David x Carbonara
- Co jest do cholery - szepnąłem ocierając dłońmi zmęczoną twarz. Z prawej strony, gdzie znajdowało się okno, słyszałem uderzenia. Jakby coś pukało w szybę, a raczej próbowało się przez nią przebić. Przewróciłem się na brzuch i jęknąłem męczeńsko. Dlaczego kiedy chce spać, coś musi mi przeszkadzać. Byłem padnięty i potrzebowałem chwili odpoczynku.
Ostatnie parę godzin razem z innymi spędziliśmy w drodze do miejscowości położonej 200 mil od Los Santos. Pewnego dnia Erwin wpadł na pomysł wyjechania na "chłopskie ferie", a kiedy nam o tym powiedział stwierdziliśmy, że nie mamy nic do stracenia i pojedziemy. Mówiąc "powiedział" mam na myśli, że jak oszołom wpadł na BS'a i zaczął wrzeszczeć że mamy pakować walizy. Ktokolwiek by się sprzeciwił musiał się liczyć z ostrym opieprzem i zapomnieniu o podziale, którego i tak nie było. Przyjechaliśmy dwoma samochodami. W jednym siedziałem ja, Erwin i David, w drugim natomiast Vasquez, Laborant i większość bagaży. Za dwa dni miał dojechać Kui, Dia i Landrynki. Nie mogli pojechać od razu bo mieli jakieś nie pozałatwiane sprawy, a raczej musieli dokonać jakiegoś porwania, co nie było nowością. Tak więc jakąś godzinę temu dostaliśmy się na miejsce.
Siwy wynajął dom, a tak naprawdę drewnianą wille. Posiadłość była wielka i bez problemu mieściła nas wszystkich. Była w wystroju typowego domku zimowego. Wszędzie było drewno w ciepłym odcieniu i puchate białe dywany okrywające podłogę. W holu po dwóch stronach rozciągały się schody łączące się w jeden punkt i prowadzące do pokoi na górze. W głębi znajdował się przeogromny salon z równie ogromnym kominkiem, miękkimi fotelami w brązowym kolorze i kuchnią z wielkimi, ciemnymi blatami. Wnętrze było ładne i oddawało klimat. W jednej ze ścian znajdowały się drzwi za którymi tkwiło coś na co każdy z nas wydarł mordę, no może poza zawsze spokojnym Vasquezem, który tylko zaśmiał się na naszą reakcje. Były to schody prowadzące do pomieszczenia na dole w którym znajdowała się sauna. Piękna działająca sauna w której zamierzaliśmy spędzić nie jeden wieczór.
Znów wróciłem do leżenia na plecach i westchnąłem dźwigając swoje ciało do siadu. Stukanie nadal trwało. Usiadłem na brzegu łóżka, a moje stopy dotknęły pluszowego dywanu. Stanąłem na równe nogi po czym rozprostowałem swoje ciało. Strzeliłem z karku i powtórzyłem tą czynność z nadgarstkami. Uderzyła we mnie temperatura pokoju znacznie różniąca się od tej pod kołdrą pod którą, przed chwilą spoczywałem. Zebrałem bluzę wiszącą na oparciu fotela i szybko nałożyłem ją przez głowę. Zimny materiał przyległ do mojego ciała jednak po chwili się ogrzał na co w ukojeniu uniosłem kąciki ust. Znów usłyszałem puknięcie w szybę. Zirytowany obróciłem głowę w stronę balkonu i również tam podążyłem. Odsłoniłem ciężką zasłonę w kolorze butelkowej zieleni, a moim oczom ukazała się szyba ze śladami od śnieżek. Przewróciłem oczami na ten widok. Co za dzieciaki. Chwyciłem klamkę i pociągnąłem za nią, a chłód opatulił mnie całego, na co zadrżałem. Zrobiłem krok i wyszedłem na balkon dotykając nogami zimnej posadzki. Słyszałem niewyraźne i ciche rozmowy na dole.
Chwyciłem barierkę chcąc nachylić się nad nią i zobaczyć kto jest na dole, jednak nagle moja twarz została uderzona czymś zimnym i mokrym. Dostałem pieprzoną śnieżką. Usłyszałem donośne śmiechy. Skrzywdzę ich, przysięgam. Zwęziłem usta w wąską linie i starłem resztki śniegu ze swojej twarzy.
- Ca-Carbo ja przepraszam! - krzyknął David dusząc się ze śmiechu, a z nim Erwin i Laborant. Ich trójka ubrana w grube puchowe kurtki ze śladami śniegu we włosach patrzyła w moją stronę.
- Jaaa pierdole! - wybuchnął śmiechem Siwy przez co zatoczył się i wywrócił na śniegu przez co cała gromada wpadła w jeszcze większy napad śmiechu. Mimo że nie chciałem parsknięcie wydostało się spomiędzy moich ust.
CZYTASZ
One Shoty - Zakszot {5city}
Teen FictionWitam serdecznie! Zapraszam na przyjemne, krótkie historie związane z różnymi postaciami. W rozdziałach mogą pojawiać się: - przekleństwa - wrażliwe tematy (staram się ostrzegać) - błędy ortograficzne i interpunkcyjne? Nie wszystkie informacje podan...