🔥❷❻🔥

1.9K 128 107
                                    

Wooyoung siedząc w autobusie i patrząc na mijający za oknem widok zatłoczonego miasta, rozmyślał nad tym, co przed chwilą zrobił. Omal nie doszło między nimi do pocałunku i mimo że Jung pewny był, że czuje coś do Parka, coś sprawiało, że nie potrafił być z nim blisko w ten sposób.

Czuł się źle, bo prawdopodobnie zranił w ten sposób Seonghwe. Najpierw dał mu nadzieję, a potem brutalnie ją zdeptał. Nie mógł jednak przestać myśleć o tym jednym momencie, w którym zdecydował, że nie może pocałować Seonghwy.

Jego umysł przywołał w tamtym momencie imię Sana.

Nie wiedział dlaczego. Po prostu będąc z Seonghwą zaczął zastanawiać się, czy mógłby wyobrazić sobie Parka na miejscu swojego przyjaciela, z którym sypia.

Nie mógł, w tym tkwił cały jego problem.

Bo skoro nie lubił Seonghwy w ten sposób, czym było to uczucie? Może się pomylił? Może jednak nie był gotów związać się z chłopakiem?

Westchnął głęboko nie mając pojęcia co powinien zrobić. Wszystko do tej pory wydawało mu się być jasne i logiczne, ale kiedy zdał sobie sprawę, że uczucia nie są czymś, co może wziąć na logikę, pogubił się. Nie potrafił zrozumieć jak działa to całe zauroczenie i jak odróżnić je od zwykłej, przyjacielskiej sympatii.

Miał wrażenie, że życie zwykłego nastolatka naprawdę nie jest dla niego.

❣️

Mimo że piątek kojarzył się z końcem tygodnia i początkiem upragnionego weekendu, Wooyoung nie odczuwał tej satysfakcji. Męczył go wczorajszy dzień i to, jak pożegnał się z Seonghwą.

Yeonjun widząc, że Wooyoung nie chce się pochwalić przebiegiem randki, zaczął się denerwować, że coś poszło nie tak. Miał jednak nadzieję, że w końcu przyjaciel raczy mu powiedzieć co się stało.

Koncentracja Junga była dziś więc na najniższym możliwym poziomie, przez co wielokrotnie robił błędy w zadaniach, nie słyszał, gdy ktoś do niego mówił i mówił bezsensowne rzeczy. Tak było też na lekcji wf-u. Może nie był to jego ulubiony przedmiot, ale starał się o dobre oceny. Chyba najgorszym, co mogło istnieć na takich lekcjach, to gry zespołowe. Wooyoung nie lubił zbijaka, czy gry w palanta lub dwa ognie. Wszystkie te gry zmuszały go do pracy w grupie, a to nie zawsze kończyło się dobrze.

Dlatego zmartwił się, gdy usłyszał, że dziś znów mają w zamiarze grać. Próbował się skupić, naprawdę robił co mógł, ale jego myśli wciąż uciekały do wczorajszego dnia, jego randki i niedoszłego pocałunku. Czy Seonghwa się gniewał? Nie odzywał się od tamtego czasu, więc Jung zaczynał się martwić.

— Wooyoung! — usłyszał głos swojego przyjaciela i dopiero wtedy oprzytomniał. Był w środku rozgrywki, a on stał jak słup na środku gapiąc się w przestrzeń.

Prawdopodobnie dostałby piłką w twarz, gdyby nie San, który w porę zjawił się obok bez problemu ją zatrzymując i przejmując. Odrzucił na pole przeciwnika, po czym podszedł do młodszego.

— Skup się, Woo.

Dźwięk zdrobnienia odbił się w jego uszach powodując, że miał ochotę naprawdę się przyłożyć. Nie zdążył nawet podziękować Sanowi, bo ten wrócił do gry. On też zamierzał więc wziąć się w garść i skoncentrować na tym, gdzie jest i co robi.

Pomimo, że przyjaźnił się z Sanem i czuł jakąś więź z chłopakiem, w szkole odczuwalny był dystans między nimi. Oboje wzięli sobie do serca, by nikt a nikt nie dowiedział się o ich układzie, więc udawali, że nawet ze sobą nie rozmawiają. W tym momencie wydawało się to Wooyoungowi uciążliwe, bo bardzo chciał spytać starszego o radę.

Friends With Benefits • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz