilczym ja ~ znowu usłyszałam ten głos.

O nic więcej się już nie pytałam i poddałam się temu tak jak kazał to głos w mojej głowie. Po dłuższej chwili ból ustąpił. Ale widziałam wszystko lepiej. Nawet jak było to bardzo daleko.

- Chodź przejdziemy się – powiedział Aaron w swojej wilczej postaci.

Był czarnym wilkiem większym od tych, które widziałam. Szliśmy tam jakieś 10 minut i znaleźliśmy się na pięknej polanie. Aaron zmienił się w człowieka, więc postanowiłam zrobić to samo. Wyobraziłam sobie jak jestem człowiekiem. Otworzyłam oczy i zamiast łap mam ręce. Podał mi plecak z ubraniami, których wcześniej nie zauważyłam, więc się ubrałam w nie.

Tajemniczy (nie)znajomy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz