~część 3~

898 32 26
                                    

No witam ostatnia część dziś dopiero w sobotę znowu wieczorem napisze kolejna część. Heheh widziałam wiem, że tylko jeden pozytywny komentarz ale cieplutko zrobiło mi się na serduszku wiec postanowiłam zrobić kolejna hehe. To zaczynamy miłego czytania :)

Pov:Erwin. Jak obiecałam :)

Kilka godzin wcześniej....

Po spotkaniu z szatynem zaczął rozmyślać nad ich relacja wiedział doskonale, że nie lubili się jakoś bardzo, ale nie mógł ukryć tego, że cholernie pociągał go fizycznie był przystojny, ma cudowne czekoladowe oczy w które mógłbym się rozpływać, jego włosy w które bym wplątywał swoje palce, jego umięśnione dobrze zbudowane ciało żeby je dotykać, ale wiedział ze nie miał odwagi zaproponować mu seks bał się, że odmówi i wyjdzie na totalnego idiotę.

Zamyślenia zerwał go Kui jebany mąciciel dzwonił do niego odebrałem.

-No hej-Chciałem upodobnić głos do chińczyka

-No hej misiu kolorowy pamiętasz o dzisiejszym Pacyfiku?

-Tak pamietam, w końcu są nam potrzebne pieniądze na licytacje bo kurwa wczoraj wydaliśmy brudna na jakiej jebane UZI czy inne-Powiedział zdenerwowanym głosem

-Misiu nie denerwuj się do zobaczenia

-Do zobaczenia

Nagle po rozłączeniu zadzwonił David

-Na halo

-No cześć weś zadzwoń do Carbo on jest na paleto chciał żebyś po niego przyjechał

-Dobrze już dzwonię-Rozłączył się od razu

Wybrał numer Carbo nie odebrał. Zadzwonił ponownie do Davida

-Chwilowo nie jest niedostępny carbo

-Ale to do Ivo miałeś zadzwonić jak coś

-Aa dobra

Zadzwonił do Ivo

-No cześć szefitek przyjedź do mnie jestem na stacji obok  Car-Zona

-Jasne już jadę

Nagle dzwoni teraz David

-Na halo jedziesz na te paleto

-Ale młody jest na stacji

-Okej

Rozłączył się bez pożegnania. Pojechał na stacje nie było tam Ivo wiec pojechał na Car-Zona też go tu nie było nagle zadzwonił do niego młody

-Na halo gdzie ty

-No jestem na Car-Zonie

-Miałeś przyjechać na stacje

-No przecież tam byłam
 
Nie dałem mu dojść do słowa i się rozłączyłem wiec znów pojechałem na stacje nie ma go. Dzwoni to blondyna

-No gdzie ty, jestem na stacji

-Ale to po lewej stronie

-A No dobra juz jadę

Wziął go ze sobą i pojechali na paleto tam czekali nas Dia, David, Kui i Vasquez.

Przyjechali i nagle zobaczyłem Vasqueza i zacząłem  się z niego śmiać bo wyglądał jak kosmita.

Nagle Dia do nich podchodzi.

-No cześć Szefitek mam twoje auto

-Cześć Dia-Zaśmiał się-A sorry nie mam przy sobie umowy choć pojedziemy po nią

To jest skomplikowane... MorwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz