Rozdział XIII

14 0 0
                                    

Obudziłam się w łóżku, a za oknem było ciemno. Z dołu leciała cicha i uspokajająca muzyka. Zdziwiłam się, więc zeszłam na dół i zobaczyłam Aarona przygotowującego stół. Zanim mnie zauważył szybko pobiegłam na górę i ubrałam się, w krótką sukienkę, do której nie ubiera się stanika. Pomalowałam się i chwilę później zeszłam na dół. Gdy mnie zobaczył oniemiał.

- Hej – powiedział nie odrywając wzroku od mojej sukienki. – Pięknie wyglądasz – powiedział po chwili.

- Hej i dziękuję – odpowiedziałam. – Ty też wyglądasz niczego sobie – dodałam.

- Zrobiłem dla nas kolację – powiedział.

- Bardzo ładnie pachnie – stwierdziłam.

- W takim razie. Zapraszam do stołu – powiedział odsuwając krzesło.

- Dziękuję – powiedziałam siadając na krześle.

Aaron poszedł do kuchni. Po chwili wrócił z pieczoną kaczką dookoła, której były jabłka. Przyniósł nam jeszcze wino, które rozlał w kieliszki. Jego przylegająca koszula i te dwa pierwsze odpięte guziki doprowadzały mnie do obłędu. Marzyłam tylko o tym, aby zedrzeć z niego tą koszulę i dotknąć jego umięśnioną klatkę. Wyobrażałam sobie jakby to było poczuć go w sobie teraz. Do głowy przychodziły mi myśli tylko z nim, przez co poczułam, że w nogach robi mi się coraz bardziej mokro. A on jakby wiedział o czym myślę uśmiechnął się coraz bardziej prowokująco, przez co bardziej się podnieciłam. Bardzo dobrze wiedział co robi i chętnie to wykorzystywał. Miałam tylko nadzieje, że spełni moje pragnienia i mnie weźmie na tym stole. Specjalnie z tego powodu założyłam krótką sukienkę, która podkreśla moje pośladki, żeby miał łatwiejszy dostęp. Niestety on siedział spokojnie naprzeciwko mnie popijając czerwone wino. Ja w tej samej chwili oblizałam usta i poczułam w nich suchość. Po jakiś 5 minutach, które dla mnie trwały wieczność wstał od stołu i podszedł do mnie wyciągając rękę z zaproszeniem do tańca. Piosenka była spokojna i powolna, lecz namiętna. Gdy tak tańczyliśmy bardzo blisko siebie przeszły mnie ciarki. Kiedy podniosłam mój zamglony od podniecenia wzrok na niego. Jego przystojna i zarazem seksowna twarz była bardzo blisko mojej, przez co jego oddech czułam na swoich ustach. Nie musiałam długo czekać, aż jego usta wpiją się w moje. Było to bardzo zachłanne jakby od tego miało zależeć nasze życie, lecz jednocześnie namiętnie. Następnie jego usta zeszły na moją szyję obdarowując ją delikatnymi, mokrymi pocałunkami. Myślałam, że zaraz oszaleję. Jego ręce jeździły po całym moim ciele, aż znalazły się na moich pośladkach. Przesuwał nas bliżej stołu, na którym po chwili się już znalazłam. Rozerwał moją sukienkę, zostawiając mnie w samych koronkowych czarnych majteczkach. Błądził po moim ciele wzrokiem pełnym pożądania. Gdy skończył przyglądać się mojemu ciału, zaczął całować, lizać i podgryzać moje piersi przez co znowu przeszedł mnie dreszcz podniecenia spływający do mojego krocza. Jak już skończył się bawić moimi piersiami zjeżdżał coraz niżej, aż dotarł do gumki moich koronkowych majtek, które chwile później leżały już na ziemi. Następnie jego język wszedł we mnie liżąc i poruszając się zwinnie. To było już dla mnie nie do wytrzymania i doszłam głośno krzycząc. Mój obraz był zamazany. Zanim się pozbierałam, stał przede mną nagi, lecz nie zdążyłam przyjrzeć się jego ciału, ponieważ szybko i zdecydowanie we mnie wszedł. Wszedł bardzo głęboko, aż nie mogłam się powstrzymać od okrzyku radości. Poruszał się bardzo szybko i głęboko. Było to dla mnie bardzo przyjemne i czułam się jak w naszym prywatnym niebie. Gdzie byliśmy tylko my i nasza namiętność. Później poszliśmy pod prysznic i położyliśmy się spać. Rano wstałam wykonałam poranną toaletę i zeszłam na dół. Trochę mi to zajęło, ponieważ po wczorajszym wieczorze jestem trochę obolała. Byłam już w kuchni i zobaczyłam Aarona w samych bokserkach przygotowującego śniadanie. Korzystając z tego, że mnie nie zauważył usiadłam, przy wyspie kuchennej i patrzałam na jego umięśnione plecy. Nagle odwrócił się i spojrzał na mnie jakby zobaczył ducha.

- Przestraszyłaś mnie – powiedział.

- Przestraszyłam wielkiego i silnego Alfę niemożliwe – śmiałam się z niego.

- Nie śmiej się tylko jedz gofry i ubieraj się, bo jedziemy do ginekologa – powiedział.

- Przecież już byliśmy – powiedziałam, myśląc, że zapomniał.

- Wiem, ale nasze wieczorne wybryki mogły zagrozić dziecku – stwierdził bardzo poważnie.

- Dobra to ubieram się i możemy jechać – powiedziałam i poszłam na górę się uszykować.

Tajemniczy (nie)znajomy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz