~częśc 22~

477 18 5
                                    

Witam, miłego czytania :)


Odebrałem telefon.

-Erwin proszę cię przyjedź coś strasznego się stało.

Słyszałem to przerażenie od chińczyka.

-Co się dzieje?-Zapytał szatyn.

-Kto jest z tobą?!-Krzyknął Kui do telefonu.

Pov: Montanha.

Chciałem wiedzieć co się stało wiec spytałem.

-Co się dzieje?

Usłyszałem jakiś piskliwy głos z telefonu był to chyba Chińczyk.

-Emm To nie jest teraz ważne zaraz będę, gdzie jesteś?

-Dobra.

Siwowłosy rozłączył się z osoba z która rozmawiał.

-Kto to był?

-Kui.

-Co się dzieje?-Popatrzyłem na niego.

-Kurwa skąd mam to wiedzieć.

-Okej kurwa, ale nie musisz na mnie krzyczeć.

-Dobrze przepraszam.

Nie odezwałem się.

-Podwieź mnie pod jakiś parking.-Powiedział po chwili siwowłosy.

-Wolałbym wiedzieć gdzie jesteś bo jak wynika z twojej miny to chyba nie jest za dobrze.

-Grzesiu nie martw się, wiesz o tym, że zawsze jest jakieś ryzyko, że umrę ty tak samo.

-Ehh wiem, ale wolałbym żebyś ty przynajmniej był bezpieczny.-Popatrzyłem na niego proszącym wzrokiem.

-Chyba sobie żartujesz? Myślisz, że ograniczę sobie napady, nawet nie myśl, że takie coś się stanie. To jest to samo jakbym ci kurwa powiedział ogranicz swoją prace byciu psem.-Spojrzał na mnie złotooki morderczym wzrokiem.

-Aż tak nie szanujesz mnie, że nazywasz mnie psem?

-Ygh Grzesiu przestań nie mam czasu na kłótnie mam coś ważniejszego do załatwienie.

-Czyli ja już nie jestem ważny?

-Ja pierdole.

-Dobra nie ważne.

Przesiadłem się na przód, założyłem bluzkę i ruszyłem w stronę parkingu.

Byliśmy na miejscu czekałem jak siwowłosy wyjdzie.

Nagle pocałował mnie w policzek.

-Wiesz, że cię kocham.

-Tez cię kocham.-Uśmiechnąłem się.

Nie spodziewałem się tego po złotookim aż mi się na sercu zrobiło ciepło.

Usłyszałem tylko jak drzwi trzaskają, podskoczyłem z przerażenia i odjechałem.

Po kilku minutach postrzelili mi koła przez jakiś napastników. Wysiadłem z auta i zacząłem do nich napierdalać. Niestety padłem bo było ich więcej.

Potem wzięli mnie do jakiegoś auta.

-Czemu mnie kurwa porywacie?-Ciężko oddychał szatyn.

-Dla pieniędzy.-Powiedział napastnik.

Pov: Erwin.

Okazało się, że postrzelili Carbo i jest w ciężkim stanie za pare godzin powinnien wyjść.

To jest skomplikowane... MorwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz