[Zmiana nastawienia]

237 36 34
                                    

Midoriya mimo swoich ciężkich obrażeń pomagał ludziom jak tylko mógł. Obwiązał swoją rękę jakimś materiałem dzięki czemu nie tracił dużej ilości krwi. Trzeba przyznać, że chłopak był wytrzymały.

Z czasem coraz więcej bohaterów przybywało, by opanować przerażony tłum i powstrzymać złoczyńców. Co prawda czasem mylili się i atakowali nie tego co trzeba... Z pewnością to wydarzenie postawi pro herosów w jeszcze gorszej sytuacji.

Przestępcy widząc coraz więcej przeciwników zaczęli wracać do swojej bazy. Wykonali swoje zadanie, resztę zostawili wystraszonym ludziom.


Katsuki siedział w niedużej uliczce oparty o ścianę budynku. Jego wzrok był skierowany na ziemie, a na policzkach zostały ślady płaczu. Chłopak czekał w tym samym miejscu przez bite dwie godziny. Z czasem zaczął się martwić nie tylko o Izuku, ale i też Twica. Chłopak przecież przeciwstawił sie Shigarakiemu pomagając mu. Z pewnością naraził swoje życie. Czerwonooki wytarł twarz mokrą od łez i pociągnął nosem. Miał nadzieje, że z Izuku i jego przyjacielem wszystko jest w porządku. Nie chciał, by przez niego coś im sie stało.

Słysząc ciche nawoływania Katsuki zerwał się na równe nogi. Widząc Twica wyłaniającego się zza rogu, chłopak mocno go przytulił ponownie rozpłakując sie tego dnia.

-No już.... Katsuki... Nie płacz...- Jin głaskał chłopaka po plecach- Co sie stało?- złoczyńca spojrzał zmartwiony na przyjaciela. Takie zachowanie nie było do niego podobne.

-Nie chce... J-Ja... chce z tym wreszcie skończyć... Chce mieć normalne życie- wytarł oczy rękawem- To jest niesprawiedliwe.

-Zbyt wiele od siebie wymagasz. Jesteś tylko dzieciakiem... - Jin poklepał Bakugou po plecach, by choć trochę go udobruchać.

-Z Izu-chanem wszystko w porządku?- blondyn oparł się o ścianę budynku. Był wyjątkowo zmęczony dzisiejszym dniem. Chciał już sie położyć i o wszystkim zapomnieć. Jednak musiał najpierw upewnić się, że jego ukochanemu nic nie grozi.

-Tak, twarda z niego sztuka. Nic mu nie będzie. Recovery girl raczej nie bedzie miała dużych problemów z jego urazem.

-To dobrze...-Odetchnął z ulgą. Przynajmniej Izuku był bezpieczny.- A co z tobą? Shigaraki był zły?

-Cóż...- Jin podrapał się po głowie- Próbowałem go przekabacić, że to nie twoja wina i tak dalej... Nie groził mi ani nic z tych rzeczy jeśli o to ci chodzi... Po prostu kazał mi mieć cię na oku.

-Rozumiem... Chociaż tyle- zacisnął pięści- Żałuje, że nie mogłem ochronić Izuchana i poderżnąć gardła tej... Ugh...Jednak z drugiej strony dobrze, że skończył z przebitą ręką, a nie sercem...-Chłopak zadrżał na tą myśl. Gdyby Izuku umarł, popełniłby samobojstwo. To było pewne. Jednak zanim, gdyby starczyłoby mu sił, skatowałby na śmierć mordercę zielonowłosego.

-Chodź, zaprowadzę cie do mojego mieszkania. Przez jakiś czas się tam zatrzymasz, później zobaczymy. -Jin założył Katsukiemu kaptur na głowę.-Pilnuj żeby nikt cię nie poznał. Pogadamy na miejscu.


Bakugou wypił kolejny łyk herbaty zerkając na wiadomości. Jak można się było tego spodziewać, atak złoczyńców był najgorętszym tematem. Twice musiał iść na spotkanie Ligii dlatego też nastolatek został sam w dosyć brudnej kawalerce. Przynajmniej miał co robić podczas nieobecności złoczyńcy. Wysprzątał całe mieszkanie na błysk. Wyglądało jak nowe. Kiedy warunki były odpowiednie dla chłopaka mógł zacząć się „relaksować" z ciepłym napojem. Dosyć często się zamyślał. Miał czas, więc na spokojnie mógł sie zastanawiać co robić dalej. Nie mógł... a może raczej nie chciał wracać do złoczyńców, których uważał za zdrajców. Bohaterem też nie mógł zostać... Więc może kimś pośrodku? I tak był już poszukiwany. Mógłby być bohaterem... ale tylko dla Izuchana. Tak naprawdę to zawsze chciał nim być... Żyłby w cieniu. Nikt by o nim nie słyszał... nikt by go nie widział.Teraz naprawde byłby jak anioł stróż dla chłopaka.

《REVERSE PERSONALITY》BAKUDEKU/DEKUBAKUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz