14

170 15 2
                                    

- Dobrze. A teraz weź pipetę i nanieś kilka kropel na ten pasek. - Podpowiedział John, patrzące jak Sherlock nieporadnie z lekko drżącymi rękoma wykonuje - jak to wcześniej John określił - eksperyment. Gdy brunet posłusznie zrobił to, co kazał doktor, odczekali około minuty i...

- John... - Powiedział z drżeniem w głosie podając blondynowi test. - Ja... Ja...
- Już, spokojnie Sherlock. Pamiętasz co ci mówiłem? - Brunet tylko kiwnął głową na znak, że pamięta. - Pokaż. - To mówiąc wziął do ręki trzymany przez detektywa przedmiot. - Cóż... Twój brat miał rację. - Spojrzał na ciemnowłosego. W oczach jego ukochanego było widać łzy, które chwile po tym ściekały strużkami po policzkach konsultanta. Były wojskowy widząc to, objął Holmesa i wyszeptał do jego ucha.

- Wszystko będzie dobrze. Zobaczysz. Obiecuję Ci to.
- Nie zostawisz mnie, John? Zobacz na mnie. Jestem takim chodzącym dziwadłem. Ludzie traktują mnie jak maszynę, sam uważam siebie za wysoko-funkcjonującego socjopatę i do tego teraz jestem w ciąży, rozumiesz? W ciąży! Ja facet. Przemyśl to, John. Bo jeżeli chcesz odejść, to idź teraz. Później będzie mi tylko trudniej. - Spojrzał na doktora, ale nie mógł wyczytać z niego jakichkolwiek emocji.
- Jesteś idiotą, Sherlock. Sądzisz, że mógłbym cię kiedykolwiek zostawić? A już tym bardziej teraz, kiedy mnie potrzebujesz. - Mówiąc to przetarł łzy z policzków Holmesa i kontynuował. - Posłuchaj mnie uważnie. Bez względu na to jaką decyzję podejmiesz... wobec dziecka, będę przy tobie. Zawsze. Zrozumiem jeśli nie będziesz chciał go urodzić czy wychowywać i... - Nie zdążył dokończyć, gdyż Sherlock przerwał mu ten wywód.

- Chcę to dziecko, John. Urodzę je i wychowam. My je wychowamy. Ona jest cząstką nas, John. To dziecko to ty i ja. Nie pozwolę zabić choć jakiegokolwiek kawałka ciebie. - Mówiąc to uśmiechnął się i złączył ich usta w pocałunek. - Kocham cię. - Wyszeptał, wtulając się teraz w zagłębienie szyi Watsona.

- Ja też cię kocham. - Blondyn oparł swoją brodę na bujnych lokach Sherlocka. - Chodźmy do salonu.

Nie do wydedukowania - parentlockOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz