Rozdział XI

98 14 0
                                    

— Co to ma być?

Halvor patrzył ze zdegustowaniem w ekran telefonu Mariusa, na którym widniało jedno z jego najgłupszych zdjęć, jakie ten posiadał w galerii.

Kiedy tylko Daniel usłyszał zadane przez Graneruda pytanie, bez zastanowienia czy też zawahania odpowiedział, że przez feralne dwa dni, podczas których mieszkał razem z Mariusem, prawie w ogóle się nie widywali, a jeśli już, to tylko na krótki moment, więc nic nieodpowiedniego nie mogło się między nimi zadziać.

— Chciałeś, to masz — rzucił Marius, cały czas trzymając przed Halvorem telefon. — Taka była umowa.

Był wdzięczny Danielowi za to, że dalej decydował się milczeć. Bo przecież wiele mogło się u niego zadziać w ciągu ostatnich dni, o czym Marius wiedzieć nie mógł; albo mógł też stwierdzić, że skoro przyjaźnili się z Halvorem, można było go wtajemniczyć.

Tande jednak doskonale wiedział, że Lindvikowi zależało na utrzymaniu tego w tajemnicy przed wszystkimi. Tak było prościej, lepiej i bezpieczniej.

Przez resztę dnia Halvor udawał obrażonego. Cała ta zagrywka była żartem, lecz mimo to porażka smakowała gorzko. Marius natomiast był bardzo zadowolony i zarazem usatysfakcjonowany tym, jak zakończył się ich zakład. Wygrał kłamstwem, ale przecież w takim wypadku było ono czymś dobrym. Ujawnienie prawdy zniszczyłoby zdecydowanie zbyt wiele. Nie mogli tego zrobić. Zwłaszcza, że w dalszym ciągu dopiero odkrywali uczucia do siebie nawzajem i nieudolnie starali się je zinterpretować.

Chwilę spędzone na myśleniu o tym drugim wywoływały u nich radość. Nic i nikt nie sprawiał, że odczuwali tyle emocji na raz, jak wtedy, gdy wracali wspomnieniami do wspólnie spędzonych momentów.

Teraz niczego nie żałowali. Wręcz cieszyli się, że mieli szanse wkroczyć w taką relację.

Niestety wkrótce mieli tego pożałować.

❄︎ ❄︎ ❄︎

Czwartek — tego dnia kadra norweska udała się do Willingen, gdzie miał odbyć się ostatni konkurs przed wylotem do Pekinu. Temu wyjazdowi nie towarzyszyła jednak miła atmosfera, ponieważ Norwedzy nie jechali swoim pierwotnym składem. Johann i Daniel w dalszym ciągu mieli pozytywne wyniki testów na COVID-19, co wykluczyło ich z tych zawodów, (lecz mieli jeszcze szanse wyjechać na Igrzyska Olimpijskie w pierwszym terminie). Marius, dowiedziawszy się, iż nie będzie wspólnie rywalizował z Danielem w ten weekend na skoczni, mimo że ten mu to obiecał, zmarkotniał. Naprawdę liczył na to, że Tandemu dopisze szczęście i szybko uwolni się od wirusa.

Ale wiadomość o tym, że nadal istniała szansa na wyjazd Daniela do Pekinu z resztą kadry, sprawiała, iż nie był załamany i myślał w miarę optymistycznie.

Johanna też było mu szkoda. W końcu z nim również się przyjaźnił, a na dodatek Forfang kiedyś mu wyjawił, iż od wielu lat marzył o tym, by w 2022 roku wygrać medal olimpijski. Jednakże to z Danielem łączyła go ta nadzwyczajna relacja wywołująca sporo emocji, których nie doświadczał w żadnych innych okolicznościach.

Nikomu nie mówił o swoim samopoczuciu. Chciał się z tym uporać samodzielnie, a poza tym wyjawienie tego mogło się wiązać także ze zdradzeniem całej prawdy. Zdawało mu się, że dobrze maskował swoje emocje. W końcu przez cały lot nikt go o nic nie zapytał, a całkiem sporą część czasu przegadał z Halvorem, który wówczas był bardziej przejęty nadchodzącym konkursem, niż uczuciami koleegi.

Po czwartku nadszedł piątek, który był pierwszym dniem zawodów. Odbywał się wówczas konkurs drużyn mieszanych, potocznie nazywany mikstem. Norwegię reprezentowali między innymi Marius i Halvor. Ich reprezentacja poradziła sobie bardzo dobrze, bo zajęła drugie miejsce. Zaraz za nimi uplasowała się Austria, a wygrała Słowenia, czemu absolutnie nie można było się dziwić, ponieważ już od dłuższego czasu Słoweńcy pokazywali, że są trudnymi do pokonania rywalami.

The Safe Side ★ Tande x Lindvik ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz