-część 23~

482 21 3
                                    

Cześć, miłego czytania :)



Myślałem o tym czy siwowłosy nie kłamał No jednak martwiłem się o niego.

Po chwili myślenia poszedłem się umyć i po umyciu wskoczyłem od razu pod kołdrę i zasnąłem.

Pov: Erwin.

Na drugi dzień obudziłem się wyspany, wstałem z łóżka umyłem się na szybko, ubrałem i wyszedłem z mieszkania biorąc ze sobą klucze do auta i zamykają drzwi.

Wsiadłem do auta i odjechałem.

Po kilku minutach dowiedziałem się, że jest konwój Di trzeba pomoc temu debilowi.

Zaczęliśmy się przygotowywać i ogarniać plan.

Byliśmy już gotowi wiec zaczęliśmy jechać w stronę konwoju i zaczęła się napierdalanka.

Chińczyk padł wiec odwiozłem go szybko z daleka od konwoju i wróciłem.

Po godzinie udało się odbić Die, ja prawie padłem, ale jest git. Jeszcze w planach mamy zrobić Pacyfika.

Pozmieniałem nazwy w kontakt, David- David to kurwa, Carbo-Carbonaura.

Po kilku minutach pojechałem z Sanem ubrać się na napad.

Po ubraniu się,ogarnięciu rzeczy, napastników i ludzi do napadu.

Stojimy se przed Pacyfikiem.

-Siemanko tu Bedoes 2115-Mówi San.

Zaczęliśmy się wszyscy śmiać.

-Siemanko tu Bedoes 2115.-Mówi Carbo.

Jeszcze bardziej zaczęliśmy się śmiać.

Po kilku minutach.

-Czyli już na nikogo nie czekamy?

-Nie.-Powiedział Carbo.

-No to jedziemy.

Zacząłem jechać z Carbo do elektrowni żeby ją wyjebać.

Po wyjebaniu zaczęliśmy jechać w stronę Pacyfika.

Nagle policja już przyjechała.

-Co się dzieje panowie?-Zapytał Carbo.

-Tu LSP proszę się zatrzymać.

Zaśmialiśmy się i pojechaliśmy dalej.

Po chwili byliśmy już w mieście zaczęłem podkładać bomby pod skrzynie po podłożeniu spierdoliliśmy pod Pacyfik i czekaliśmy jak wybuchnie.

Nagle wybuchły te skrzynie i od razu weszliśmy do Pacyfika, oczywiście zakładnicy byli już na miejscu. Okazało się, że nie mogę podłożyć termitu, o chuj chodziło to nie wiem.

Poczekaliśmy chwile i udało się w końcu podłożyć, po chwili zacząłem hakować podczas hakowania zaczęliśmy gadać jak bedoes i żartować. Z Górnego sejfu wzięliśmy wszystko.

Zhakowaliśmy dolny sejf i na stoliku leżał plan do wydechu wiec co raz bliżej do mojego autka jest.

Po hakowaniu, zaczęliśmy poddymiać, rozjebaliśmy ścianę i zaczęliśmy uciekać tylnym wyjściem. Okazało się, że policja obstawiała styłu.

Zaczęliśmy się napierdalać z policją pierwszy San padł, potem Vasquez od Butli bo wybuchła, puźniej Kui postrzelili go. Rozpierdoliłem chyba z 5. Z Carbo zaczęliśmy udawać martwych. SWAT wjechał nam, Carbo się odpalił i zaczął napierdalać, ale padł tylko ja prze żyłem. Czekałem na dobry moment kiedy będę mógł coś zrobić. Był tylko jeden policjant w środku wiec szybko wróciłem do Pacyfika, wyszedłem głównym wejściem napierdoliłem jeszcze czterech i zacząłem uciekać potem jakiś zakładnik po mnie przyjechał niestety szybka destylacja bo nam jeden policjant postrzelił koła, na szczęście był kolejny zakładnik i mnie wziął. Uciekłem to było tak piękne zaplanowane. Tylko ja. Szybko zawiózł mnie ktoś na aparty schowałem łup i jadę spróbować odbić naszych. Jakiś dwóch do mnie podeszło i powiedzieli, że mogą pomóc to się zgodziłem. Próbowałem jakos ich odbić, ale to jest chyba nie możliwe, ale jeszcze po próbuje.

To jest skomplikowane... MorwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz