🔥❸❷🔥

1.7K 127 128
                                    

Widząc, że Hongjoong stoi przy ławce Wooyounga i się z nim kłóci, musiał jakoś zareagować. Nie rozumiał przyjaciół Junga, którzy siedzieli i patrzyli. Podszedł do chłopaka chwytając go za rękę i ciągnąc za sobą z klasy. Wooyoung się nie opierał, z przyjemnością ulotnił się z tamtego miejsca. Reszta klasy ze zdziwieniem patrzyła na tę dwójkę dopóki nie zniknęli za drzwiami. San szedł żwawym krokiem aż do toalety. Tam w końcu się zatrzymał odwracając się do Wooyounga.

— Wszystko ok?

— Tak.

— Czemu Yeonjun siedział i patrzył? — zapytał zdenerwowany, na co Wooyoung wzruszył ramionami. To nie chłopak był teraz jego największym zmartwieniem.

— Nieważne. Nie przejmuj się nim. Jest zwyczajnie zazdrosny, bo udało ci się bez trudu zbliżyć do Seonghwy.

— Ale teraz wszyscy wiedzą, że go okłamywałem.

— A co to ma do rzeczy? Nie jesteście parą, dlaczego masz czuć się winny?

— Ale jest moim przyjacielem.

— Ja też jestem. Ale ja nie zamierzam się od ciebie odwrócić.

— Dzięki — powiedział smutno. San chwycił delikatnie jego dłoń niepewnie gładząc kciukiem jej wierzch. Czuł, że ten gest może w jakimś stopniu dodać chłopakowi otuchy. I podziałało, bo Wooyoung uniósł nieco kąciki ust.

— Nie przejmuj się, dobrze? Wszystko się jakoś ułoży. Najważniejsze, by nie dać się złamać. Ja będę przy tobie, a ty przy mnie i jakoś razem przez to przebrniemy.

— Mam nadzieję.

— Hej Woo — niespodziewanie San ujął jego twarz w obie dłonie — Będzie dobrze.

Przez chwilę do Wooyounga nie dotarły jego słowa, bo jego serce zaczęło bić znacznie szybciej niż zazwyczaj. Wszystko przez to jak blisko był San i z jaką czułością go dotykał.

— Teraz też będziecie się pieprzyć? — usłyszeli komentarz wchodzącego do łazienki chłopaka.

— Pilnuj własnego nosa — warknął San zmieniając swój ton. Po chwili ponownie zwrócił się do Wooyounga — Chodźmy.

❣️

Najgorszym dla Wooyounga wyzwaniem był powrót do domu. Bał się tego, jak jego rodzice zareagują na telefon od dyrektora i wiadomość, że ich syn robił takie rzeczy. Przecież oni nawet nie wiedzieli, że cokolwiek łączy go z Sanem.

Wszedł niepewnie do domu robiąc wszystko najciszej jak potrafił. Zaczęły mu się trząść ręce, mimo że starał się nad nimi zapanować. Przeszedł dalej, idąc niemal na palcach, ale i tak nie udało mu się uniknąć surowego wzroku rodzicielki. Stanął jak słup czekając na najgorsze.

— Wooyoung, możesz mi wytłumaczyć o co chodziło z tą całą akcją w łazience?

— Ja... Um... To nie tak.

— Kto to widział, żeby robić takie rzeczy w tym wieku i to jeszcze w szkole? Co ci strzeliło do głowy?

— Przepraszam, ja nie wiedziałem, że ktoś na słyszał...

— To jest twój argument? Kto to w ogóle był? To ten twój super kolega? — zapytała z wyrzutem. Czyli nie wiedziała, że chodzi o Sana. Mimo to Wooyoung nie zamierzał kłamać.

— Choi San.

Zapadła chwila ciszy. Kobieta myślała, że się przesłyszała. Wooyoung czekał na ostre słowa z jej strony. Wiedział, że źle zrobił, złamał zakaz i przyniósł im wstyd. Ale mimo wszystko nie potrafił wyzbyć się tego, jak dobrze czuje się przy Sanie. Choćby cały świat mu zakazywał, on i tak robiłby swoje.

Friends With Benefits • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz