🔥❷❹🔥

2.1K 126 128
                                    

Gdyby ktoś ze znajomych Wooyounga zobaczyłby go w tym momencie, prawdopodobnie by nie uwierzył. On sam mie wierzył. W końcu zawsze uważał związek z chłopakiem za coś dziwnego, samo żywienie uczuć do drugiego chłopaka było według niego nieodpowiednie. Ale teraz sam czuł motylki w brzuchu, gdy szedł w półmroku z Seonghwą, w ciszy trzymając go za rękę.

Ten gest kojarzył mu się z jego dzieciństwem. Jego mama często chodziła z nim za rękę i uważał to za oznakę tego jak kobieta się o niego troszczy. Teraz, gdy szedł ze starszym za rękę, czuł się jakby to uczucie wezbrało na sile. Owszem, trzymał wtedy mamę za rękę, bo czuł się bezpieczny, ale przy Seonghwie odczuwał coś jeszcze. Wiedział, że sam sobie z tym nie poradzi, będzie musiał porozmawiać z Yeonjunem...

— Kończy się listopad — zaczął Seonghwa — Później już grudzień i święta. A po świętach nowy rok. Szybko to leci.

— Ta... Dopiero co się przeniosłem. Tyle się w tym czasie wydarzyło.

— Lubisz święta?

— Co? Nie wiem. Trzeba je lubić albo nie lubić?

— Nie — zaśmiał się Seonghwa — Ja zawsze w święta czuję się lepiej.

— Ja nawet nie czuję różnicy pomiędzy świętami a normalnymi dniami. Nie przejmujemy się nimi zbytnio. Kiedyś może coś tam robiliśmy, ale tak to jedynie wieszamy świąteczne ozdoby. Nawet nie dajemy sobie żadnych prezentów, tak jak kiedyś.

— Naprawdę? Nie dostałeś prezentu od swoich rodziców na święta od kilku lat?

— Jeśli się zastanowię, ostatni prezent jaki dostałem, to ten sześć lat temu. Moi rodzice stwierdzili, że bez sensu kupować mi osobny prezent na święta i na urodziny, więc nic nie dostawałem.

— To troszkę smutne. A kiedy masz urodziny?

— W przyszły czwartek.

— To dobrze, że mam chociaż ten tydzień czasu — zaśmiał się.

— Na co?

— Nie dostawałeś nigdy prezentów urodzinowych od przyjaciół? — spytał, na co Wooyoung pokręcił głową.

— Tylko od Yeonjuna. Ale kiedy poprosiłem go, żeby tego nie robił, przestał.

— Dlaczego nie chciałeś, żeby dawał ci prezent urodzinowy? To chyba twój najlepszy przyjaciel.

— Głupio się czułem, gdy wydawał na mnie pieniądze. Wystarczyło mi, że moi rodzice co roku męczą się z wymyśleniem co sprawiłoby mi radość.

— To czemu po prostu im nie powiesz?

— Bo to, czego bym chciał jest niemożliwe.

— To znaczy?

— Chciałbym, żebyśmy byli tak blisko jak kiedyś. Nie pamiętam kiedy zjedliśmy wspólny posiłek w miłej atmosferze. Gdy wychodzę rano do szkoły, biorę jedzenie ze sobą. Nie jadamy razem.

— Możesz chociaż spróbować.

— Może. Ale wiem, że to i tak by nic nie zmieniło. Przywykli do takiego trybu życia.

Seonghwa uśmiechnął się smutno szczerze współczując chłopakowi. Chciał go jakoś pocieszyć, ale nie miał pomysłu jak to zrobić. Najlepsza opcją wydawała mu się zmiana tematu.

— Może chciałbyś gdzieś razem wyjść w przyszły czwartek? O ile nie masz planów.

— Razem? Na przykład gdzie?

— Gdzieś, gdzie chciałbyś pójść. Możemy iść do kina, na kawę, co tylko chcesz.

— Czy jeśli poszlibyśmy razem do kina, nie wyglądałoby to jak randka? — zdecydowanie nie pomyślał zanim to powiedział, bo oboje odwrócili wzrok po zrozumieniu sensu wypowiedzi — Znaczy...

Friends With Benefits • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz