~częśc 19~

476 18 26
                                    

Witam, miłego czytania :)

-Erwin ale ja..-Jąkał się szatyn.

-Co kurwa?.-Krzyknął zdenerwowany siwowłosy.

Pov: Montanha

-Ja ja, ja cię k-kochamm.-Powiedział cicho żeby złotooki nie usłyszał.

-Co ty?

Na szczęście nie usłyszał.

-Zależy mi na tobie jeszcze po tym co ostatnio się po nami dzieje to-to nie wiem co to jest, ale chciałbym sie dowiedzieć.

-Co ty myślisz, że mi zależy na tobie.-Prychnął siwowłosy.-Proszę cię nie żartuj sobie.

-A-Ale ostatnio ze sobą spaliśmy.-Jąkał się szatyn.

-I co z tego? Myślisz, że coś po między nami, nie nic nie ma. Wtedy zgodziłem sie na spotkanie bo miałem plan sie z tobą prze spać bo wtedy pokłóciłem sie z białowlosym i nic więcej.-Krzyczał siwowłosy.

-A-a twoje urodziny.-Jąkał sie szatyn.

-To nic nie zmienia okej miło było, ale się skończyło.

-Co j-jak to.-Złamał sie głos szatynowi.

Chciałem płakać.

Pov: Erwin.

Słyszałem, że szatyn mówił tak jakby chciał zaraz płakać, ale dalej w to brnąłem.

-To co słyszałeś to się skończyło wszystko kurwa i się odpierdol ode mnie.

Widziałem jak zaczął płakać z ignorowałem to i zostawiłem samego szatyna za sobą.

Zastanawiałem się czy dobrze zrobiłem, ale zranił mnie przecież.

Co raz bardziej jak się nad tym zastanawiałem to żałowałem kurwa, że to zrobiłem co ja odjebałem. Szatyn już mi nie wybaczy. Przecież on chyba coś do mnie poczuł. Albo mi się wydaje? Jeśli nawet nic nie czuje to ja kurwa chyba coś do niego czuje, ale i tak już wszystko zjebałem może tak będzie lepiej przynajmniej nie będziemy się ranić nawzajem. Nagle naleciały mi łzy do oczu zacząłem znów płakać kurwa.

Szedłem dalej przed siebie nie wiedziałem co mam zrobić ze swojim życiem patrzyłem pustym wzrokiem na świat. Tęskniłem cholernie za szatynem.

Pov: Montanha.

Kilka minut wcześniej.

Zaczęłam płakać.

Jego słowa mnie zraniły po tym co powiedział zabolało mnie serce jakby połamało się na kilkanaście pierdolonych kawałków.

Cz-czy on właśnie mnie zostawił? O-on się tylko mną bawił?

-Kurwa.

Krzyknąłem głośno.

Byłem głupi, że nie zauważyłem nie spodziewałbym się po siwowłosym takiej rzeczy, ale co się dziwić jest zadufany tylko w sobie.

-Debil i egoista.-Powiedział cicho do siebie szatyn.

Ale mojim.

Byłem naiwny. Myślałem, że po tamtej nocy jak spędziliśmy czas na dachu. Miałem chwilową nadzieje, że może jednak siwowłosy coś do mnie czuje, ale jednak wydawało mi się.

Płakałem nie mogłem przestać. Stałem dalej w miejscu nie wiedziałem co ze sobą zrobić.

Po chwili wszedłem do samochodu i pojechałem.

To jest skomplikowane... MorwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz