Nie będziesz mną żądził!!!

ROZDZIAŁ V

Agnes pov

Gdy byłam już przed moim domem George wziął mnie na ręce i zaniusł do lekarza

-Przyniesiesz mi jakieś dresy i bluzkę proszę-Spojrzałam na niego

-Już idę-uśmiechnął się delikatnie i wyszedł. Po 20 minutach miałam już zabandarzowaną nogę i dostawałam leki przeciwbólowe po czym wziełam ubrania przyniesione przez mojego przyjaciela i szłam się przebrać

-Aguś-powiedział do mnie tak jak byliśmy Mali-twój tata chcę ciebie zobaczyć-powiedział blado

-Przekaż mu że za chwilę przyjdę dobrze

-Dobrze-i odszedł. Znałam się z nim od najmłodszych lat. A jak skończył 18 lat ojciec powierzył mu opiekę nademną. A co do ojca nie wiem co chce odemnie. Pewnie już wie o ataku na moje życie i będzie się wypytywał na co nie mam ochoty. Gdy weszłam do salonu poderwał się i mnie przytulił

-Dziecko tak o ciebie się martwiłem-powiedział całując mnie w czoło

-Spokojnie tatku jest już wszystko dobrze-powiedziałam nie przekonująco. A on pociągnął nas na kanapę chwycił mnie za dłonie i Spojrzał w oczy-to był syn Władimira Sergiejowicza powiedział że tym razem chcą mnie-powiedziałam łamiącym się głosem

-Kurwa wiedziałem że będą chcieli więcej-powiedział ostro wkurzony-wiesz coś jeszcze

-Nóż którym chciał poderżnąć mi Gardło to był nóż mamy-powiedziałam powstrzymując szloch na myśl o tym że ona nie żyje. Od jej śmierci płakałam tylko wtedy gdy było tragicznie nigdy bez powodu. Dzisiaj też nie miałam powodu do płaczu muszę wziąć się w garść i układać plan jak zjebać jebany ród Sergiejowiczów-tato jestem zmęczona

-Rozumiem-przyciągnął mnie do siebie i ułżył moją głowę na swoich kolanach. Taki nasz mały rytułał od śmierci mamy że jak coś się stało to ojciec pomagał mi w zaśnięciu. Po chwili Poczułam głaskanie po głowie i odpłynęłam w krainę Morfeusza.

Victor pov

Jebani ruscy chcieli mi zajebać moją córeczkę. Jestem z niej dumny bo zabiła go ale dla mnie i tak zostanie moją małą gwiazdeczką. Nagle zadzwonił telefon dzwonił Francisco mój kuzyn
-Czego chcesz Francisco nie mam czasu za bardzo-powiedziałem szorsciej niż chciałem-przepraszam to przez nerwy

-Rozumiem Victorze-zaśmiał się- chciałem Ci tylko pogratulować zięcia

-Co kurwa jaki fagas ją doktnął-powiedziałem wkurwiony tak żeby nie obudzić Agnes

-Przecież King powiedział że bierze twoją córkę za żonę nic nie wiesz-powiedział zdziwiony

-Głupota młodości gdy Agnes się urodziła Przyjechał Lorenzo z swoją żoną. Wtedy Jeszce myślałem że będę miał syna to podpisaliśmy umowę że jak jego syn będzie ją chciał to będzie jego żałuję tego i to bardzo ale wiem że tego nie da się cofnąć-powiedziałem zrezygnowany

-No powiem Ci nieźle jak na ciebie ale teraz musisz ją mu oddać i nie masz odwrotu

-Wiem ale ona się na to nie zgodzi

-Jak rozmawiała z nim była zadowolona ale chyba jeszcze nie wiedziała o umowie

-Pewnie tak jak się obudzi to jej powiem coś jeszcze masz do powiedzenia-spytałem

-Jutro o 15.00 jest zebranie na temat tego zamachu i jakieś inne duperele i przy okazji obiad będzie-a ten jak zawsze myśli tylko o jedzeniu

-Dzięki za informację do jutra-rozłączyłem się. Wpierdoliłem się z tym ślubem po pas ona mnie znienawidzi za to. Bynajmniej zna swoje wartości i nie ulegnie mu za szybko. Dużo w życiu przeszła śmierć matki, gwałt, liczne moderstwa na jej oczach, porwania a teraz jeszcze ten ślub. Nienawidzę siebie za to co jej zgotowałem w życiu. Gdyby Maria jeszcze żyła było by łatwiej. Gdy po jej śmierci zrobiono sekcję zwłok okazało się że pod sercem miała naszego syna. Dla mnie to był cios poniżej pasa ale nie mogłem się podawać ponieważ miałem tą małą istotkę która wyrosła na piękną i niezależną kobietę. Pamiętam jak uczyłem ją samoobrony jak strzelać itp. A moja matka mi pomogła ucząc ją jak być damą jak się zachowywać. Moja matka nie jest taka święta ma 78 lat i dobrze się trzyma. Czasami potrafi sobie do pywnicy zejść żeby jakiegoś nieboraka potorturować. Tego też uczyła moją córkę. Na wspomnienie o tym zaśmiałem się lekko. Wkońcu wziełam ją na ręce i zaniosłem ją do łóżka dawając jej buziaka w czoło.