Pov: Naruto
Na dworze czekał siwowłosy i nasi przyjaciele.
- Jesteście już! W końcu, ile można czekać! - wykrzyczała na przywitanie Tenten.
- Tak, ciebie też miło widzieć. - odpowiedział, złośliwie, Sasuke.
- Oj, dobra nie kłóćcie się. - odezwał się znudzony, jak zwykle Shikamaru.
- Proszę dobrać się w pary, muszę was przeliczyć. - odezwał się Kakashi.
Dopiero teraz zauważyłem, że wszyscy się zebrali. Sensei przeliczył nas i mogliśmy ruszać. Droga minęła nam przyjemnie, widoki były piękne. Małe domki i rodziny się w nich znajdujące. Dzieci bawiące się w ogrodach, grające w piłkę albo chowanego. Było przepięknie. Cały czas mogłem wyczuć na sobie czyjeś spojrzenie, aczkolwiek jak tylko się odwracałem to uczucie znikało. I tak było przez cały czas.
Gdy dotarliśmy z powrotem do ośrodka, siwowłosy kazał udać się do stołówki na kolację. Była pyszna tak samo jak obiad. Ogłosił jeszcze co będziemy robić jutro i pozwolił udać się do pokoi.
Wyszedłem razem z draniem, weszliśmy do pokoju, a ja od razu rzuciłem się na łóżko. Było mięciutkie. Można powiedzieć, że prawie zasnąłem. No właśnie, prawie. Otóż Sasuke, gdy tylko zobaczył, że mam zamknięte oczy rzucił się na mnie budząc mnie.
- Najpierw idź się umyj, potem spać. - powiedział, głosem nieznoszącym sprzeciwu. Aż mnie ciarki przeszły.
- Dobra, dobra tylko zejdź że mnie! - krzyknąłem.
Brunet posłusznie ze mnie zszedł. Wziąłem swoją torbę w ręce i wypakowałem z niej piżamę. Była cała szara w piękną kratę.
- Masz ładną piżamę, stylowa. - z komplementował onyksowooki.
- D-dzięki... Pójdę się już myć. - powiedziałem, i biegem wskoczyłem do pomieszczenia.
Umyłem się szybko i położyłem na łóżku. Sasuke również wyjął swoją piżamę. Była pięknego koleru czerni ze złotymi elementami.
- Twój piżama też jest piękna. - powiedziałem, rumieniąc się.
- Dzięki. - spojrzał na mnie i uśmiechnął się. - Wrócę za chwilę. - po czym poszedł do łazienki.
Nie czekałem na niego zbyt długo. Przyszedł do pokoju, zgasił światło i położył się na łóżku.
***
Od momentu przyjścia Uchihy nie mogłem zasnąć, a minęły już cztery godziny. Leżałem i wpatrywałem się w sufit.
- Naruto śpisz? - usłyszałem nagle głos Sasuke.
- Nie, nie mogę zasnąć. - odpowiedziałem cicho.
- Ja tak samo. - zaśmiał się.
- Mogę s-spać z t-tobą? - zapytałem niepewnie.
- Tak, chodź. - powoli przeniosłem się do łóżka bruneta.
Ten nakrył mnie kądrął i przytulił lekko do siebie. Na początku byłem zaskoczony, ale już po chwili oddawałem przutulasa. Było mi ciepło i miło.
Leżałem tak jeszcze przez godzinę. Spojrzałem na twarz onyksowookiego. Spał spokojnie, przytulajac mnie do swojej piersi.
- Sasuke śpisz? - zapytałem cicho, lecz odpowiedziała mi głucha cisza.
Upewniając się, czy chłopak śpi w stu procentach, dotknąłem jego twarzy. Skóra była niesamowicie miękka. W świetle księżyca, które wpadało do pokoju przez niezasłonięte okno, jego twarz wydawała się jeszcze bledsza niż w dzień. Przejechałem kciukiem po jego dolnej wardze, przypominając sobie tą chwilę. Tą, w której pocałował mnie w policzek. Mimowolnie się zarumieniłem. Usta były miękkie i gładkie. Dotknąłem jego czarnych włosów. Miękkie, gładkie... To pierwsze co przyszło mi do głowy.
CZYTASZ
Co to za dziwne uczucie...? [SasuNaru]
Hayran KurguRodzice osiemnastoletniego Naruto zginęli zaraz po jego porodzie w wypadku samochodowym. Sam chłopiec trafił do domu dziecka. Był tam bity przez starszych "kolegów". Gdy tylko miał osiemnaście lat, wyprowadził się z domu dziecka. Co się stanie w now...