18.

128 3 0
                                    

Pov. Kuroo

Dzisiaj mam plan najpierw pójdę po niego. Potem jak znajdę Bokuto to go spytam, a później pójdę spokojnie na lekcje. Zeszłem po schodach i zjadłem śniadanie popatrzyłem na zegar na ścianie i zobaczyłem że już muszę się szykować bo nie zdąże. Ubrałem się i wyszłem z domu.

|time skip|

Byłem pod jego domem. Przyszłem troche wcześnie ale raczej jest już ogarnięty. Weszłem na posesje, a później zapukałem do drzwi. Otworzył mi o dziwo Kenma.

-Hej Kenma ubieraj się i chodźmy- powiedziałem dosyć głośno.

-Ciszej i już ubieram buty, wchodź- powiedział lekko uśmiechnięty. Czemu on jest taki piękny? Zadawałem sobie to pytanie już naprawdę wiele razy. Weszłem do jego domu dosłownie na chwile i nie wiem po co. Chłopak poszedł jeszcze na góre po plecak i ubrał buty. W tych wszystkich czynnościach towarzyszyła nam cisza. Nie taka niezręczna ale przyjemna. Chłopak wyszedł z domu, a ja za nim.

|time skip|

Byliśmy pod szkołą ale ciszy nikt z nas nie chciał przerywać. A może chciał ale nie wiedział jak. Weszliśmy do szkoły i poszliśmy do szatni przebraliśmy buty. Poszliśmy do klasy.
Ja od razu poszłem szukać Bokuto, znalazłem go w klasie siedział i przeglądał coś w telefonie. Podszedłem i spytałem.

-Hej Bokuto masz chwile- spytałem, a on wstał.

-Jasne o czym chcesz pogadać- spytał.

-Pytanie brzmi czy Kenma może przyjść na impreze- spytałem prosto z mosty.

-Jak chce to może przyjść- odpowiedział jakby zdziwiony. Chociaż mu się nie dziwię Kenma z tego co wiem nie chodzi na imprezy.

-Dobra ide mu przekazać- pwiedziałem i odeszłem.

Pov. Kenma

Zbliża się mam nadzieje że się rozchoruje po raz drugi w tym miesiącu i nie będe musiał iść.

-I jak- spytałem

-Możesz, a co cie to tak ciekawi może ci zależy- powiedział, a ja w myślach powiedziałem chyba na jakiejś chorobie przez którą nie będe musiał łóżka opuszcza. Wtedy na moje szczęście zadzwonił dzwonek. Lekcje przebiegały spokojnie nawet nauczyciele nie pytali. Oczywiście oprucz tego babsztyla z matmy. Ale ona zawsze pyta.

|time skip|

Byłem w szatni ubierałem buty kiedy nagle podbiegł do mnie Kuroo.

-Przyjdę po ciebie jutro, bo ty pewnie zapomnisz lub się "rozchorujesz" żeby nie iść- powiedział i się zaśmiał.

-Dobrze- powiedziałem i wyszłem ze szkoły. Nie czekałem na Kuroo, bo on musiał coś poprawić, a ja zdąże powiedzieć mamie o tej całej imprezie.

|time skip|

-Hej mamo- weszłem do domu i nie czekając aż odpowie pwiedziałem.- Jutro wychodze gdzieś przed 18.

-Hej i gdzie- przywitała się i spytała.

-Kuroo wyciągnął mnie na impreze- powiedziałem i westchnąłem.

-Ma chłop dar przekonywania- powiedziała prawie krzycząc. Ja westchnąłem i poszłem na góre do swojego pokoju. Większość dnia spędziłem na graniu w gry lub przeglądaniu mediów. Wieczorem uszykowałem się na następny dzień, przebrałem się i poszłem spać.
-----------------------------------------------------------
Macie rozdział jak obiecałam.
Dzięki za przeczytanie i bajo.
Łącznie z tym 467 słów.

|Kuroken| NocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz