Rozdział III

109 13 6
                                    

- Chcesz może obejrzeć jakiś film? - zapytał Daniel chwilę po tym, jak zajęli ustawioną na środku salonu oraz na przeciwko telewizora, kanapę. - Wiem, że preferujesz gry i zaproponowałbym to, gdyby nie fakt, że musielibyśmy grać na zmianę, bo mam tylko jeden komputer, a to raczej średnio fajne. - dodał, spoglądając na Mariusa. - I jest nowy, więc jeszcze nie do końca ogarniam, jak działa.

- W porządku - odpowiedział, łapiąc z nim kontakt wzrokowy. - Możemy obejrzeć film. Masz konto na jakiejś platformie streamingowej?

- Mam - przytaknął. - Ale bardzo niewykluczone, że zablokowali mi dostęp, bo zapomniałem zapłacić - uśmiechnął się na swój specyficzny sposób. - Możemy zobaczyć, co jest w telewizji. - zaproponował po chwili.

Nie widząc lepszej bądź ciekawszej opcji, Marius zgodził się na propozycję Daniela. Obserwował, jak ten włączał telewizor, ponownie zastanawiając się nad tym wszystkim. Cały czas zdawało mu się, że postąpił mądrze, zatrzymując się u osoby, z którą był w bliskim kontakcie przez ostatnie dni, bo to powinno zmniejszyć prawdopodobieństwo zakażenia się. Ale może jednak powinni byli zachować ten dystans między sobą?

Gdy telewizor się włączył, Daniel zaczął przełączać kanały, szukając czegoś ciekawego do obejrzenia. Po przejrzeniu pięciu programów z reklamami i trzema z nudnymi filmami dokumentalnymi, zaczęły się kanały sportowe. Niestety aktualnie leciały tylko te nudniejsze dyscypliny, których oglądać nie zamierzali. Transmitowano także mecz piłki nożnej, który miał miejsce kilka lat temu i najprawdopodobniej właśnie to oglądaliby przez następną godzinę, gdyby nie to, że w tym meczu grały kluby, za którymi obaj nie przepadali. Później znów pojawiły się programy z filmami, serialami i reality show, lecz wszystko, co Daniel zdecydował się zostawić, by sprawdzić, czy jest wystarczająco interesujące do zmarnowania na to czasu, okazywało się być czymś na tyle okropnym, że nikt normalny nie zamierzałby tego oglądać.

- To nie ma sensu - skomentował w którymś momencie Tande, wyłączając telewizor. Opadł z bezsilnością na oparcie kanapy, po czym odwrócił się w stronę Mariusa, który również wyglądał na takiego, co nie wiedział, co miał zrobić ze swoim życiem. - Powinniśmy wymyślić nowy sposób na zabicie czasu.

- Co proponujesz?

- Szczerze mówiąc, myślałem, że ty masz jakiś pomysł.

- Mam rozumieć, że wyglądam, jak ktoś mega mądry, kreatywny i ambitny?

Daniel chciał odpowiedzieć „tak", ale kiedy niemalże to zrobił, uświadomił sobie, że to mogłoby zostać zinterpretowane na pięć różnych sposobów, więc postanowił w ogóle nie odpowiadać.

Milczeli tak przez jakieś trzy, może cztery minuty. Nie była to niezręczna cisza, ale do przyjemnych też nie należała. Co chwila jeden spoglądał na drugiego, po czym odwracał wzrok, by zająć się czymś innym. W pomieszczeniu najjaśniej nie było, ponieważ źródłem światła była tylko jedna lampa, która na dodatek oświetlała tylko część salonu, lecz mimo to bez większego problemu można było dostrzec zarys każdego mebla czy też innej rzeczy.

- Jak myślisz, kto zostanie mistrzem olimpijskim? - ciszę nagle przerwał Daniel.

Spojrzał on na Mariusa, a ten na niego, jakby chciał się upewnić, że się nie przesłyszał.

- Nie wiem. To trudne pytanie - skomentował, spuszczając wzrok na podłogę. - Wszystko zależy od tego, czy chłopakom nagle nie spadnie forma, albo się nie polepszy.

Wiedział, że on miał szanse zostać złotym medalistom olimpijskim, ale z drugiej strony wolał też nie zapeszać, bo 100% pewności na zwycięstwo nie miał i nie chciał się później bardziej rozczarowywać.

The Safe Side ★ Tande x Lindvik ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz