Ten rozdział dedykuję dwóm osobom.
1. @RosePatison303 dzięki Ci za gwiazdki i, że w ogóle czytasz tą książkę. 😂❤️
2. @ala543212 za gwiazdki i też, że czytasz.Dzięki i zapraszam do czytania!!
———————————————————————————
Pov: Naruto
Godzinę później
Obudziłem się w nieznanym dla mnie pokoju. Dopiero po chwili przypomniałem sobie o tym co się wydarzyło. Momentalnie zachciało mi się rozpłakać. W tym samym momencie wszedł do pokoju Sasuke. Popatrzyłem na niego i nasze spojrzenia się spotkały. On tylko szybko odwrócił głowę w bok. Zdezorientowany przechyliłem głowę w bok. Zobaczyłem małe rumieńce na jego twarzy.
-Przyszłem po to, ż-żebyś zadzwonił do swoich rodziców, ż-że zostajesz u m-mnie na noc. - powiedział jąkając się. Nie powiem, było to nawet słodkie.
-Umm... J-ja nie mogę zadzwonić do moich rodziców... - zatrzymałem się ponieważ nie wiedziałem czy mu o tym powiedzieć. Bądź co bądź, ale za dobrze to my się nie znamy. -... Ponieważ nie żyją. - trudno. Najwyżej mnie wyśmieje czy coś.
-O-och... Na serio? Nie chciałem robić ci przykrości... - powiedział spuszczając głowę.
-Ale nic się nie stało! Naprawdę! Nie musisz się przejmować! - powiedziałem szybko, żeby się nie martwił.
-N-no dobrze. To może ja dam ci coś do spania, a ty jak chcesz to możesz pójść na dół. Jest tam mój brat, Itachi, on może zrobić ci coś do jedzenia. - powiedział, jednocześnie podchodząc do szafy.
-Dobrze. Dziękuję, Sasuke, za twoją pomoc. - powiedziałem uśmiechając się do chłopaka.
On się odwrócił w moją stronę i odwzajemnił uśmiech, po czym wrócił do przerwanej czynności. Ja wyszedłem z pokoju i skierowałem się schodami na dół. Tak jak mówił czarnooki na dole był Itachi.
-Część... Jestem Uzumaki Naruto. - powiedziałem do brata mojego... Kolegi?
-O! Cześć Naruto! Uchiha Itachi! Miło mi cię poznać! - wykrzyczał wręcz starszy z braci.
-Mi też jest miło.
-Chcesz coś do jedzenia? - zapytał. Już myślałem, że to pytanie nigdy nie nadejdzie.
-Umiesz robić ramen? - zapytałem. Musiałem mieć pewność.
-Niestety nie, ale za to mój brat umie. - powiedział na co się ucieszyłem.
-To poprosiłbym ramen. - powiedziałem z uśmiechem.
-Dobra, zaczekaj chwilę... - zatrzymał się na głęboki wdech po czym krzykną -... SASUKE, TWÓJ KOLEGA CHCE RAMEN, A ŻE JA NIE UMIEM GO ROBIĆ TO CHODŹ TU I MU ZRÓB!!! - ja na to się wystraszyłem. Po minucie, można było usłyszeć odpowiedź Sasuke.
-DOBRA, ZACZEKAJCIE CHWILĘ!!! JUŻ SCHODZĘ!!! - powiedział.
-Zawsze tak ze sobą rozmawiacie? - zapytałem. Byłem po prostu ciekawy.
-Zazwyczaj. Mój brat za bardzo za mną nie przepada - uśmiechną się.
-Dobra, to co mam zrobić? - zapytał czarno włosy stojąc na schodach.
-Ramen dla Naruto. Jest głodny. - powiedział za mnie Itachi.
-Ah tak. Już robię. Naruto, jak chcesz to idź do mnie do pokoju. Zaczekasz tam. - powiedział a ja skierowałem się do pokoju.
Pov: Sasuke
Kiedy zobaczyłem, że blondyn idzie po schodach na górę, skierowałem się w stronę lodówki. Wyjąłem potrzebne składniki i zacząłem przyrządzać jedzenie. Zajęło mi to prawie godzinę.
Gdy tylko skończyłem, sprzątnąłem po sobie i skierowałem się do mojego pokoju, gdzie czekał na mnie Naruto. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem blondyna przy moim biurku. Rysował coś. Podszedłem do niego i postawiłem zupę na biurku. Chłopak narysował mojego brata.
-Ładnie rysujesz. - powiedziałem.
-O... Dzięki. - powiedział blondyn z lekkimi rumieńcami na twarzy.
-Proszę, twój ramen.
-Dziękuję...- i zaczął jeść.
-W łazience masz przygotowany czysty ręcznik, piżamę i żel do mycia. - poinformowałem chłopaka.
-Dziękuję. Dziękuję, za wszystko Sasuke. - powiedział. Na mojej twarzy poczułem pojawiający się soczysty rumieniec.
-A, nie ma za co. - podrapałem się po karku.
Chłopak zaczął jeść, a ja poszedłem się umyć. Wziąłem piżamę i, w łazience, położyłem ją na szawce. Zdjąłem bluzkę z mojego ciała, a następnie dolną część garderoby. Wszedłem do kabiny prysznicowej i włączyłem ciepłą wodę. Momentalnie poczułem, że po moim ciele spływają ciepłe krople.
-Miłe uczucie. - pomyślałem.
Kąpałem się tak z 10 minut. Wyszedłem z kabiny, wytarłem się i ubrałem w piżamę. Kiedy wyszedłem z łazienki blondyn siedział na moim łóżku z czymś w rekach. Podszedłem bliżej i zobaczyłem starą gitarę.
-Możesz iść się myć. - powiedziałem a blondyn lekko podskoczył.
-Dobrze, już idę. - powiedział. - Um... Sasuke?
-Tak?
-Grasz na gitarze? - zapytał blondyn, słodko przekrzywiając głowę w bok.
-Nie, nie gram. Grał na niej mój ojciec. Ale, tak jak twoi rodzice, już nie żyje. Tak samo jak moja mama. - powiedziałem i spuściłem głowę w dół.
-Przepraszam, nie chciałem. - powiedział Naruto.
-Nic się nie stało. To przecież nie twoja wina, że nie żyją.
Powiedziałem, a blondyn, już nic nie odpowiedział. Poszedł do łazienki się umyć. Ja natomiast wziąłem talerz i skierowałem się z nim do kuchni, żeby go umyć. W salonie zauważyłem brata. Siedział i coś oglądał.
———————————————————————————
Witam wszystkich nowych i starych czytelników. Mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Mam nadzieję, że tęskniliście co?
Jak zwykle zapraszam do komentowania i wytykania błędów. I oczywiście do gwiazdek bo to mnie motywuje. Dziękuję też, że dobiliście prawie 100 wyświetleń dla mojej książki. Dziękuję ❤️ ❤️.
Już nic ciekawego do dodania nie mam więc do następnego!! ❤️
Słowa: 717
CZYTASZ
Co to za dziwne uczucie...? [SasuNaru]
FanfictionRodzice osiemnastoletniego Naruto zginęli zaraz po jego porodzie w wypadku samochodowym. Sam chłopiec trafił do domu dziecka. Był tam bity przez starszych "kolegów". Gdy tylko miał osiemnaście lat, wyprowadził się z domu dziecka. Co się stanie w now...