XVI

1.4K 62 6
                                    

Vasquez x Speedo


Mężczyzna ziewnął głośno wgapiając się w ekran komórki. Światło z urządzenia oświetlało jego zmęczona twarz. Pomimo potrzeby zaznania snu on wciąż siedział ułożony wygodnie na kanapie przeglądając Twittera. Zauważał że jest osobą lubiącą plotki i czuł się pewnie gdy wiedział co dzieje się u innych. Nie bardzo obchodził go cel scrollowania po jasnym ekranie. Błądził oczami po wpisach i zdjęciach osób które znał  z widzenia. Nie interesowało go marnotrawstwo prądu i to, że jego telewizor nadal wyświetla ten sam nieciekawy film przez który zmuszony był zasięgnąć do telefonu.

Po raz kolejny przeciągnął palcem w górę i tym razem ujrzał jego przyjaciół. Autorem opublikowanego zdjęcia oczywiście był Erwin Knuckles, który każdego dnia musiał podzielić się jakimiś informacjami z innymi. A to wyrażeniem obraźliwej opinii o policji, a to błaganie by ktoś sprzedał mu potrzebną rzecz, lub po prostu zapowiedź napadu który zawsze nie odbywał się planowo. Złote oczy siwowłosego świeciły bardziej niż zwykle. Uśmiechał się zadziornie pokazując ostre kły. Za nim stały cztery osoby będące z nim bardzo blisko.

Najbliżej jego stał Laborant. Jak zwykle ubrany bardzo dobrze. Unosił brodę ku górze, a po dwóch stronach głowy unosił ręce i u obu dłoni pokazywał dwa palce. Obok znajdował się Carbonara. Szeroki uśmiech rozciągał się na jego wargach, a bursztynowe oczy były lekko przymknięte. Powtórzył pozę Michaela tylko wyjątkiem była zielona butelka w jego prawej ręce. Speedo zaśmiał się cicho zauważając alkohol i spojrzał na twarz autora fotografii dostrzegając rumieńce na policzkach, odrobinę na nosie i na brodzie. Teraz też zrozumiał czemu jego oczy wydawały się być bardziej przekrwione. Wrócił spojrzeniem na kolejną z osób. David jako jedyny nie pokazywał weebowskiego znaku, a zamiast tego z grymasem patrzył na swoich przyjaciół którzy to wykonywali.

Ostatnim na zdjęciu był Vasquez. Białowłosy zwrócił na niego szczególną uwagę. Oczywiście ubrany był na czarno. Również przyłączył się do większości przyjaciół i unosił dwa palce u obu rąk w górze. Usta wygięte miał w lekkim uśmieszku, a Albert czuł jakby jego niebieskie oczy wywiercały w nim dziurę. Światło spod jakiegoś neonu ładnie wyglądało na jego skórze. Ogólnie on cały wyglądał ładnie. Tak przynajmniej stwierdził mężczyzna oglądający zdjęcie.

Po chwili gdy zauważył, że jego myśli zbyt długo kręcą się wokół Sindacco odchylił telefon i spojrzał przed siebie wlepiając wzrok w ścianę. Westchnął cicho czując szybkie bicie serca i ledwie dostrzegalne wypieki na policzkach. Uświadomił sobie że od dawna nie spędzał z nim czasu. Mógłby to być choć głupi wyścig bądź spotkanie na ulicy i pogadanie dłużej niż pięć minut. Speedo nie potrafił wyjaśnić tego, jak obecność Vasquez a na niego działała. Po prostu czuł się lepiej. 

Odetchnął trochę smętniej i znów spojrzał na urządzenie w jego dłoniach. Nagle prychnął rozbawiony widząc przychodzące połączenie. Tak jakby szatyn czytał mu w myślach i zechciał zadzwonić. Z lekkim zaskoczeniem nacisnął zielona słuchawkę i prędko przyłożył ją do ucha czując obciążająca go chęć snu. 

- Cześć Vaski, co tam? - powiedział opierając łokcie o uda. Czekając na odpowiedź spojrzał na telewizor po czym skrzywił się i wrócił wzrokiem na podłogę. 

-Heej Speeduś - mruknął chrapliwym głosem od którego białowłosego aż przeszły ciarki. Samoistnie na to określenie uśmiechnął się choć przeważnie walczył by ludzie nie zdrabniali ani jego imienia, ani nazwiska. - Robisz coś? - zapytał delikatnie wyższym tonem. 

- Nie, nie robię. Coś się stało? - zadał pytanie bawiąc się złotym kolczykiem w uchu. Zauważył że przy rozmowach z tym wysokim szatynem jego ręce koniecznie muszą być czymś zajęte. Inaczej najprawdopodobniej powyłamywał by sobie palce.

One Shoty - Zakszot {5city}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz