Rozdział XI

14 1 0
                                    

Dzisiaj od rana źle się czułam, ale myślałam, że czymś się zatrułam. Zadzwoniłam do Aarona.

- Jak się spało? – zapytał na wstępie.

- Średnio, bo źle się czuje i mam gorączkę – odpowiedziałam.

- Zaraz będę – powiedział i się rozłączył.

Nie wiedziałam o co mu chodzi, ale po paru sekundach był już u mnie w pokoju.

- Czemu od razu po mnie nie zadzwoniłaś? – zapytał z wyrzutem jak tylko otworzył drzwi.

- Nie chciałam cię martwić – powiedziałam.

Podszedł i popatrzył na mnie. Nagle zmieniła mu się mina z zatroskanej na zdenerwowaną.

- Jakim cudem jesteś w ciąży jak nie miałaś chłopaka? – zapytał z wyrzutem.

- Co przecież o nie możliwe – powiedziałam. – Od tamtego czasu minęły dwa miesiące – dodałam ciszej zapominając, że Aaron jest wilkołakiem.

- Od jakiego momentu, co? – zapytał jeszcze bardziej zdenerwowany niż wcześniej.

- Nie chcę do tego wracać, ale nie chce popsuć tego co jest między nami, więc powiem ci. Jakieś dwa miesiące temu wracałam z biblioteki sama i było już ciemno. Przechodząc przez park nie widziałam nikogo poza mną. Nagle usłyszałam, jak patyki pękły za mną, więc odwróciłam się, ale trochę za późno. Jakiś chłopak złapał mnie i zaciągnął w krzaki. Szarpałam się, ale to nic nie dało i mnie zgwałcił – powiedziałam i płakałam przez cały czas przypominając sobie to wszystko.

- Nie wiedziałem, przepraszam, że tak krzyczałem na ciebie, i że musiałaś to jeszcze raz przeżywać, pewnie to musiało być dla ciebie trudne – powiedział przytulając mnie do siebie.

- Nie mogłeś tego wiedzieć – powiedziałam wtulając się bardziej w niego.

- Umiałabyś go opisać? – zapytał się. – Najlepiej jakbyś go sobie przypomniała w myślach, ale nie chcę, abyś to przeżywała jeszcze raz – dodał.

- A jakbyś go zobaczył jak bym go sobie wyobraziła? – zapytałam ciekawa odpowiedzi.

- Wilki mogą się porozumiewać za pomocą myśli, ja jako Alfa mogę porozumiewać się z całą watahą i moją rodziną i ty jako Luna też tak możesz, ale mój bet może tylko z tobą, mną, swoją mate i swoją rodziną. Tak jak beta mogą się porozumiewać wszystkie wilki, oprócz Alfy, Luny i rodziny Alfy. – wyjaśnił.

- Aha, czyli jak będę coś potrzebować to nie ważne, gdzie będziesz możemy porozumiewać się za pomocą myśli, tak? – zapytałam dla pewności.

- Tak – powiedział.

- Dobra to przywołam sobie jego obraz – powiedziałam.

Przywołałam tamten wieczór i zobaczyłam wtedy go znowu, krzyczałam, żeby ktoś mi pomógł, ale nikogo nie było. Usłyszałam, jak Aaron mówi moje imię i tak jakbym wybudziła się z jakiegoś transu.

- Widziałeś go? – zapytałam.

- Tak – odpowiedział. – Niedługo go znajdę i nie będziesz musiała się obawiać niczego – dodał.

- Dziękuje, że przy mnie jesteś – powiedziałam.

- Zawsze przy tobie będę i nigdy cię nie zostawię – powiedział.

- A co z dzieckiem, które we mnie rośnie? – zapytałam.

- Wychowamy je razem i zrobimy sobie więcej dzieci – powiedział bardzo poważnie.

- Ale twoi rodzice będą uważali, że się puszczałam – powiedziałam.

- Nie już o wszystkim wiedzą i ojciec szykuje osoby, które będą do szukali – powiedział, a mi się lżej zrobiło.

- Będę musiała umówić się na wizytę do lekarza, tylko nie wiem, dlaczego mam gorączkę i źle się czuje dopiero teraz – powiedziałam.

- Na wizytę do lekarza ja cię umówię, bo potrzebujesz osoby, która zna się na naszym świecie – powiedział. – A tego dowiemy się na wizycie – dodał chwilę później.

Aaron został już ze mną i spaliśmy razem.

Tajemniczy (nie)znajomy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz