Witam, miłego czytania:)
Pożegnałem się z chłopakami. Wszedłem do mieszkania. Zdjąłem buty poszedłem się szybko umyć po umyciu i przebraniu się położyłem się na łóżko. Trochę głupio mi jest, że olewam szatyna, ale przecież woli Mie. Prawda? Z tą myślą zasnąłem.
Pov: Montanha
Po prze budzeniu się i ogarnięciu polecieliśmy na wyspę. Tam sobie jeździliśmy a kórat był tam Erwin, ale nie miałem zamiaru z nim rozmawiać teraz o tej relacji.
Po godzinię. Odlecieliśmy ja prozwadziłem.
-Nie No kurwa lepiej nie Montanha on nas rozpierdoli.-Jakiś typ powiedział.
-Ale ja umiem latać.
Zaczęliśmy lecieć nie minęło kilka minut i już silnik zjebałem spadliśmy do wody.
-Wiedziałem, że tak kurwa będzie.-Ktoś powiedział
Zaczęliśmy płynąc. Nagle zauważyłem coś był to statek.
-STÓJ, proszę się zatrzymać..Krzyczał szatyn
Statek zatrzymał sie i wsiadłem.
-Widziałem ten spadający samolot
-No cóż coś nie wyszło.
Poczekaliśmy na resztę którzy byli w samolocie.
Puściłem jakoś muzyczkę, zacząłem coś pierdolić i śpiewać. Płynęliśmy do miasta.
Po kilku minutach.
-Widzę ląd, kurwaaa dopłynęliśmy.-Zaczął krzyczeć szatyn.
Pojawiła się mgła.
-KURWA NIC NIE WIDZĘ PRZEZ TĄ JEBANĄ MGŁĘ.
Po kilku minutach byliśmy już na miejscu.
Wszyscy się rozjechali w swoje strony.
Pojechałem w stronę CarZona.
Po kilku sekundach bylem już na miejscu. Wysiadłem z auta i poprosiłem o naprawienie auta.
Zauważyłem złotookiego z Davidem i Carbo.
Śmieli się.Zauważył mnie siwowłosy. Wbił we mnie wzrok patrzył na mnie od góry do dołu. Czułem się dziwnie.
Ale po chwili się rozluźniłem.
Złapałem z nim kontakt wzrokowy i przegryzłem wargę.
On tylko na to się uśmiechnął uwodzicielsko.
Rozpoiłem dwa guziki od koszuli i udawałem, że mi gorąco.
Siwowłosy tylko patrzył na moje ruchy i widziałem, że miał na mnie ochotę.
Co raz bardziej go prowokowałem. Wyszedłem na chwile z warsztatu i poszedłem za budynek widzialem jak siwowłosy mówi coś do przyjaciół i od chodzi od nich idzie w moja stronę.
Byłem już za budynkiem. Poczułem na biodrach ręce które mnie przyciągają i usta wbijającą się w moja szyje.
-Czemu prowokujesz Grzesiu?-Szepnął do mnie siwowłosy.
Odwrociłem się i teraz to ja mu się wbiłem w szyje zostawiając dwa ślady, złotooki nagle złapał mnie za krocze jęknął i oderwałem się od niego.
-Kurwa Grzesiu zauważą pojebalo cię?
-Oj już się nie denerwuj.
Odszedłem od niego i mrugnąłem.
CZYTASZ
To jest skomplikowane... Morwin
RomanceTa książka opisuje dwójkę osób którzy są z dwóch innych światów, jeden jest byłym szefem policji a drugi największym gangsterem w Los Santos jedynie czym są podobni to obaj mają wyjebane ego. Opisując ich relacje jednym słowem jest bardzo skomplikow...