5.

208 8 2
                                    

Pov. Kenma

Wstałem z łóżka, zeszłem na dół, zjadłem śniadanie i wyszłem z domu. Cały czas byłem zamyślony i trudno było mi odgonić te myśli. Myślałem o dzisiejszym spotkaniu z Kuroo nigdy jakoś nie stresowałem się takimi spotkaniami wkońcu to tylko nauka, lecz teraz było inaczej martwiłem się nawet nie wiem dlaczego. Szłem do szkoły ale oczywiście na kogoś wpadłem.

-Przepraszam-powiedziałem i spojrzałem do góry gdzie zobaczyłem szatyna.

-Nie ma za co ale uważaj i nie bujaj w obłokach-powiedział Kuroo i podał mi ręke. Wstałem i się otrzepałem, potem poszłem do szatni przebrać buty oczywiście Kuroo razem ze mną. Po chwili odezwał się i powiedział.

-Nie zapomnij dzisiaj po szkole miałeś do mnie przyjść-przypomniał ale ja chociaż pamiętałem o tym odpowiedziałem.

-Dzięki za przypomnienie- powiedziałem i zaczełem iść w strone klasy.

|time skip|

Lekcje mineły szybko. Zaczełem się pakować aby wyjść z klasy. Po chwili podszedł do mnie Kuroo.

-To do zobaczenia puźniej- powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha.

-Do zobaczenia...-powiedziałem i wstałem z krzesła. Wyszłem z klasy i poszłem przebrać buty.

|time skip|

Już miałem wychodzić ale przyszła mama.

-Gdzie idziesz-spytała.

-Do kolegi-odpowiedziałem.

-Czemu mi nie powiedziałeś wcześniej-od razu zapytała. Byłem pewny że zada jeszcze jakieś milion pytań więc odpowiedziałem.

-Bo zapomniałem, o musze już iść bo się spuźnie pa-powiedziałem i wyszłem z domu.

|time skip|

Byłem już pod domem Kuroo, weszłem na posiadłość i zapukałem do drzwi. Otworzył Kuroo.

-Hej Kenma-powiedział a bardziej krzyknął.

-Hej Kuroo-powiedziałem i weszłem do mieszkania szatyna.

-Usiądź na kanapie a ja pujde po zeszyt-powiedział i poszedł na góre po schodach. Zrobiłem co powiedział i zaczołem wyjmować zeszyt z plecaka.

-Już jestem-krzyknął.

-Słychać-powiedziałem na co się zaśmiał. Usiadł obok mnie a ja zaczołem mu tłumaczyć.

|time skip|

Pov. Kuroo

-Ty to jednak głupi jesteś-powiedział.

-Nie prawda to jest trudne i nie umiem tego zrozumieć-powiedziałem.

-No nie dziwie się jak się nie skupisz to nigdy tego nie zrozumiesz- powiedział.

-Dobra postaram się skupi- powiedziałem choć oczywiście wiadomo było że nawet nie sprubuje a po chwili dodałem.-Pogadajmy o czymś innym-powiedziałem.

-O czym niby-spytał i chwile puźniej dodał.-Miałem ci pomuc w nauce a ty za nic tego nie pojmiesz-powiedział.

-Uda mi się tylko potrzebuje więcej czasu-powiedziałem.

-No ciekawe ile bo siedzimy nad tym dwie godziny a ty dalej popełniasz te same błędy-powiedziałem troche głośniej niż zawsze.

-Czyżbym zdenerwował pana Kozume-powiedziałem choć wiedziałem że nie lubi jak zwraca się do niego po nazwisku.

-Nie i nie mów do mnie po nazwisku.-już prawie krzyczał. Nie wiedziałem że się tak szybko denerwuje.

-Dobra uspokuj się-powiedziałem.- Dobra zmieńmy temat bo to już jest kłótnia.

-Jak już mówiłem na jaki-powiedział o wiele spokojniej.

-W sumie to mam pytanie- powiedziałem.

-Jakie znowu-powiedział.

-Czy my jesteśmy przyjaciółmi?- spytałem a on się zamyślił a po chwili powiedział.

-Chyba tak-odpowiedział.

-Dobra lepiej się zajmijmy teraz nauką bo muszę to zrozumieć do kartkówki- powiedziałem.

-Dobrze-powiedział i zaczoł mi to tłumaczyć.
-----------------------------------------------------------
Dobra ludzie gratuluje dotarcia do 5 rozdziału tego czegoś, mam nadzieje że wam się podobało.
Łącznie z tym 527 słowa.
Dzziękuje za przeczytanie i papa.

|Kuroken| NocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz