13

171 11 5
                                    

- Ja... Ja.... - Zaczął brunet, jąkając się. - Ja nie wiedziałem... - Spojrzał na Johna przepraszającym i wystraszonym wzrokiem.
- Słucham? Jak mogłeś tego nie wiedzieć?
- Wykasowuję niepotrzebne informację. Przecież wiesz...
- Niepotrzebne? Niepotrzebne!? Jak mogłeś zapomnieć o takim czymś!?
- Nie było mi to potrzebne, John. Naprawdę. Nigdy nie sądziłem że będę uprawiać seks. - Na jego policzkach pojawiły się lekkie rumieńce, który były doskonale widoczne na tle bladej skóry.
- Dobrze już... Porozmawiamy później. Jak się teraz czujesz?
- Nie najlepiej. W zasadzie od kilku dni... - Przerwał, by wziąć głęboki oddech. - Obawiam się, że mój brat ma racje.

Mycroft na jego słowa tylko wstał i bezceremonialnie podszedł do drzwi rzucając coś w stylu „Powinieneś zrobić test ciążowy, braciszku" po czym wyszedł, zostawiając mężczyzn samych. Przez chwilę obaj milczeli, a ciszę przerwał Watson.

- Poczekaj tu. Zaraz wrócę. Muszę coś załatwić
- Mhm. - Mruknął detektyw, zastanawiając się co takiego ma do zrobienia jego ukochany po tak nietypowym wyznaniu.

Gdy blondyn wyszedł z mieszkania, Holmes skierował się do salony i zasiadł w swoim fotelu. Żałował teraz, że nie po sesji nudności nie może napić się ciepłej herbaty zrobionej przez Johna. John zawsze robił najlepszą herbatę w całej Wielkiej Brytanii. Nie mając nic lepszego do zrobienia pogrążył się w Pałacu Pamięci.

Nie minęło pół godziny, a do domu wrócił John. W ręku trzymał coś co przypominało opakowanie od tabletek. Zastawszy detektywa z rękoma złożonymi w tzw. piramidkę, odchrząknął, aby przywołać bruneta do rzeczywistości.

- O, John. Już wróciłeś? - Zapytał, niespodziewawszy się tak szybkiego przybycia doktora.
- Jak widać. - Blondyn uśmiechnął się czule, po czym dodał. - Wieź to. - Mówiąc to podał brunetowi prostokątne pudełeczko.
- Co to? - Zapytał, nie ukrywając zaciekawienia.
- Test ciążowy. - Wyjaśnił Watson, nadal uśmiechając się do detektywa-konsultanta.
- C...co? Ahh... No tak... - Sherlock westchnął z rezygnacją w głosie a jego poliki jakby pobladły jeszcze bardziej niż zwykle. - I co ja mam z tym niby zrobić? - Skierował pytające spojrzenie w stronę doktora.
- Chodź. - Blondyn wyciągnął rękę w stronę wyższego mężczyzny. Holmes z nieufnością złapał dłoń byłego wojskowego i powlókł się za nim do łazienki. Gdy oboje dotarli do pomieszczenia, Watson przekręcił zamek w drzwiach i spojrzał na teraz już przerażonego partnera.

- Hej, ufasz mi? - Zapytał blondyn z troską w głosie.
- Tak. - Rzucił krótko. - Ale... cholernie się boję. - Po tych słowach spuścił wzrok na podłogę.
- Sherlock. Posłuchaj mnie uważnie. - Złapał podbródek mężczyzny i delikatnie podniósł go do góry, tak aby mogli spojrzeć sobie w oczy. - Bez względu na to co... wykarze ten test - Zerknął na trzymany przez bruneta przedmiot. - będę Cię kochał i nigdy w życiu Cię nie zostawię. Rozumiesz? - Brunet tylko pokiwał głową i pocałował swojego doktorka w usta.

- Kocham Cię, John.
- Ja Ciebie też. No a teraz zdejmuj gacie. - Spojrzał na bruneta i roześmiał się.
- C..Co? - Zająkał się, nie do końca wiedząc co odpowiedzieć. John podał mu pojemnik na mocz i wyjaśnił. - Powiedzmy, że przeprowadzimy eksperyment. Będzie nam potrzebny twój mocz.

Nie do wydedukowania - parentlockOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz