8.

264 8 0
                                    

- Czuje, że będzie ciekawie. - usłyszałam jeszcze tylko jak J-hope mówił do Jimin'a oraz V.
-------------------------------------------------------------

Staliśmy już na linii startu. Wszyscy zbierali się na widownię. Za chwilę miało zacząć się odliczanie.
- 5! 4! 3! 2! Iiiiii 1! Start! - powiedział przez mikrofon prowadzący.

Po jego słowach Jungkook ruszył dosyć szybko. Natomiast ja stałam w miejscu. Wszyscy się dziwili dlaczego nie jadę. Nałożyłam okulary przeciwsłoneczne. To nic, że słońca nie było i ruszyłam. Tym chciałam dać chłopakowi troszkę fory. Ciastek był trochę duży kawałek ode mnie. Jednak już po kilku dłuższych chwilach dogoniłam go. Jechaliśmy łeb w łeb, koło w koło. Wyjechaliśmy na ulicę Seulu. Dałam mu możliwość jechania z przodu. Nie spieszyło mi się bo wiedziałam, że wygram. Jechaliśmy bardzo szybko. Po kilku minutach zbliżaliśmy się do mety. Chłopak pewnie myślał, że wygra jednak postanowiłam go wyprzedzić. Zrobiłam szybki manewr wyprzedzający i Jungkook został w tyle. Na metę przyjechałam jako pierwsza. Wyszłam z samochodu i wszyscy zaczęli do mnie podbiegać. Po chwili dołączył do nich nie kto inny jak nie JK.
- Nie wiedziałem, że tak potrafisz jeździć mała! - krzyknął dalej będąc w szoku.
- Jeszcze dużo rzeczy o mnie nie wiesz. - zaśmiałam się - Chodź zaparkujemy znowu samochody bo za chwilę kolejny wyścig będzie.
- Okej. - ciastek ruszył do swojego samochodu i ruszył w nim do miejsca gdzie wcześniej staliśmy przed wyścigiem. Zrobiłam to samo co on. Po przeparkowaniu wyszliśmy z aut gdzie stali znajomi JK oraz poniekąd moi.
- Mei dziękuję ci bardzo. - powiedział uśmiechnięty Jin.
- Nie ma za co. - odwzajemniłam jego gest.
- No Jungkook będziesz musiał mi pomagać przez miesiąc.
- Wiem, wiem. Przegrałem więc będę musiał. - przewrócił oczami.
- Gdzie Nulek? - zapytałam Jimin'a.
- V go wziął na krótki spacer, żeby nie patrzył jak jedziesz bo jak zniknęłaś zaczął się niepokoić. - odpowiedział chłopak.
- No dobra.
- Skąd umiesz tak jeździć? - zadał pytanie Suga.
- Co jakiś czas lubiłam sobie pojechać na wyścigi w moim starym mieście.
- No JK przegrałeś z dziewczyną. Jak się z tym czujesz? - zaczął się śmiać z chłopaka Suga.
- Nijak. Po prostu wygrała Mei i tyle. - uśmiechnął się.
Zauważyłam, że mężczyzna, który na mnie krzyczał ostatnio stoi przy ich samochodzie i rozmawia przez telefon. Jakiś obcy mężczyzna z tyłu chciał uderzyć go wielkim kamieniem w głowę.
- Czekajcie chwilę. - przeszłam pomiędzy chłopakami.

Zbliżając się przy tym do napastnika. Ten jednak był skupiony na dobrym uderzeniu go w głowę bo mnie nie zauważył. Gdy chciał się już zamachnąć, podbiegłam i kopnęłam tego mężczyznę w brzuch przez co odleciał do tyłu. W tym momencie znajomy chłopaków się odwrócił, kończąc rozmowę.
- Ładnie to tak od tyłu atakować kogoś? - podeszłam do mężczyzny, który leżał na ziemi i kucnęłam przy nim.
- Nie twoja sprawa co ja robię. - warknął przez zęby - Przez ciebie straciłem szansę zabicia tego szczura.
- Szczurem to jesteś ty a teraz proszę ładnie powiedzieć przepraszam bo jak nie to coś może ci się stać.
- Nie będę słuchał takich szmat jak ty. Pewnie dałaś mu dupy i go bronisz. Pluje na takie jak ty. - splunął w bok.
- Słonko nie będziesz mnie obrażał to po pierwsze a po drugie nie ładnie zaglądać komuś do łóżka i mówić takie oszczerstwa. - pokreciłam głową rozczarowana i wstałam.
- A co może się z nim nie przespałaś? Ta bo uwierzę. - mężczyzna parsknął śmiechem.
- Jeszcze słowo a pożałujesz tego. Widzisz te buty? - pokazałam na szpilkę - To może wylądować na twojej dłoni albo co gorsza na.. Sam dokończ. - powiedziałam uroczym głosem.
- Widać, że jesteś dziwką, ale nie mam pojęcia czemu akurat musiałaś dać mu. Czemu akurat nie mi?
- Nie mam już sił na ciebie i tego słowa dotrzymam teraz, że za każde słowo będziesz żałował. Zaczynając od hmm.. teraz? - po tych słowach oberwał kopa w twarz - Ups.. - zakryłam komicznie dłonią usta. Mężczyzna splunął krwią w bok.
- Jeszcze się doigrasz! - warknął coraz bardziej wkurzony.
- Wątpię w to. - uśmiechnęłam się niewinnie. Cała siódemka przyjaciół patrzyła na mnie i na tego gościa - O Nulek! Do mnie! - powiedziałam a po chwili przybiegł do mnie pies.
- A to co to za szkaradztwo? - rzekł przez zęby mężczyzna.
- Ten super pies? To jest Nulek. Ta wspaniała istota może ci cos przez przypadek odgryźć jak będziesz się stawiał. - uśmiechnęłam się po czym złapałam smycz futrzaka - Nulek atak. - pies jak na zawołanie zaczął warczeć i nastawiać kły na mężczyznę, który był na ziemii.
- Proszę zabierz go! Przepraszam! Nie chciałem nic mu zrobić ani cię obrazić! - zaczął przepraszać. Widziałam w jego oczach strach.
- Nulek spokój. - futrzak się uspokoił i usiadł przy mojej nodze - Chciałbyś coś jeszcze dodać? - zapytałam.
- Popełniłem błąd, którego żałuję. Przepraszam panie Namjoon'ie, że chciałem pana uderzyć kamieniem w głowę. Natomiast ciebie przepraszam, że cię wyzywałem oraz zaglądałem ci do łóżka.
- Coś jeszcze?
- Chyba nie.
- Na pewno? - spojrzałam na niego pytająco.
- Aaa przepraszam za moją niestosowną propozycje..
- No i oto mi chodziło! Możesz już iść. - powiedziałam szybko i odeszłam od niego.
- Szmata.. - powiedział pod nosem.
- Słyszałam! Nulek..
- Nie tylko nie on! Przepraszam za powiedzenie tego! Wybacz mi!
- Masz szczęście, że mam dobry humor.
- Tak jest.. - po tych słowach wstał i uciekł jak najszybciej.
- Nowe buty a już ujebane. - powiedziałam z dramaturgią w głosie.
- Ja tam na nich nic nie widzę. - odezwał się Jungkook.
- To przyjrzyj się o tu! - wstawałam na miejsce, gdzie były dość widoczne ślady krwi.
- A no rzeczywiście. Oj. - powiedział po chwili.
- Skąd ty takich rzeczy się nauczyłaś? Przez to wyglądałaś jakbyś była w mafii. - zaśmiał się Jimin a mi się zrobiło nagle ciepło.
- Oglądam bardzo dużo filmów o mafii. - zaśmiałam się nerwowo.
- Też oglądam takie filmy! - powiedział uśmiechnięty ciastek.
Czułam na sobie kogoś wzrok z tyłu. Odwróciłam się a tą osobą, która uważnie na mnie patrzyła był mężczyzna, który jeszcze wczoraj na mnie krzyczał. Gdy zobaczył, że spojrzałam na niego to od razu zaczął patrzeć w inną stronę. Odwróciłam się znowu do chłopaków, zaczynając z nimi kolejną rozmowę.

Po pewnym czasie jak dalej rozmawiałam poczułam jeszcze kogoś inny wzrok na sobie. Zaczęłam się rozglądać, ale nikogo nie widziałam. Po chwili jednak, poczułam jak ktoś mnie łapie w talii i przyciąga do siebie. W tym momencie wielki kamień wylądował na ziemii przy moich nogach. Spojrzałam w bok a tam na trawie leżał ten sam gość co wcześniej chciał coś zrobić znajomemu chłopaków, ale tym razem nie był sam. Za nim stało jeszcze dwóch innych typów. Spojrzałam przez ramię, żeby zobaczyć kto mnie trzyma i był to.. on? Mężczyzna, który ostatnio na mnie krzyczał oraz wypytywał o różne rzeczy?!
- Możesz już mnie puścić. - poklepałam jego ręce przez co wykonał czynność, którą mu powiedziałam.
- To w ramach tego, że mnie uratowałaś przed nim. - kaszlnął po czym odwrócił wzrok.
- I coś ty zrobił najlepszego? - zapytałam mężczyznę, który leżał na ziemii jak długi - Warto było?
- Żeby udowodnić, że dałaś mu dupy? Oczywiście, że tak. - zaczął się śmiać.
- Zobaczy czy teraz będzie ci do śmiechu. - nastąpiłam szpilką na jego dłoń i zaczęłam dawać większy ciężar na nią.
- Ała! To boli! - krzyczał z bólu - Co wy tak stoicie?! Brać ją! Aaaaa! - po jego słowach mężczyźni zaczęli iść w moją stronę. Jednak stanęli przy mnie moi znajomi.
- Jeśli chcecie jej coś zrobić. Najpierw musicie pokonać nas. - uśmiechnął się w moim kierunku Jungkook. Po jego słowach mężczyźni popatrzyli na siebie i po chwili już ich nie było bo uciekli.
- I co? Widzisz? Zostałeś sam złotko. - powiedziałam do mężczyzny, który leżał na ziemi i dalej wił się z bólu.
- Wiem kim jesteście! - krzyknął - Jesteście w maf.. - przerwał swoją wypowiedź bo oberwał kopa od Jimin'a w twarz.

Bo oni nie wiedzą kim jestemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz