~część 9~

618 26 15
                                    

No cześć, przepraszam, że nie wstawiłam wczoraj nowej części, ale zasnęłam i dopiero obudziłam się na kolejny dzień, mam nadzieje, że nie jesteście źli, za to będzie jeszcze jedna część. miłego czytania:)

Zjebałem, zjebałem, zjebałem. Powtarzałem sobie ciągle w głowie. Tęskniłem kurwa za nim, ale już pewnie nigdy się nie spotkamy. Ze zmęczenia i ze stresu, zasnąłem.

Obudziłem się, byłem strasznie zmęczony, nie wiedziałem która jest godzina, sprawdziłem była 14!!

-Co kurwa 14!-Krzyknąłem głośno

Zauważyłem, że Carbo do mnie dzwonił 10 razy, Kui 3 razy i Vasquez raz. Nieźle

Odłożyłem telefon, średnio miałem ochotę na rozmowę.

Wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki, zobaczyłem się w lustrze, miałem wory pod oczami, rozczochrane włosy.

Postanowiłem wziąć szybki prysznic. Po kilku minutach byłem już świeży, umyłem zęby, ogarnąłem włosy i podszedłem do pokoju się przebrać, wziąłem jaką kolwiek czarną bluzkę i skini jeans tego samego koloru.

Zadzwonił do mnie telefon, był to Carbonara.

-No cześć siwy, proszę po mnie przyjechać szybko pod lotnisko, już wróciłem.

-Dobrze Carbo już jadę.

-Okej wyślę ci GPS, pa

Rozłączył się ze mną.

Ubrałem szybko buty i wziąłem klucze do samochodu zamknąłem za sobą mieszkanie i wyszedłem.

Wsiadłem do samochodu i ruszyłem.

Bo kilku minutach byłem już na miejscu. Zauważyłem białowłosego.

-No cześć

-Cześć Erwin-Białowłosy mówiąc to wsiadł do samochodu

-Robimy coś dziś?

-Tak Pacyfika-Uśmiechnął się złotooki do przyjaciela

-Oo fajno-Od wzajemnnił białowłosy

Kui zadzwonił do mnie, że mamy spotkać się spotkać w arcade.

Po jakimś czasie byliśmy już na miejscu.

Razem z Davidem, Vasquezem, Heidi, Kuiem, Ivo i Carbo. Omawialiśmy plan Vasqueza bo obiecałem mu, że go wykorzystamy.

Wszystko omówiliśmy. Pojechałem razem z Davidem wyjebać elektrownie. Bo robimy aper i lover volta. Wyjebałem elektrownie i szybko odjechaliśmy okazało się że nad nami jest helka. Po kilku minutach byliśmy już na parkingu podłożyłem pod wszystkie skrzynie termit.

Weszliśmy razem z zakładnikami do Pacyfika.

Po Hakowaniu i negocjacji. Wsiedliśmy do pojazdu, zauważyłem Grzesia który siedzi w samochodzie.

-Jebać cię Montanha-Krzyknąłem do niego i się zaśmiałem

Kilka sekund wcześniej.

Siedziałem w vettcie i myślałem o wczorajszym dniu, ale muszę się ogarnąć bo jestem w pracy.

-Jebać cię Montanha-Krzyknął do mnie jakiś napastnik

Rozpoznałem głos, to był Erwin.

Rozpoczęliśmy pościg.

Po kilku minutach uciekli.

Postanowiłem do niego zadzwonić, w końcu muszę to z nim wyjaśnić tą całą wczorajszą sytuacje.

To jest skomplikowane... MorwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz