🔥❷🔥

2.9K 176 84
                                    

W środę Wooyoung starał się zbytnio nie myśleć, a przynajmniej nie pokazywać, że przejmuje się dzisiejszym spotkaniem. W rzeczywistości jednak nie mógł się na niczym skupić, co strasznie go irytowało. Dużo myślał o tym co mówił Yeonjun i zastanawiało go, czy faktycznie San będzie się do niego dobierał, czy naprawdę chce się czegoś nauczyć. Zarówno jak on nigdy nie interesował się nikim w ten sposób, nigdy też nikt nie wyznawał mu swoich uczuć. W poprzedniej szkole nie dość, że wszyscy skupiali się na dobrych wynikach, to zazdrość przysłaniała im inne uczucia. Nie chcieli żywic głębszych uczuć do klasowego kujona, który zawsze we wszystkim musiał być najlepszy.

Dlatego też Wooyoung nigdy nie doświadczył żadnych miłosnych doznań i nauczył się, że jest na nie za młody. Rodzice powtarzali mu, że ma przed sobą dużo czasu i teraz powinien skupić się na nauce. Na małżeństwo przecież przyjdzie czas, gdy będzie gotowy. Póki co chcieli, by ich syn zdobył dobre wykształcenie.

Gdy pierwszego dnia wrócił ze szkoły, pierwszym co usłyszał, to wszelkie zakazy. Z kim ma się zadawać, a z kim nie. Gdyby tylko wiedzieli, jaki Yeonjun jest naprawdę, może nie traktowaliby go jak drugiego syna. Byli zdania, że Choi jest podobny do Wooyounga, jedynie nie przykłada się tak bardzo do nauki. Co więcej, jednym z zakazanych dla niego nazwisk okazało się być właśnie Choi San. Nasłuchał się o nim wystarczająco poprzedniego wieczora i miał naprawdę mieszane uczucia. Nie powiedział rodzicom o ich układzie. Bał się jak zareagują, a może naprawdę nie będzie tak źle.

Niebo zrobiło się lekko pomarańczowe, gdy kończył zajęcia kierując się do biblioteki szkolnej. Miał tylko nadzieję, że San go nie wystawi. Na podany wcześniej przez chłopaka numer telefonu wysłał więc wiadomość, na wypadek, gdyby Choi zapomniał o ich spotkaniu.

Od: Jung Wooyoung

Jestem w bibliotece.
Nie zapomniałeś, co nie?

Od: Choi San

Idę

Po tej wiadomości zajął jedno z wolnych miejsc pod oknem, a o tej porze było ich naprawdę sporo. Po zajęciach uczniowie szli prosto do domów, lub na obiad z kolegami. Mało kto marnował swój czas na tak nudne miejsca jak biblioteka.

Podniósł wzrok, gdy usłyszał jak drzwi się otwierają, a po chwili do środka wchodzi San rozglądając się wokół. Gdy zobaczył Junga, ruszył do niego żwawym krokiem zajmując miejsce przed nim. Widząc rozłożone na stoliku notatki zacisnął mocno wargi widząc, że Wooyoung faktycznie nie zamierza mu zbyt szybko ulec. O ile w ogóle zamierzał. Postanowił więc ciągnąć to dalej. Zdobyć jego zaufanie, poczekać. To było totalnie nie w jego stylu, ale Wooyoung wydawał mu się być kimś, kto może go zaspokoić. Nie miał nawet pojęcia jak wygląda życie chłopaka. Był pewien, że miał za sobą już kilka związków, jak nie cały szereg. Miał przyciągającą urodę, a przynajmniej Sana przyciągała ona jak magnes. Wszyscy wiedzieli, że nowy uczeń działa na niego podobnie jak poprzedni. Wooyoung nie był pierwszy.

- Żeby cię czegokolwiek nauczyć, muszę wiedzieć co umiesz - zaczął Jung podając Sanowi kartkę z zadaniami.

- Co to jest?

- Rozwiąż tyle, ile umiesz. To zagadnienia jeszcze z poprzednich klas, więc nie powinno być aż tak źle.

San niepewnie pokiwał głową i wziął do ręki ołówek zaczynając czytać pierwsze polecenie. Miał wrażenie, że widzi rzeczy, których nawet nie słyszał na lekcji, co dopiero pamiętał je samodzielnie. Spojrzał na Wooyounga, który swoje zainteresowanie przeniósł na telefon, czekając aż San wypełni cokolwiek. Musiał chociaż spróbować, przecież nie mógł być aż tak głupi.

Friends With Benefits • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz