3.

317 8 0
                                    

Po chwili poczułam nóż przy moim gardle oraz sapanie mężczyzny. Jego oddech czułam na swoich plecach. Miałam lekkie ciarki od tego, ale jednak nie dałam po sobie tego poznać.
-------------------------------------------------------------

- Dlaczego w Seulu ludzie są aż tak bezczelni i bawią się nożami na ulicach. - powiedziałam to dosyć głośno. Po chwili szybko wybiłam nóż z ręki osoby, która trzymała mi go przy gardle. Odwróciłam się i zobaczyłam średniego wzrostu, zamaskowanego mężczyznę.
- Serio? Ty też będziesz napadał na bezbronną dziewczynę? To jest już nudne. Lepiej odejdź sam bo jak nie to popamiętasz mnie na długie lata i odechce ci się zabawy na ulicach z nożem. Wy nie myślicie w ogóle. Prędzej się skaleczycie tym niż kogoś zaatakujecie.
- Skończyłaś histeryzować? - odezwał się mężczyzna przez co mnie zamurowało.
- Ty umiesz mówić?! - krzyknęłam.
- Zamknij się!
- A co jeśli nie?
- Ugh.. - szybko do mnie podszedł i przyłożył mi chusteczkę nasiąkniętą jakimś czymś na uśpienie.

Obudziłam się jakiś czas później w jakimś dziwnym miejscu. Niedaleko mnie był kojec w którym znajdował się mój pies.
- O proszę księżniczka się obudziła. - usłyszałam głos mężczyzny z parku.
- Chłopcze wypuść mnie lepiej bo nie wiesz z kim zadzierasz. - przewróciłam oczami.
- Nie wiem? Śmieszne. Tak się składa, że wiem doskonale kim ty jesteś. - powiedział dumnie siadając przede mną na krześle.
- No dawaj kim.
- Pierdoloną histeryczką! - powiedział głośno, zaznaczając każda sylabę.
- Wyzwij mnie jeszcze raz a obiecuję ci, że stracisz swoje narządy do rozrodu. - sztucznie się uśmiechnęłam.
- Czyżby księżniczce nie podobało się jak się do niej mówi? Otóż zasmucę cię skarbie. Mam to gdzieś złotko. - zaczął się śmiać jak debil.
- I z czego się cieszysz jak debil do sera?
- Grzeczniej szmato. Ode mnie zależy teraz twoje jebane życie.
- Przepraszam powtórzysz? Bo nie usłyszałam twojego szczekania.
- Uhuhuu ostra suka. Wysoką cenę za ciebie dostanę.
- Dobra tego jest już za dużo. Nie będzie mnie takie coś wyzywać.
- "Te coś" - zrobił cudzysłów w powietrzu - jest twoim panem i od niego zależy teraz twoje życie.
- Dobrze, że za marzenia nie karają. - po tych słowach oberwałam w twarz.
- Teraz za każde słowo będziesz obrywać szmato.
- Ojoj już się boje. - znowu oberwałam w twarz.
- I gdzie to moje stracenie narządów płciowych? - zaczął się śmiać.
- Zginiesz gorszą śmiercią niż to kochany. - uśmiechnęłam się wraz z oberwaniem pięścią tym razem w brzuch.
- Jesteś ładna, ale pokory ci brak więc trzeba będzie nad tym popracować.
- W twoich snach. - już miał się zamachnąć, aby mnie uderzyć w twarz jednak kopnęłam go pomiędzy nogi przez co jego reakcją było skulenie się z bólu.
- Ty szmato! - wysyczał przez zęby. Ja natomiast wstałam i rozcięłam trytytki, którymi związał mi ręce. Wypuściłam Nulka z kojca, wychodząc z tej dziury.

Pięć minut później byłam już w parku. Na jednej z ławek siedziało trzy osoby. Widziałam, że jeden z nich się rozglądał. Gdy mnie zobaczył powiedział reszcie a po chwili zmierzali w moim kierunku.
- Hej Mei! - powiedział głośno, podekscytowany Jungkook.
- Hej. - zobaczyłam, że jedne z chłopaków bardzo dokładnie mi się przygląda.
- Co ci się stało z twarzą? - zapytał V.
- Długa historia. Chodźmy usiąść bo nie mam już sił stać.
- Dobra. - powiedział Jimin.
Usiedliśmy na ławce i zaczęli mnie wypytywać co się stało, gdzie byłam, kim był ten mężczyzna oraz jak mi się udało uwolnić, wraz z ucieczką. Odpowiadałam im bez żadnego zawahania.
- Jak znajdę tego gościa to mu nogi z dupy powyrywam! - krzyknął zdenerwowany ciastek - Jak on śmiał skrzywdzić naszą Mei!
- Nie odpuścimy śmieciowi. - podsumował Jimin.
- Szkoda zachodu kochani wy moi. - uśmiechnęłam się do nich.
- Właśnie, że się mylisz. Z nami masz się czuć bezpiecznie więc musimy się jakoś odegrać na nim. - dodał dalej poddenerwowany JK.
- A róbcie co chcecie.
- Czyli mamy zielone światło! - powiedział zadowolony Jimin.
- Powinnam już lecieć do domu.
- W takim stanie nie puścimy cię. - odezwał się V.
- Dlaczego? - zdziwiłam się.
- Masz poobijaną twarz przez tamtego debila i chcemy się tobą zająć.
- Miło z waszej strony, ale znamy się zaledwie dzień.
- Niby dzień jednak traktujemy cię jak naszą siostrę.
- Dokładnie! - Jungkook potwierdził słowa V.
- No niech wam będzie. Tylko napiszę ojcu, że nie wrócę na noc.
- Dobra. - powiedział Jimin. Napisałam szybko do ojca, że nie będzie mnie w domu na noc bo jestem u znajomych na nocce. Ten nawet nie pytał o jakich znajomych mi chodziło. Jego odpowiedzią była taka wiadomość.

Bo oni nie wiedzą kim jestemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz