~część 5~

768 29 39
                                    

Cześć wszystkim i życzę miłego czytania:)

Pov:Montanha

Time skip w mieszkaniu.

Dochodziła już 5 nie opłacało mu się iść spać wiec trochę się ogarnął i postanowił jechać na patrol.

Myślałem  o nim tak cholernie pociągał mnie fizycznie, ale czy coś więcej?

Postanowiłem zatłumić w sobie te myśli. Minęła już godzina nudziłem się sam na patrolu wiec postanowiłem zadzwonić do Mi, może już nie śpi?

-Cześć Mia-Na szczęście odebrała

-Hej Grzesiu a co ty tak wcześnie na patrolu-Powiedziała zasypanym głosem

-A No tak jakoś, chcesz może zemną pojechać patrol?

-Pewnie, będę za 15 minut

Rozłączyła się

Minęło z 15 minut. Zadzwoniła do mnie Mia

-Jestem na komendzie

-Okej już jadę

Rozłoczyłem się.

Podjechał na komendę i zauważył Blondynkę podszedł do niej się przytulić na przywitanie nagle podeszła do nas moja córka Nicole.

-Cześć tato musisz iść oddać krew szybko

-Po co

-Żebyś się pytał, choć jedziemy

Nicole wsiadła koło miejsca kierowcy, Montanha siadł za kierownica i zaprosił ręka Mie żeby tez siadła stylu.

Podjechaliśmy pod szpital i krzyknąłem ze chce oddać krew. Jakiś lekarz do nas podszedł.

-Zapraszam tutaj

Wskazał nam palcem. Poszliśmy za lekarzem siadłem na krzesełko. I lekarz wbił mi igłe.

-AAAAA, nie wiedziałem, że to takie wielkie-Krzyczał szatyn-ale jest git-Dodał

-Ale się tato popisałeś przed Panią Mią

-Ja tylko żartowałem tak naprawdę się nie przestraszyłem.

Nicole zaczęła się śmiać z Montanhy.

Time skip.

Zmienili auto na raptora policyjnego,pojechałem razem z Mia, Sussan i córka Nicole.

Jeździli po Los Santos. Nagle zauważyli fioletowe lambo i Gregory poczuł dziwny dreszczyk jechał na sygnałach i lambo się zatrzymało, wiedział ze to on.

-Dzień dobry Ekselencjo, to Nicole Montanha Status 0

-A No dzień dobry Kapitanie, to twoja siostra?

-Nie, to moja córka

-a okej

-Wiesz dlaczego zostałeś zatrzymany?-spytał brunet patrzeć na złotookiego

-Tak-Odpowiedział szybko siwowłosy

-Za przekroczenie prędkości i jezdenie po chodniku po proszę dowodzik i prawo jazda.

-Jasne proszę bardzo-Uśmiechnął się złotooki

-Dziękuje księdzu-Odwzajemnił uśmiech szatyn

-Ooo to ten ksiądz, fajne ma pan autko skąd je pan ma i gdzie pan pracuje?-Wtrąciła się niebieskooka

-W zakonie

To jest skomplikowane... MorwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz