32.

296 5 1
                                    

- Panie doktorze! Mei ruszyła ręką! Czułem jej lekki nacisk na swojej ręce! - wytłumaczyłem szybko moje zachowanie.
- Co takiego?! - lekarz był w szoku i natychmiastowo ruszył do sali dziewczyny.
-------------------------------------------------------------

Pov. Mei

Znowu leciałam w górę. Widziałam już światłość, jednak w pewnym momencie się zatrzymałam. Przede mną stała biała postać ze skrzydłami.
- Witaj panno Hwang Mei. - nie widziałam jego twarzy, ponieważ stał do mnie tyłem.
- K-kim jesteś? - zapytałam niepewnie.
- Mam na imię Lee Jong-suk i jestem twoim aniołem stróżem. - w tym momencie odwrócił się do mnie. Był to przystojny mężczyzna. Na oko miał 185 wzrostu. Jego kolor oczu miały bardzo głęboki brąz. Patrząc w nie mogłeś utonąć..

- Dlaczego mnie zatrzymałeś tu? - zapytałam lekko zdezorientowana

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Dlaczego mnie zatrzymałeś tu? - zapytałam lekko zdezorientowana.
- Jestem nadesłany z góry. Masz dwa warianty, z których możesz wybrać tylko jeden.
- Jakie one są i dlaczego mam coś wybierać? - podniosłam jedną brew.
- Chodzi o twoje życie. - odpowiedział poważnie - Pierwszą opcją jest to, że umrzesz i trafisz na górę przez co nie będziesz czuła bólu itp. Natomiast druga z nich to to, że wrócisz na ziemie i będziesz tam żyć dopóki nie umrzesz. Jednak, gdy wybierzesz drugą opcję będziesz cierpieć fizycznie i tak dalej. Czyli to co miałaś wcześniej gdy żyłaś na ziemi. - wytłumaczył wszystko.
- Wolałabym wrócić na ziemię, ponieważ tam są osoby, które na mnie czekają.
- Na górze też czekają na ciebie osoby. - na te słowa lekko się zdziwiłam. Mężczyzna widząc to zaczął mówić. - No twoi rodzice czekają na ciebie. Mieli nadzieję, że wybierzesz ich. Czekają nawet na ciebie przy bramie z tego co mi się nie myli.
- J-jak to..? - czułam jak zaszkliły mi się oczy.
- No tak to. Twoi rodzice bardzo chcieli cię zobaczyć, ale wybrałaś inną drogę. Na pewno zrozumieją twój wybór.
- Oni też mieli taki wybór..?
- Twoi rodzice nie mieli takiego wyboru, ponieważ oni umarli na miejscu. Natomiast ty jesteś w śpiączce więc masz ten wybór. - kiwnęłam głową na znak zrozumienia.

Rozmawiałam z nim jeszcze jakiś czas o moim wyborze, aby wrócić na ziemię.
- Jest jeszcze jedna bardzo ważna rzecz.. - przerwał na chwilę anioł.
- Jaka? - podniosłam jedną brew.
- Jakiś czas temu sprawdzałem listę osób zmarłych i nie widziałem twojego brata.. - chciał coś jeszcze powiedział, ale nie było mu to dane, ponieważ przerwałam mu.
- O-on żyje..? - do moich oczu zaczęły napływać łzy.
- Nie jestem pewny może źle sprawdziłem. - starał się mnie uspokoić chociaż trochę.
- Dobrze.. dziękuję bardzo za to wszystko.
- Nie masz za co dziękować. Jestem twoim aniołem stróżem a to moja praca, żeby cię chronić i pomagać w decyzjach życiowych.
- To dlaczego mi nie pomagałeś jak byłam wcześniej postrzelona?
- Niestety nie mogę cię w ten sposób chronić. Chronię cię w inny sposób.
- Jaki? - nie miałam pojęcia jak inaczej miałby mnie chronić.
- Gdy podejmujesz jakąkolwiek decyzję pomagam ci w realizacji tego. Natomiast jeśli chodzi o chronienie to robię to w nieoczywisty sposób. Niestety nie mogę ci tego zdradzić, ponieważ jak to zrobię to mógłbym zostać wydalony.
- Wydalony? - na mojej twarzy można było zobaczyć mocne zdziwienie.
- Każdy anioł stróż musi strzec tajemnicy anielskiej. Jeśli ktoś ją wyda istotom ziemskim zostanie wydalony z nieba i będzie wiódł swe życie wieczne w męce. Gdybym ci powiedział ten sekret byś musiała zostać odcięta od świata żywych.
- No dobrze. Rozumiem.
- Czas na ciebie Mei. Pamiętaj, że zawsze będę przy tobie. Sprawując nad tobą piecze, żebyś nie popełniła błędu. Wypatruj znaków mych do ciebie.
- Dziękuję bardzo aniele stróżu. Będę o tym pamiętała. - po tych słowach pokłoniłam się w stronę mężczyzny a już po chwili zaczęłam ponownie wjeżdżać na górę.

Bo oni nie wiedzą kim jestemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz