Midoriya powoli wszedł do dormitorium. Jego oczom ukazał się o dość nietypowy obraz. Cała jego klasa zamiast biegać po całym budynku, krzyczeć, puszczać głośno muzyki czy wymyślać jakieś głupstwa, sprzątała z dość sporym pośpiechem cały budynek.- Co jest...
-Oh! Midoriya! Całe szczęście, że jesteś! Błagam pomóż nam! Aizawa Sensei powiedział, że zrobi nam przegląd czystości!-chłopak zacisnął pięści na czerwonych włosach- Jeśli nie zdążymy do jego przyjścia, kto wie co z nami zrobi- zadrżał wyobrażając sobie wściekłość wychowawcy i kary jakie mógłby na nich nałożyć.
-Czemu mam sprzątać wasz brud?- Izuku nie miał nic przeciwko sprzątaniu. Nawet lubił to zajęcie. Jednak był dosyć urażony po zachowaniu klasy. Mimo jego wcześniejszym uwagom na temat czystości w dormitorium, nikt nawet nie zebrał ogromnej sterty papierków, butelek czy innych śmieci z podłogi. Co prawda ich własne pokoje nie należały do najbrudniejszych, ale salon... był istnym wysypiskiem śmieci. -Sami sobie na to zapracowaliście. To było do przewidzenia, że kiedyś zrobią nam rewizję.
-Błagam Midoriya!- Kirishima pochylił się przed kolegą z klasy. Podejrzewał, że czarnowłosy nie zrobi wiele, patrząc na jego upartość, ale i tak to była jakaś pomoc. Z resztą, nie chciał by Izuku siedział jak zwykle sam w pokoju. Chłopak zawsze po lekcjach zamyka się u siebie, czasem przemykając na jedzenie, toaletę lub bieganie.
-Ugh...-westchnął ciężko sam nie wiedząc, że naprawdę ulega chłopakowi- Zgoda. Ale tylko ten jeden raz- Izuku nie chcąc ciągnąć dłużej tej rozmowy, poszedł po jakieś mokre ścierki do kuchni. Dla wszystkich nastolatków biegających po całym dormitorium, czarnowłosy był niemalże niewidoczny. Każdy z pośpiechem zajmował się porządkami, by tylko zdążyć przed przyjściem wychowawcy. Midoriy'i to nie przeszkadzało. Nikt go nie zaczepiał, więc w spokoju zajmował się swoim zadaniem. Do czasu...
-Cześć- Do kuchni weszła Uraraka- Nie chcieli byś sprzątał tu sam, więc wysłali mnie do ciebie. -szatynka z dosyć poważnym jak na siebie wyrazem twarzy sięgnęła po mokrą chusteczkę i zaczęła wycierać blat. Niezbyt widziało jej sie przybywanie z tym chłopakiem sam na sam. Zdecydowanie nigdy nie znajdą wspólnego języka. Według nastolatki, Izuku był dosyć dziwnym typem. Bardzo wyróżniał się na tle klasy... A może raczej zanikał pośród niej. Jedyne co potrafi to zepsuć komuś humor. W odróżnieniu do jego przyjaciela z dzieciństwa... Ochako obiecała sobie, że nigdy już nie będzie myśleć o Bakugou, ale co miała niby zrobić skoro nawet podczas takiej sytuacji, w jej głowie pojawiał się blondyn? Czuła się źle z tą całą sytuacją. Złoczyńców powinno się zwalczać, a nie tworzyć z nimi związki. Mimo, że nawet nie zdawała sobie z tego sprawy, była skłonna ukrywać (gdyby istniał) swój związek Katsukim, złoczyńcą. To już nie podchodziło pod zauroczenie, dziewczyna naprawdę się w nim zakochała.
-Podasz mi płyn do mycia? - Izuku wyciągnął rękę przed siebie. Uraraka szybko otrząsnęła się z zamyślenia podając nastolatkowi butelkę. -Dzięki
,,Czyli jednak zna jakieś miłe słowa..."
Dziewczyna nie chciała traktować źle Izuku. Po prostu odczuwała dużą niechęć z jego strony względem swojej osoby. Chociaż... działało to w obie strony. Mozliwe, że nie przepadała za Izuku dlatego, że zawsze porównywała go do zwykle uśmiechniętego Bakugou. A dla niej ten chłopak... przynajmniej do czasu festiwalu, był ideałem.
-Myślisz, że udałoby się nam przekonać Bakugou by do nas wrócił?- Uraraka spojrzała na Midoriy'ę. Mimo wielu przeciwieństw, Katsuki bardzo lubił tego chłopaka. Wiedziała, że jeśli ktoś mógłby jej pomóc lub doradzić w sprawie nastolatka, to tylko on.
-Po pierwsze: Jacy ,,my"? Po drugie: Gdyby chciał to by wrócił. Bakugou jest bardzo uparty. Do niczego go nie namówisz. -prychnął odwracając się tyłem do szatynki.
CZYTASZ
《REVERSE PERSONALITY》BAKUDEKU/DEKUBAKU
RomanceOdwrócony świat My Hero Academia... Izuku jest chłopakiem o zimnym charakterze. Rzadko kiedy sie uśmiecha. Bakugou natomiast ma opinie bardzo wesołego i miłego nastolatka, jednak... Gdy ktos naruszy prywatna przestrzeń Izuku, w którym jest zakochan...