Y/n - Your name
Po pokoju rozległa się znajoma melodia. Po omacku odszukałam urządzenie, wyłączając budzik. Westchnęłam, zaczynając wstawać. Swoje kroki skierowałam w stronę schodów. W kuchni spotkałam mojego ojca, który właśnie zbierał się do pracy.
- Dzień dobry - zaśmiał się, widząc mnie kompletnie zaspaną. Przetarłam oczy i odmruknęłam tym samym - Mama zrobiła ci drugie śniadanie - wskazał na drugą stronę kuchni, gdzie znajdowało się pudełko. Przytaknęłam, siadając przy stole. Mężczyzna podał mi świeżo zrobioną kawę.
- Dziękuję - ziewnęłam, biorąc łyk, który nieco mnie rozbudził.
- Masz dziś trochę czasu przed szkołą?
- Zależy, co masz na myśli mówiąc "trochę"?
- Trzeba podejść do wujka do pracy - sięgnął po niewielki karton, stawiając go przede mną. - Obiecałem mu to dzisiaj oddać, a nie wyrobię się przed pracą, więc pomyślałem o tobie.
- Jeśli wyjdę chwilę wcześniej dam radę - przytaknęłam. Spojrzał się na mnie, chwilę się zamyślając.
- Będę musiał z nim porozmawiać - powiedział jakby do siebie. Zmarszczyłam brwi. Dokończyłam napój i udałam się w stronę łazienki. Gdy już byłam gotowa, chwyciłam w rękę słuchawki oraz telefon, udając się do wyjścia. Włączyłam ulubioną playlistę, siadając na przystanku autobusowym. Nie musiałam długo czekać, aż ten przyjechał. Wysiadłam wcześniej, po czym skierowałam się w stronę sporej wielkości budynku.
- Dzień dobry - podeszłam do recepcji z uśmiechem.
- Dzień dobry dziecko! - kobieta odpowiedziała podobnym entuzjazmem - Dawno się nie widziałyśmy!
- Nie było okazji, żeby wpaść - zaśmiałam się.
- Wujek jest w sali treningowej - oznajmiła, wiedząc dokładnie, po co tu przyszłam. Zaprowadziła mnie pod odpowiednie drzwi. Zapukałam kilkukrotnie, po czym nacisnęłam klamkę, popychając ją w przód. Gdy weszłam do środka, w pomieszczeniu momentalnie zapadła cisza, a wzrok wszystkich spoczął na mnie. Nie czułam się komfortowo w tej sytuacji.
- Tata kazał ci to przekazać - wyciągnęłam pudełko w jego stronę, starając się brzmieć pewnie.
- Super, że się udało - zadowolony wziął ode mnie przedmiot.
- To ja już nie przeszkadzam - zerknęłam kątem okna na ósemkę chłopaków, którzy uważnie przyglądali się tej sytuacji.
- Może chcesz zostać i zobaczyć przedpremierowo to nad czym obecnie pracujemy? Gwarantuję, że ci się spodoba! - kąciki jego ust nawet na chwilę nie opadły.
- Z przyjemnością, ale niestety nie dziś. Wstąpiłam tu w drodze do szkoły. Niedługo ją kończę, więc zależy mi na nauce.
- Będziemy czekać cierpliwie!
- A! Jeszcze jedno - przypomniało mi się, gdy już miałam wychodzić. - Tata powiedział, że musi z tobą o czymś porozmawiać.
Mężczyzna z początku był lekko zakłopotanych, natomiast po chwili wyglądał, jakby doskonale wiedział, o co może chodzić. Przytaknął, po czym się pożegnaliśmy. Niedługi czas później siedziałam już w szkolnej ławce.
- Nie mogę uwierzyć, że ze dwa tygodnie kończymy już szkołę - westchnął, siadając naprzeciwko mnie. - Dopiero co ją zaczynaliśmy.
- Uwierz mi, te czternaście dni minie jeszcze szybciej.
- Nawet nie mów - położył się na swojej ławce. Pokręciłam ze śmiechem głową, sięgając po szkicownik. Lekcję minęły dziś dość szybko. Z klasy wyszłam jako jedna z pierwszych. Drogę do domu postanowiłam pokonać pieszo, z racji ładnej pogody. Wracając, wstąpiłam do niewielkiego sklepu. Weszłam w odpowiednią alejkę, szukając czegoś do picia. Wybrałam odpowiedni napój. Chcąc skierować się w stronę kasy, wpadłam na kogoś, ledwo utrzymując równowagę.
- Nic ci nie jest? - chłopak spojrzał się na mnie z lekkim przerażeniem. Kiedy potwierdziłam jego słowa, od razu się uśmiechnął. - Przepraszam... - oznajmił zmieszany.
- Nic się nie stało - zaśmiałam się. - Dopóki oboje żyjemy, jest w porządku.
- Może... kupię ci to w ramach rekompensaty - zabrał z moich rąk puszkę.
- Nie trzeba, naprawdę - chciałam wziąć moją własność z powrotem, niestety nowo poznany odwrócił się, a po chwili płacił już za zakupy. Przewróciłam oczami, podchodząc do wyjścia.
- Trzymaj - podbiegł do mnie, wręczając mi uprzednio zabrany przedmiot oraz coś słodkiego.
- Mówiłam, żebyś tego nie robił - usiadłam na pobliskim murku, biorąc łyk cieczy.
- Miałbym poczucie winy - wytłumaczył, zajmując miejsce obok.
- A mogę, chociaż wiedzieć kim jest mój dłużnik?
- Jestem Wooyoung, miło poznać.
- Y/n - uśmiechnęłam się, co od razu zostało odwzajemnione. Spędziłam z chłopakiem blisko półtorej godziny, odpowiadając sobie o ulubionych rzeczach, o minionym dniu oraz wszystkim, co tylko przyszło nam do głowy. - Będę się już zbierać - zerknęłam na telefon, aby sprawdzić godzinę.
- Dziękuję - rzucił, na co spojrzałam na niego zakłopotana.
- Za co? - zmarszczyłam brwi, przekręcając głowę w bok.
- Za fajnie spędzony czas. Może spotkamy się jeszcze kiedyś?
Zgodziłam się. Wymieniliśmy się kontaktami, po czym każde z nas udało się w swoją stronę.
CZYTASZ
Is This A Real Life? // I.N
FanficNagła przeprowadzka do zupełnie obcego miejsca. Co może pójść nie tak? Y/n z początku niepewna, zaskakująco szybko odnajduje się w nowym otoczeniu. Jednak zawsze coś musi pójść nie tak... Czy historia tworzona pomiędzy Y/n a Jeonginem będzie miała s...