~częśc 13~

671 24 21
                                    

Witam, zapraszam na kolejną część, miłego czytania;)


Odwróciłem się do niego i wtuliłem się w jego nagi tors on mnie objął i zasnęliśmy.

Pov: Erwin

Czułem się świetnie, że zasnąłem obok brązowookiego.

Obudziłem się obok szatyna. Nie uciekł? Dziwne, ale cieszyłem się, że nie poszedł.

Po cichu wyszedłem z łóżka szatyna. Szybko poszedłem się umyć. Po kilku sekundach byłem już umyty wyszedłem z łazienki. Byłem owinęty tylko ręcznikiem. Znowu byłem w sypialni szatyna. Podszedłem do jego szafy i wybierałem sobie ubrania, mam nadzieje, że nie będzie zły.

Wybrałem ubrania, popatrzyłem czy szatyn jeszcze spał. Zdjąłem ręcznik.

-Już z rana takie widoki?-Powiedział Brązowooki zachrypniętym głosem, nie powiem, ale miałem seksowny głos w tym momencie.

Spiąłem się cały szybo założyłem ręcznik i się odwróciłem w stronę szatyna. Patrzył na mnie i się śmiał.

-Czy możesz wyjść?

-Wiesz, że już cię widziałem bez ubrań i to bardzo dobrze.-Uśmiechnął się uwodzicielsko Brązowooki.

Nie odezwałem się stałem wryty w podłogę.

Szatyn podszedł bliżej i złapał mnie za talje przyciągnął mnie do siebie i wbił mi sie w szyje zostawiając malinki. Przeniósł się na moje usta oddawałem pocałunki. On się ode mnie oderwał.

-Jak ty to i ja.-Powiedział siwowłosy

Teraz ja wbiłem sie w jego szyje zostawiaj przy tym malinki. Po chwili oderwałem sie od niego.

Złapał mnie za nadgarstek i lekko popchnął mnie na łóżko. Zwisał na de mną i wbił mi się znowu w usta po tym zjeżdżał co raz niżej, aż znalazł się przy ręczniku chciał już zdejmować.

-Grzesiu nie.-Złapał siwowłosy za rękę szatyn.

Popatrzył na mnie zdziwiony.

-Zaraz są nowe fury w salone muszę jechać.

-Ygh.-Przewrócił oczami szatyn

-Jakoś ci to wynagrodzę.

-Mm już mnie przekonałeś.-Spojrzał szatyn z iskrą w oku na siwowłosego.

Szatyn puścił mnie i dał mi wstać.

Wziąłem jego bieliznę i ciuchy.

-Grzesiu wyjdziesz?

-Alee.

-Będę się czuł nie komfortowo jak będziesz na mnie patrzył jakbyś chciał mnie zaraz tu wyruchać.

Szatyn wyszedł z pokoju nie kłócąc sie dalej z siwowłosym.

Po kilku sekundach mogłem już wychodzić.

-Pa.-Krzyknąłem do szatyna

-Idiota.-Krzyknął Brązowooki

-O co ci chodzi znowu?

-Bez pożegnania?

-Przecież kurwa powiedziałem pa.

Rozłożył ręce szatyn. Przewróciłem oczami podbiegłem do szatyna i go objąłem chciałem już iść, ale go jeszcze na szybko pocałowałem.

-Cześć.-Mruknął cicho siwowłosy

Wyszedłem szybko z mieszkania szatyna nie dałem mu nic powiedzieć. Wsiadłem do auta i pojechałem do salonu. Na szczęście byłem pierwszy kupiłem kilka zajebistych fur.

To jest skomplikowane... MorwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz