Rozdział 2

806 99 67
                                    




Gabinet pani Florentyny Lasterah znajdował się piętro wyżej niż wszystko, co pokazała Librze Ryby, ale korytarz był równie mroczny, szary i powodował skurcze żołądka. Kobieta pchnęła drzwi w samym końcu i zaprosiła Librę do środka. Wnętrze przypominało biuro w urzędzie, ale było bardziej przytulne. Stały tam puchate fotele i regały wypełnione aż po sufit książkami. Pani Florentyna wskazała Librze jeden z foteli i zamiast usiąść za biurkiem, zajęła miejsce obok niej.

- Miło mi cię w końcu poznać, Wago - powiedziała z uśmiechem. - Mam nadzieję, że już się trochę oswoiłaś ze szkołą.

Libra pokiwała sztywno głową. Pomimo ciepłego uśmiechu kobiety, czuła się zawstydzona.

- Szkoła zaczęła się pierwszego czerwca, więc niestety, jesteś trochę w tyle. Próbowałam dogadać się z twoim tatą, ale nie ustępował. Będziesz musiała dużo czasu poświęcać na naukę w wolnym czasie, bo nie ukrywam, że wszyscy na ciebie liczymy, dobrze?

- Proszę pani, kiedy będę mogła wrócić do domu?

- Szkoła trwa do pierwszego września, aczkolwiek mamy powody, by myśleć, że w tym roku się przedłuży. Co zrobisz potem jest twoją decyzją. Jeśli przejdziesz treningi pomyślnie i twój amulet się otworzy, będziesz mogła zamieszkać w Gwiazdozbiorze. Możesz również wrócić do zwykłego życia wśród ludzi.

Libra przetarła oczy, zapominając o dobrych manierach. Przesunęła się na krawędź fotela. Zmęczenie ogarniało jej ciało coraz bardziej.

- Dlaczego mnie porwaliście? - Wypaliła.

- Nikt cię nie porwał. Zostałaś wybrana.

- Przez kogo?

Lasterah westchnęła cicho.

- Nie bardzo wiem, od czego zacząć, żebyś wszystko zrozumiała - wyznała szczerze. - Każdy pierwotny znak ma swój własny Gwiazdozbiór. Mieszkają tam z potomkami bądź całymi rodzinami, zależy, jaką wybiorą drogę. Zadaniem Gwiazdozbiorów jest ochranianie Ziemi przed różnymi najeźdzcami z kosmosu. Co rusz natrafiają się nowe potwory, które obierają sobie za cel zapanowanie nad naszą planetą. Gwiazdozbiory zmieniają swoje położenia w zależności od czasu. Twój na przykład, droga Wago, zaczyna się dwudziestego trzeciego września. Rozumiesz?

- W moje urodziny - wtrąciła Libra.

- Ah tak, jeśli chodzi o te urodziny...Znaki Zodiaku muszą przejść szkolenie, by nauczyć się walki i panowania nad sobą, takie są reguły. Natomiast gdy już skończysz tę raptem trzymiesięczną szkołę, decyzja będzie należała do ciebie. Wygodniej jest mieszkać w Gwiazdozbiorze, ale odnośnie wyboru kariery będziemy was uczyć w ostatnim tygodniu sierpnia. Gdy osiągniecie wiek dwudziestu pięciu lat, wybierzecie swojego następcę.

Libra skrzywiła się.

- Następcę?

- Dziecko, noworodka, które przejmie po Was moce. Czasem Znaki dogadują się między sobą, na przykład trzy pokolenia przed wami, Panna urodziła dziecko akurat w ramach czasowych Lwa, więc stary Lew zgodził się, by Panna mianowała swoje dziecko następcą Lwa. Rozumiesz? Możesz też wybrać zupełnie obcego noworodka, nie ma na to jakoś szczególnych reguł. Najgorzej jednak się dzieje, gdy mianujesz swoje dziecko Znakiem.

- Dlaczego?

- No cóż, po wielu latach zauważyliśmy pewien schemat. Znaki mianujące własne dzieci często tracą zmysły, denerwują się, obawiają, że coś się tym dzieciom stanie, a to prowadzi ich do obłędu. Jeśli zdecydujesz założyć rodzinę, to żyj z tą rodziną, nie dawaj własnemu dziecku amuletu.

Walka z WężownikiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz