Witam kolejna część miłego czytania:) i chciałabym do dziękować za wbicie 3000 wyświetleń kocham was peepi 3> Lecimy po więcej.
Płakałem nie mogłem spać. Jakos około 4 rano padłem zmęczony i zapłakany. Mam nadzieje, że sie wyśpię bo dzisiaj rozprawa Di i jestem adwokatem.
Pov: Erwin.
Wstałem nie wyspany. Nie chciało mi się wstawać, ale musiałem bo dziś rozprawa.
Szybko się ogarnąłem i wyszedłem z mieszkania.
Wsiadłem do auta i pokierowałem się w stronę Garson garaż.
Zadzwoniłem do Di.
-Gdzie jesteś? Bo ja jadę na Garson Garaż.
-No na Garson garaż.
-A dzisiaj nie ma rozprawy?
-Nie no jest o 20:30. Korzystam jak narazie z ostatnich chwil wolonosci.
-Spokojnie jestem przygotowany.
-Dobra.
Rozłączyłem sie i po chwili byłem już na miejscu.
-No siema Dia patrz na to mam AK na plecach.
-O kurde. Masz jeszcze to.
Był to RPG.
-O kurwa jak ja wyglądam.
-Jak bombowiec.-Powiedział Dia śmiejąc się.
Ja też sie zaśmiałem. Chociaż to był bardziej udawany śmiech, ale nie chciałem po sobie poznać, że jestem załamany.
Zrobiłem zdjęcie z AK i wstawiłem na twt.
-Oj Dia pod pierdoliłem cię bardziej. Zobacz twt.
ciemnoskóry zobaczył twt.
-Widać cię tam.-Powiedziałem.
Dia zaczął sie śmiać.
-No nieźle.-powiedział ciemnoskóry.
-Widziałem dziś Montanhe.-Powiedział jakiś typ.
-Tego zjeba.-Powiedziałem chamsko.
Jeszcze chwile pogadaliśmy sobie wszyscy i pojechałem razem z Ivo do sklepu z ubraniami.
Musiałem sie ubrać za jego adwokata, wysłał mi zdjęcie jak mam wyglądać niestety nie mogłem być sobą.
Pojechałem zmienić najpierw fryzurę a potem ubrania.
Po chwili byłem już gotowy.
Wyszło git.
Przyjechałem znowu na Garson garaż pokazać się jak wyglądam.
Po kilku sekundach byłem na miejscu.
-Oo, proszę cię idź na rozprawę z tym AK.-Powiedział Dia.
Zaczęliśmy się śmiać.
Pojechałem razem z Dia na miasta. Po drodze się wyjebaliśmy.
Nagle policja do nas podjedża.
-A może jakiś wyścig?-Zapytał pisi.
-A No można.
-Tylko 3 sekundy po mnie ruszasz pastor.
-Jaki pastor?-Spytał Dia.
-A jak?
-Kamilo. (Chuj wie jak on miał)
CZYTASZ
To jest skomplikowane... Morwin
DragosteTa książka opisuje dwójkę osób którzy są z dwóch innych światów, jeden jest byłym szefem policji a drugi największym gangsterem w Los Santos jedynie czym są podobni to obaj mają wyjebane ego. Opisując ich relacje jednym słowem jest bardzo skomplikow...