ROZDZIAŁ IX

1.1K 30 1
                                    

Agnes pov

Następnego dnia o 10.00 byłam już w domu. Lekaże stwierdzili że jestem w dobrym stanie i mogę wrócić. Chwilę rozmawiałam z moją babcią. Była ona surowo wychowana przez swojego ojca i to po niej mam charakter. Od dziecka powtarzała mi że muszę być odważna bo w tym świecie nie ma litości dla kobiet. Mimo że jest starszą kobietą to potrafi się dumnie prezentować a przede wszystkim nie usunęła tatuażu który pokazywał że należała do mafi. Każda osoba która zaczęła przynależeć do mafi w wieku 16 lat miała wytatuowane tatuaż. W moim przypadku był on po lewą piersią. Był to pistolet a zamiast ręki były kwiaty. Wiele osób na mnie mówiło że jestem czuła ale kiedy potrzeba zmieniam się w demona przez co zdecydowałam się na taki motyw. Nie był to jedyny tatuaż jaki posiadałam na prawym ramieniu od obojczyka do łokcia ciągnął się tatuaż z czerwonych róż. Na lewym udzie miałam chińskiego smoka a na karku swoje inicjały A.R.Q. Po rozmowie skierowałam się do swojego biura gdzie zaczęłam ogarniać sprawy które działy się podczas mojej nieobecności gdy usłyszałam trzask dzwi

-Chińczycy są w jednym magazynie na południu mamy szansę ich dorwać-Mark powiedział dysząc chwilę się zastanowiłam

-Powiedz żeby przygotowali broń i 5 ścigaczy i jak najszybciej zbiórka przed domem na moim jadę ja z tobą czyli potrzebujemy jeszcze 10 ludzi-powiedziałam szybko a on kiwnął głową i wyszedł podeszłam do szafy wziełam kamizelkę i trochę broni nie musiałam się przebierać bo miałam cienki granatowy golf i czarne spodnie. Gotowa wyszłam przed dom

-zajedziemy ich z obu stron gdy podjedziemy odrazu strzelacie rozumiecie-kiwneli głowami na tak po czym podeszłam do mojego ukochanego czarnego ścigacza BMW. Założyłam kask a Mark usiadł za mną. Wyjechałam za bramę i odrazu przyspieszyłam po około 10 minutach byliśmy przy magazynie połowa naszych ludzi pojechała na drugą stronę uliczki żeby nie mieli jak wyjechać. Gdy zaczeliśmy strzelać chińczycy nie wiedzieli co się dzieje. Ostatni został szef i był tylko dla mnie

-Zabij mnie nie chcę cierpieć-powiedział

-Masz szczęście że mam dobry chumor bo tak wziełam bym cię dla mojej babci i nie wziełeś sobie naszej rady do serca że trzeba spłacić długi w wyznaczonym czasie-zaśmiałam się perfidnie i go zastrzeliłanm rozglądając się czy ktoś nie przeżył-czysto krzyknęłam do chłopaków po czym odjechaliśmy

Ryan pov

Właśnie się dowiedziałem że Agnes przeprowadziła udany atak na chińczyków. Wkurwiła mnie tym bo kilka godzin wcześniej została wypuszczona z szpitala i miała odpoczywać a nie zabijać ludzi. Zszedłem przed dom i wsiadłem do srebnego Bentleya i wyjechałem z posesji kierując się do jej domu. Zastanawiam się dlaczego mieszkają oni tak daleko miasta pomiędzy polami. Postanowiłem że ją kiedyś o to wypytam chociaż wątpię że  mi o tym powie. Po 40 minutach byłem już pod ich domem był z cegły miał grafitowy dach a przed było dużo zieleni. Wyszedłem z mojego ukochanego samochodu i zobaczyłem  Victora

-Co cię sprowadza Ryanie w moje skromnie progi-uscinął mi rękę i się ze mną przywitał

-Przyjechałem do narzeczonej

-To gdzie pierścionek bo jakoś nie widać go u niej na palcu

-Zaraz się tam znajdzie-powiedziałem po czym wyjełem czarne pudełko a w środku był srebrny pierścionek z rubinem-słyszałem że nie lubi złota to kupiłem srebny

-Bym cię do niej zaprowadził osobiście ale nie wiem gdzie jest

-Ja wiem-powiedział wysoki blond chłopak-mogę cię tam zaprowadzić

-Z chęcią-chłopak wszedł do domu i zaczął przechodzić przez korytaże aż dotarł do biblioteki

-Tam w rogu-pokazał palcem i wyszedł. Podszedłem do wyznaczonego miejsca i zobaczyłem jakby zrobione pomieszczenie z regałów z książkami a  po środku na pufie siedziała ona czytała jakąś książkę stanęłem tak żeby zasłonić jej światło podniosła głowę i zrobiła duże oczy

-Jak tu się znalazłeś-spytała wyraźnie niezadowolona

-Dowiedziałem się że zamiast odpoczywać pojechałaś dobijać interesów to się zjawiłem żeby dać Ci kazanie

-Weź przestań nic się nie stało a w dodatku to była jedyna taka okazja

-To nie mogłaś wysłać swoich ludzi samych a nie też jechałaś-powiedziałem starając się nie wybuchnąć

-To wszystko czy coś jeszcze bo jestem zajęta-powiedziała z przekąsem wyszczeżając swoje białe zęby

-Wiem że nie przepadasz za bardzo za mną ale muszę to zrobić-uklękłem na kolanie przednią i wyjełem pudełko-Czy wyjdziesz za mnie-spytałem a ona z smutkiem w oczach na mnie spojrzała

-Chyba nie mamy innego wyjścia tak wyjdę za ciebie-wyjełem pierścionek z pudełka i założyłem go jej-nie będziesz tak stał usiądź sobie-powiedziała wstając z pufy a ja usiądłem tak jak mi kazała

-A ty będziesz tak stać-spytałem gdy ona przyglądała się pierścionkowi na jej palcu

-Tak krzywda mi się nie stanie-dalej patrzała jak zahipnotyzowana na biżuterię nie wytrzymałem i pociągnełem ją na swoje kolana-co ty robisz

-Nie będziesz stać a tak skorzystamy z tego oboje-powiedziałem po czym zlustrowałem ją od góry do dołu granatowy golf opinający jej piersi i czarne spodnie wyglądały na niej cudownie ale lepiej by wyglądały na podłodze u mnie w sypialni. Na tą myśl tam na dole mi coś drgnęło a to że siedziała u mnie na kolanach nie pomagało. Wróciłem wzrokiem do jej oczu patrzała się na moje usta a ja uczyniłem to samo. Malinowe usta które były pokryte błyszczykiem nie wytrzymałem i pocałowałem ją namiętnie. Odrazu go oddała czyli jednak coś do mnie czuje. Oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy sobie w oczy dałem jej całusa w nos po czym go zmarszczyła. Usłyszeliśmy głos

-Macie zejść na obiad a tam bez takich jak chcesz jeszcze żyć chłopcze bo Viktor cię zabije-powiedziała starsza kobieta

-Już idziemy babciu-powiedziała i chwyciła mnie za rękę

Nie będziesz mną żądził!!! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz