No witam ostatnia część dziś dopiero w sobotę znowu wieczorem napisze kolejna część. Heheh widziałam wiem, że tylko jeden pozytywny komentarz ale cieplutko zrobiło mi się na serduszku wiec postanowiłam zrobić kolejna hehe. To zaczynamy miłego czytania :)
Pov:Erwin. Jak obiecałam :)
Kilka godzin wcześniej....
Po spotkaniu z szatynem zaczął rozmyślać nad ich relacja wiedział doskonale, że nie lubili się jakoś bardzo, ale nie mógł ukryć tego, że cholernie pociągał go fizycznie był przystojny, ma cudowne czekoladowe oczy w które mógłbym się rozpływać, jego włosy w które bym wplątywał swoje palce, jego umięśnione dobrze zbudowane ciało żeby je dotykać, ale wiedział ze nie miał odwagi zaproponować mu seks bał się, że odmówi i wyjdzie na totalnego idiotę.
Zamyślenia zerwał go Kui jebany mąciciel dzwonił do niego odebrałem.
-No hej-Chciałem upodobnić głos do chińczyka
-No hej misiu kolorowy pamiętasz o dzisiejszym Pacyfiku?
-Tak pamietam, w końcu są nam potrzebne pieniądze na licytacje bo kurwa wczoraj wydaliśmy brudna na jakiej jebane UZI czy inne-Powiedział zdenerwowanym głosem
-Misiu nie denerwuj się do zobaczenia
-Do zobaczenia
Nagle po rozłączeniu zadzwonił David
-Na halo
-No cześć weś zadzwoń do Carbo on jest na paleto chciał żebyś po niego przyjechał
-Dobrze już dzwonię-Rozłączył się od razu
Wybrał numer Carbo nie odebrał. Zadzwonił ponownie do Davida
-Chwilowo nie jest niedostępny carbo
-Ale to do Ivo miałeś zadzwonić jak coś
-Aa dobra
Zadzwonił do Ivo
-No cześć szefitek przyjedź do mnie jestem na stacji obok Car-Zona
-Jasne już jadę
Nagle dzwoni teraz David
-Na halo jedziesz na te paleto
-Ale młody jest na stacji
-Okej
Rozłączył się bez pożegnania. Pojechał na stacje nie było tam Ivo wiec pojechał na Car-Zona też go tu nie było nagle zadzwonił do niego młody
-Na halo gdzie ty
-No jestem na Car-Zonie
-Miałeś przyjechać na stacje
-No przecież tam byłam
Nie dałem mu dojść do słowa i się rozłączyłem wiec znów pojechałem na stacje nie ma go. Dzwoni to blondyna-No gdzie ty, jestem na stacji
-Ale to po lewej stronie
-A No dobra juz jadę
Wziął go ze sobą i pojechali na paleto tam czekali nas Dia, David, Kui i Vasquez.
Przyjechali i nagle zobaczyłem Vasqueza i zacząłem się z niego śmiać bo wyglądał jak kosmita.
Nagle Dia do nich podchodzi.
-No cześć Szefitek mam twoje auto
-Cześć Dia-Zaśmiał się-A sorry nie mam przy sobie umowy choć pojedziemy po nią
CZYTASZ
To jest skomplikowane... Morwin
RomanceTa książka opisuje dwójkę osób którzy są z dwóch innych światów, jeden jest byłym szefem policji a drugi największym gangsterem w Los Santos jedynie czym są podobni to obaj mają wyjebane ego. Opisując ich relacje jednym słowem jest bardzo skomplikow...