12

195 13 21
                                    

Weszli do mieszkania. Pierwsze co zobaczyli to Mycrofta siedzącego w fotelu swojego brata. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, ale postawa jaką przybrał wyrażała jakby...zaniepokojenie?

- Po co tu przyjechałeś? Już mi lepiej. Idź lepiej nakarmić swoje złote rybki. - Prychnął detektyw. Brytyjski Rząd zapewne chciał odpowiedzieć coś również kąśliwego w stronę młodszego brata, ale nie zdążył, gdyż Sherlock właśnie wybiegł do łazienki w celu zwróceni śniadania. John natychmiast ruszył za nim. Gdy wszedł do łazienki zobaczył bruneta pochylającego się nad muszlą. Starszy Holmes również podążył za bratem, jednak gdy brunet zorientował się, że w pomieszczeniu oprócz jego doktorka znajduje się Brytyjski Rząd, natychmiast wyprosił go.

- Odejdź stąd. - Warknął w przerwie między kolejną falą nudności. - Jedyną osobą, która może teraz tu być jest John.
- Martwię się o Ciebie, braciszku. Twój stan mnie nie pokoi. - Odpowiedział z prawdziwą troską w głosie.
- Wyjdź! - Warknął ponownie. Starszy z Holmesów posłusznie wyszedł z pomieszczenia zwracając się przy tym do byłego wojskowego.
- Doktorze Watson, muszę z panem pomówić. - Wziął głęboki wdech. - Na osobności.

Johna ewidentnie zdziwiła ta prośba, ale posłusznie poszedł za starszym z braci. Gdy znaleźli się w salonie Mycroft wziął głęboki oddech i zaczął.

- Czy mój brat kiedykolwiek wspominał ci coś o swojej... - Zastanowił się nad właściwym określeniem. - Przypadłości?
- Przypadłości? Jakiej przypadłości? - Zapytał wyraźnie zdezorientowany John. Mycroft ponownie westchnął.
- A czy kiedykolwiek mówił cokolwiek o swojej... płci?
- Płci? O czym ty do cholery do mnie mówisz? Jakiej znowu płci. Przecież Sherlock to facet. Nie ma co tu dużo mówić. - Odpowiedział nadal zdezorientowany żołnierz.
- A więc dobrze. A nie mówił nigdy o sobie jako o kobiecie? - Dopytywał starszy Holmes.
- Mycroft, bądź poważny. Sherlock może i jest... hmmm.... Szalony, ale nie aż tak.
- John, to ważne. Naprawdę nigdy nic takiego nie wspominał?
- Hmm... Kompletnie nie wiem o co ci chodzi, ale jeżeli już koniecznie chcesz wiedzieć to... hmm... Pamiętasz ten dzień, kiedy Sherlock miał lecieć na misję w Europie, po zabiciu Magnusena?
- Tak, pamiętam.
- W tedy przed swoim odlotem powiedział mi, że Sherlock to żeńskie imię. Oczywiście potraktowałem to jako żart. Chociaż przez chwile przeszło mi przez myśl, że może starał mi się w tedy coś przekazać. Coś typu że ma żeńskie narządy rozrodcze czy coś... ale... nie. Sam się o tym przekonałem jeszcze tego samego dnia. Z resztą... pewnie i tak widziałeś nagrania z kamer. - Uśmiechnął się nerwowo.
- Otóż nie do końca, doktorze. I nie nie widziałem tych nagrań. Nie jestem aż takim dupkiem, żeby oglądać stosunek seksualny swojego brata i jego kochanka. A co do samego Sherlocka... - Przerwał, by spojrzeć na lekko zarumienionego Watsona. - Jest on mężczyzną w stu procentach. Głos, barki, narządy rozrodcze... Sam pan rozumie, doktorze... Ale musi też pan wiedzieć, że mój brat posiada żeńskie narządy rozrodcze. I właśnie się obawiam, że jest w ciąży... - Blondyn przez chwilę stał w osłupieniu, a potem wybuch głośnym śmiechem.
- Sherlock i żeńskie narządy rozrodcze... Błagam... Może i bym uwierzył, gdybym... nie czuł go w sobie...

Brytyjski Rząd nie odpowiedział ani słowem. Wyjął z pod marynarki jakąś teczkę i podał ją wojskowemu.

- To kartoteka mojego brata. Wiedziałam, że nie uwierzy pan moim słowom, dlatego proszę przeczytać.

Zdezorientowany John otworzył podaną mu teczkę i rozpoczął zapoznawanie się z nią. Wszystko wydawało się być w porządku. Gdy dotarł do rubryki płeć zawahał się przez chwilę. Odetchnął z ulgą, gdy zobaczył wyraźne mężczyzna, ale to, co zwróciło jego uwagę to symbol gwiazdki przy tej rubryce. Zjechał wzrokiem na dół kartki i zaczął czytać adnotację dotyczącą płci.

I, II i III rzędne cechy męskie. Damskie narządy rozrodcze - macica

Zszokowany blondyn spojrzał na starszego z Holmesów z niemal przerażeniem w oczach.

- Jak? Przecież sam widziałem... Jak?
- Jego macica jest połączona z odbytem. Znajduje się mniej więcej za pęcherzem. - Mówił niemal profesjonalnym tonem. - Lekarze wykryli to schorzenie, gdy Sherlock miał 13 lat. W tedy właśnie rozwinęła się komórka jajowa, powodując krwawienie z odbytu, które drugi raz nastąpiło w wieku 17 lat-pod koniec dojrzewania. A teraz obawiam się, że mój braciszek został zapłodniony. - Doktor pobladł, rozglądając się po pokoju. Dopiero teraz zauważył swojego ukochanego, wpatrującego się w swojego brata z otwartą szczęką i nieobecnym wzrokiem.

Nie do wydedukowania - parentlockOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz