Rozdział 5

621 41 51
                                    

Ten rozdział dedykuję dwóm osobom.
1. @RosePatison303 dzięki Ci za gwiazdki i, że w ogóle czytasz tą książkę. 😂❤️
2. @ala543212 za gwiazdki i też, że czytasz.

Dzięki i zapraszam do czytania!!

———————————————————————————

Pov: Naruto

Godzinę później

Obudziłem się w nieznanym dla mnie pokoju. Dopiero po chwili przypomniałem sobie o tym co się wydarzyło. Momentalnie zachciało mi się rozpłakać. W tym samym momencie wszedł do pokoju Sasuke. Popatrzyłem na niego i nasze spojrzenia się spotkały. On tylko szybko odwrócił głowę w bok. Zdezorientowany przechyliłem głowę w bok. Zobaczyłem małe rumieńce na jego twarzy.

-Przyszłem po to, ż-żebyś zadzwonił do swoich rodziców, ż-że zostajesz u m-mnie na noc. - powiedział jąkając się. Nie powiem, było to nawet słodkie.

-Umm... J-ja nie mogę zadzwonić do moich rodziców... - zatrzymałem się ponieważ nie wiedziałem czy mu o tym powiedzieć. Bądź co bądź, ale za dobrze to my się nie znamy. -... Ponieważ nie żyją. - trudno. Najwyżej mnie wyśmieje czy coś.

-O-och... Na serio? Nie chciałem robić ci przykrości... - powiedział spuszczając głowę.

-Ale nic się nie stało! Naprawdę! Nie musisz się przejmować! - powiedziałem szybko, żeby się nie martwił.

-N-no dobrze. To może ja dam ci coś do spania, a ty jak chcesz to możesz pójść na dół. Jest tam mój brat, Itachi, on może zrobić ci coś do jedzenia. - powiedział, jednocześnie podchodząc do szafy.

-Dobrze. Dziękuję, Sasuke, za twoją pomoc. - powiedziałem uśmiechając się do chłopaka.

On się odwrócił w moją stronę i odwzajemnił uśmiech, po czym wrócił do przerwanej czynności. Ja wyszedłem z pokoju i skierowałem się schodami na dół. Tak jak mówił czarnooki na dole był Itachi.

-Część... Jestem Uzumaki Naruto. - powiedziałem do brata mojego... Kolegi?

-O! Cześć Naruto! Uchiha Itachi! Miło mi cię poznać! - wykrzyczał wręcz starszy z braci.

-Mi też jest miło.

-Chcesz coś do jedzenia? - zapytał. Już myślałem, że to pytanie nigdy nie nadejdzie.

-Umiesz robić ramen? - zapytałem. Musiałem mieć pewność.

-Niestety nie, ale za to mój brat umie. - powiedział na co się ucieszyłem.

-To poprosiłbym ramen. - powiedziałem z uśmiechem.

-Dobra, zaczekaj chwilę... - zatrzymał się na głęboki wdech po czym krzykną -... SASUKE, TWÓJ KOLEGA CHCE RAMEN, A ŻE JA NIE UMIEM GO ROBIĆ TO CHODŹ TU I MU ZRÓB!!! - ja na to się wystraszyłem. Po minucie, można było usłyszeć odpowiedź Sasuke.

-DOBRA, ZACZEKAJCIE CHWILĘ!!! JUŻ SCHODZĘ!!! - powiedział.

-Zawsze tak ze sobą rozmawiacie? - zapytałem. Byłem po prostu ciekawy.

-Zazwyczaj. Mój brat za bardzo za mną nie przepada - uśmiechną się.

-Dobra, to co mam zrobić? - zapytał czarno włosy stojąc na schodach.

-Ramen dla Naruto. Jest głodny. - powiedział za mnie Itachi.

-Ah tak. Już robię. Naruto, jak chcesz to idź do mnie do pokoju. Zaczekasz tam. - powiedział a ja skierowałem się do pokoju.

Pov: Sasuke

Kiedy zobaczyłem, że blondyn idzie po schodach na górę, skierowałem się w stronę lodówki. Wyjąłem potrzebne składniki i zacząłem przyrządzać jedzenie. Zajęło mi to prawie godzinę.

Gdy tylko skończyłem, sprzątnąłem po sobie i skierowałem się do mojego pokoju, gdzie czekał na mnie Naruto. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem blondyna przy moim biurku. Rysował coś. Podszedłem do niego i postawiłem zupę na biurku. Chłopak narysował mojego brata.

-Ładnie rysujesz. - powiedziałem.

-O... Dzięki. - powiedział blondyn z lekkimi rumieńcami na twarzy.

-Proszę, twój ramen.

-Dziękuję...- i zaczął jeść.

-W łazience masz przygotowany czysty ręcznik, piżamę i żel do mycia. - poinformowałem chłopaka.

-Dziękuję. Dziękuję, za wszystko Sasuke. - powiedział. Na mojej twarzy poczułem pojawiający się soczysty rumieniec.

-A, nie ma za co. - podrapałem się po karku.

Chłopak zaczął jeść, a ja poszedłem się umyć. Wziąłem piżamę i, w łazience, położyłem ją na szawce. Zdjąłem bluzkę z mojego ciała, a następnie dolną część garderoby. Wszedłem do kabiny prysznicowej i włączyłem ciepłą wodę. Momentalnie poczułem, że po moim ciele spływają ciepłe krople.

-Miłe uczucie. - pomyślałem.

Kąpałem się tak z 10 minut. Wyszedłem z kabiny, wytarłem się i ubrałem w piżamę. Kiedy wyszedłem z łazienki blondyn siedział na moim łóżku z czymś w rekach. Podszedłem bliżej i zobaczyłem starą gitarę.

-Możesz iść się myć. - powiedziałem a blondyn lekko podskoczył.

-Dobrze, już idę. - powiedział. - Um... Sasuke?

-Tak?

-Grasz na gitarze? - zapytał blondyn, słodko przekrzywiając głowę w bok.

-Nie, nie gram. Grał na niej mój ojciec. Ale, tak jak twoi rodzice, już nie żyje. Tak samo jak moja mama. - powiedziałem i spuściłem głowę w dół.

-Przepraszam, nie chciałem. - powiedział Naruto.

-Nic się nie stało. To przecież nie twoja wina, że nie żyją.

Powiedziałem, a blondyn, już nic nie odpowiedział. Poszedł do łazienki się umyć. Ja natomiast wziąłem talerz i skierowałem się z nim do kuchni, żeby go umyć. W salonie zauważyłem brata. Siedział i coś oglądał.

———————————————————————————

Witam wszystkich nowych i starych czytelników. Mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Mam nadzieję, że tęskniliście co?

Jak zwykle zapraszam do komentowania i wytykania błędów. I oczywiście do gwiazdek bo to mnie motywuje. Dziękuję też, że dobiliście prawie 100 wyświetleń dla mojej książki. Dziękuję ❤️ ❤️.

Już nic ciekawego do dodania nie mam więc do następnego!! ❤️

Słowa: 717

Co to za dziwne uczucie...? [SasuNaru] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz