17.

226 5 0
                                    

- Nie będę wam przeszkadzał. Róbcie swoje. - odpowiedział speszony mężczyzna, szybciej wychodząc z biura Namjoon'a niż wszedł.
- Mógłbyś ze mnie zejść? - czułam, że robię się cała czerwona.
-------------------------------------------------------------

Siedzieliśmy wszyscy na kanapie. Było trochę niezręcznie i jak ktoś zaczynał coś mówić to po chwili nastawała głucha cisza.
- Musicie uważać na siebie. - postanowiłam im powiedzieć co się właściwie stało 15 lat temu i ostrzec ich.
- Dlaczego? - patrzył na mnie pytająco Suga.
- Chodź o mojego brata.. - czułam jak zaszkliły mi się oczy.
- Co z nim nie tak? - dopytał Jin.
- Wszystko. - nie patrzyłam im w oczy.
- Jak to "wszystko". - zaśmiał się Jimin.
- 15 lat temu jak byliśmy jeszcze dziećmi bawiliśmy się w chowanego. On mnie znalazł bez problemu natomiast ja nie dałam rady go znaleźć a po rozmowie z tatą zapomniałam, że go szukałam. Kiedy przyszedł czas na obiad dalej go nie było. Szukałam go z tatą na podwórku. Odkryłam jego kryjówkę za stertą desek. Tam siedział skulony Bin. Już wtedy był straszny. Popchnął mnie na jedną z desek, która miała wbity gwóźdź przez co na boku mam bliznę. Mojego ojca za to chciał chciał już wtedy zastrzelić. Kiedy Bin pociągnął za spust moja mama w ostatniej chwili zasłoniła tatę, sama przyjmując strzał. Zginęła na miejscu. Mój ojciec przez to wszystko wyrzekł się mojego brata a ten powiedział, że zniszczy moje życie i odbierze mi wszystko co mam. - po moim policzku spłynęła łza - Tamtego dnia co rozmawiałam na głośniku straciłam i ojca.. i.. Nulka. Nie chce już nikogo stracić więc uważajcie na siebie. On wie gdzie mieszkacie i inne rzeczy związane z wami.
- Przepraszam Mei, że się zaśmiałem.. - powiedział Jimin, kładąc swoją rękę na moim ramieniu.
- Przez to, że mój ojciec zginął teraz ja jestem osobą, która prowadzi mafię. - powiedziałam lekko załamując na początku głos.
- To dlatego przyszłaś z tym do nas. - powiedział Namjoon.
- To też, ale bardziej żeby zjednoczyć gangi.
- To "coś", o którym mówicie to co to tak dokładnie jest? - Hobi zrobił cudzysłów w powietrzu.
- Podpisałem sojusz z mafią Mei. - odpowiedział pewnie, zakładając na klatkę piersiową ręce.
- Czyli już nie jesteśmy wrogami? - dopytał Jungkook, żeby się upewnić.
- Nie, nie jesteśmy już. - dopowiedział RM.
- Super! - krzyknął ciastek, mocno mnie przytulając. Jednak moją reakcją było lekkie syknięcie.
- Puść ją Jungkook! - powiedział głośno ich lider widząc moją minę.
- Dlaczego? - zapytał zdziwiony chłopak.
- Bo za chwile zrobię ci krzywdę. - podniósł jedną brew do góry, zabijając go wzrokiem. Reakcją młodszego było natychmiastowe puszczenie mnie.
- Dziękuję. - złapałam się za bolące miejsce na ramieniu.
- Kiedy pogrzeb? - zadał pytanie Namjoon.
- Jutro o 14. - odpowiedziałam szybko, wstając z miejsca, na którym przed chwilą byłam.
- Idziesz już? - dodał V.
- Muszę wracać do domu bo ogarniam sprawy, których mój ojciec nie zdążył.. Dużo tego jeszcze jest. - w tym momencie zadzwonił do mnie telefon więc go odebrałam.
- Panno Mei a co pani robi u swojego chłoptasia? - usłyszałam bardzo dobrze mi znany śmiech od razu miałam nogi jak z waty.
- Czego chcesz? - powiedziałam oschle i poważnie.
- A czego bym mógł chcieć? Hmm.. twojego cierpienia? - znowu zaczął się śmiać.
- Gdzie się chowasz? Wyjdź i porozmawiamy jak cywilizowani ludzie a nie się chowasz jak mysz pod miotłą.
- Przyjdzie jeszcze czas kiedy się ujawnię. Nie musisz się o to martwić. Bardziej bym radził nie zostawiać przyjaciół na pastwę losu bo może coś im się stać. A szczególnie radzę uważać z chłopakiem, który ma ślad po moim ostrzu siostrzyczko.
- Jesteś walnięty! - powiedziałam przez zęby z podniesionym tonem.
- Przynajmniej nudno nie jest! A teraz muszę się pożegnać bo muszę załatwić kilka spraw związanych z tobą kochana. Do usłyszenia później. - po tych słowach skończył rozmowę. Od razu przetarłam twarz. Miałam już serdecznie dosyć Bin'a i jego zamiarów.
- Kto dzwonił? - zapytał Jungkook.
- Nikt ważny.. - odpowiedziałam.
- Po tonie głosu wnioskuje, że to jej brat. - powiedział Namjoon, nie patrząc w moim kierunku.
- Bawisz się we wróżkę? - spojrzałam na niego pytająco, przechylając głowę w bok.
- Z twojej postawy da się wszystko wyczytać. - oparł łokcie o swoje kolana i patrzył mi prosto w oczy. Przez te spojrzenie lekko się speszyłam.
- Muszę już iść. - odpowiedziałam szybko po chwili dodając - Uważajcie na siebie bo teraz was ma na celowniku.

Resztę dnia spędziłam w domu ogarniając sprawy, których nie zdarzył zrobić mój ojciec. Było ich naprawdę dużo. W pewnym momencie nawet chciałam wszystko rzucić i wyjść. Dodatkowo jutro miał być jego pogrzeb. Zasnęłam stosunkowo szybko, żeby wyspać się na ceremonię.

Stałam przed zdjęciem ojca. Chciałam płakać jednak nie chciałam pokazać słabości. Stałam i patrzyłam. Wybrali okropne zdjęcie moim zdaniem, ale nie ważne. W pewnym momencie do sali ktoś wszedł. Odwróciłam się i zobaczyłam siódemkę mężczyzn w czarnych garniturach. Na przodzie stał Namjoon. Zrobili wszystko zgodnie z tradycją. Po pożegnaniu poszliśmy wszyscy na posiłek, który był przygotowywany w tym budynku.

- Jak się czujesz Mei? - zapytał Jungkook.
- Mogło zawsze być lepiej. - odpowiedziałam bez emocji.
- Wszystko będzie dobrze. - odezwał się Jin z troską w głosie - Pomożemy ci przez to przejść.
- Nie musicie tego robić. Nie chce, żeby coś się wam stało.
- O nas się nie martw. My zawsze sobie damy radę. - uśmiechnął się lekko V.
- W to nie wątpię tylko.. - przerwałam na chwilę.
- Tylko co? - dopytał Hobi.
- Tylko obawiam się co może zrobić Bin..
- Nie przejmuj się nim mała. Pomożemy ci go zniszczyć, żebyś żyła w spokoju. Nie pozwolimy, żeby coś ci zrobił. - odezwał się RM.
- Namjoon masz gorączkę? - zapytał Jin.
- Nie a dlaczego pytasz? - podniósł jedną brew do góry w gest niezrozumienia.
- Bo mówisz komuś, że nie dasz tej osoby skrzywdzić. To do ciebie niepodobne. - odparł starszy.
- Czyżby nasz lider się zakochał?! - w oczach Jungkook'a można było zauważyć iskierki nadziei.
- Chcesz mieć karę na konsole? - zapytał lekko zdenerwowanym głosem Namjoon.
- Przepraszam! - zaczął ciastek a ja nie wiedziałam co mam powiedzieć.

Siedziałam w biurze ojca.. to znaczy już moim. Podpisywałam różne papiery gdy nagle usłyszałam niepokojące odgłosy na zewnątrz. Postanowiłam zobaczyć o co chodzi. Wyszłam przed mój gabinet i zobaczyłam Bin'a z zakrwawionym nożem.
- Spójrz na to. - wskazał na ciało jakiegoś mężczyzny. Po chwili zobaczyłam, że to Namjoon.
- Potwór! - krzyknęłam w stronę chłopaka mając zaszkole oczy.
- Zabiłem twojego chłoptasia więc czas na ciebie suko! - zaczął się śmiać.
- Nigdy mnie nie zabijesz Bin! - wyjęłam broń i zaczęłam do niego mierzyć.
- Ojj siostrzyczko, siostrzyczko. Niczego się nie nauczyłaś. - uśmiechnął się diabelsko a po chwili poczułam kogoś ręce na mojej talii - Mogę cię zabić kiedy mi się będzie chciało kochana. - zaczął się śmiać.

Zerwałam się z łóżka jak poparzona. Nie mogłam złapać oddechu. Obok mnie siedział zaniepokojony Jin.
- Wszystko dobrze Mei?! - powiedział z troską w głosie mężczyzna.
- T-tak.. - odpowiedziałam.
- Napój się wody. - rzekł, podając mi szklankę z przezroczystą cieczą. Wzięłam od niego naczynie i małymi łykami zaczęłam pić to co się w nim znajdowało.
Do pomieszczenia wszedł nagle Jimin.
- Jinnn! Jestem głodny. - zaczął histeryzować.
- To idź sobie zrób coś do jedzenia. - spojrzał na młodszego.
- Inni też są głodni a wiesz jakie jest nasze podejście do gotowania. Ty w tym domu najlepiej gotujesz. - Jimin nie dawał za wygraną.
- Jestem aktualnie zajęty. Nie widzisz?
- Idź Jin, zrób im jedzenie. Poradze sobie. Jest już wszystko okej. Nie musisz się martwić. Miałam tylko koszmar. - powiedziałam, żeby pomóc Jimin'owi.
- Jesteś pewna? - spojrzał na mnie z troską.
- Tak jestem. - uśmiechnęłam się lekko w stronę mężczyzny.
- No dobrze.. - wstał z miejsca, w którym przed chwilą się znajdował - Zrobię wam jedzenie i dacie mi spokój? - spojrzał na Jimin'a.
- Pewnie! - odpowiedział zadowolony.
- No to chodź. - rzekł starszy, wychodząc z pokoju wraz z chłopakiem, który domagał się jedzenia.

Bo oni nie wiedzą kim jestemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz