Rozdział 43

160 15 1
                                    

Pov: Naruto

Reszta lekcji minęła dużo szybciej i zanim się obejrzałem, rozbrzmiał ostatni dzwonek. Spakowałem swoje książki i czekałem na przyjaciół. Shikamaru robił to najmniej chętnie, skutkiem tego było to, że Sakura zdzieliła go po głowie, na co mruknął pod nosem "Kobiety są upierdliwe".

Oczywiście różowowłosa to usłyszała i walnęła go mocniej niż poprzednim razem. W końcu chłopak spakował się do końca i mogliśmy wyjść z klasy, poganiani przez Anko-sensei.

Wyszliśmy ze szkoły, uprzednio zmieniając buty i nakładając kurtki, a na skrzyżowaniu, razem z Cho i Shiką, rozdzieliliśmy się z resztą. Szliśmy przez jakiś czas w ciszy, dopóki Nara się nie odezwał.

- I jak sytuacja? - zapytał, lecz widząc moją minę zaraz dodał - Z Uchihą. - przewrócił oczami.

- Ym... Nijak. Jest na takim samym poziomie, co wcześniej. Tak myślę. - odpowiedziałem, na co chłopak znów przewrócił oczami. - No co?

- Myśleliśmy, że trochę z nim na ten temat porozmawiałeś. - odezwał się Chouji.

- Ale się myliliśmy. - dokończył Nara. Ich wyrazy twarzy były zrezygnowane, na co tylko spuściłem głowę.

Nie chciałem, żeby tak wyszło, ale nie mogłem znaleźć odpowiedniej chwili, aby zacząć z nim rozmowę. Nawet nie wiedziałem, co miałbym powiedzieć, gdybym już się zdecydował rozmawiać na ten temat. Bałem się jego reakcji. Może się mylę i wcale się w nim nie zauroczyłem, tylko błędnie odczytuje moje emocje względem niego.

Odpowiedziałem o moich obawach chłopakom. Gdy już skończyłem, nastała cisza, której nie chciałem przerywać jako pierwszy. Więc trwaliśmy w niej do mojego domu. Zaproponowałem im wejście, na co się zgodzili.

Zdjeliśmy kurtki wraz z butami i poszliśmy do salonu. Zaproponowałem coś do picia, lecz odmówili, więc razem z nimi siadłem na kanapie.

Cisza nadal trwała. Spojrzałem na twarz Shikamaru. Myślał, tak samo jak Akimichi. Zacząłem bawić się moimi palcami, żeby rozładować stres, który się we mnie kotłował. Po kolejnych dłużących się minutach długowłosy się odezwał.

- Myślę, że dobrze odczytujesz swoje uczucia, Naruto. Masz wątpliwości, ponieważ nigdy nie byłeś w takiej sytuacji i to dla ciebie trudne, ale twoje zachowanie samo na to wskazuje. Myślisz o nim, analizujesz swoje odczucia co do niego. - przerwał na chwilę, widocznie się nad czymś zastanawiając. - I zauważyłem, że na lekcjach nie możesz oderwać od niego wzroku. Potrzebujesz trochę czasu na zrozumienie tego, ale widzę, że nie myślisz o nim, jak o przyjacielu. - zamilkł. Akimichi też postanowił powiedzieć coś na ten temat, dlatego zwróciłem swój wzrok ku niemu.

- Shikamaru ma rację. To widać gołym okiem, Naru. Gdy z nim rozmawiasz cały czas się uśmiechasz, jesteś podekscytowany samą jego obecnością. Naprawdę go kochasz, Naruto. - uśmiechnął się.

Wpatrywali się we mnie, a ja w nich. Nie wiem, ile dokładnie to trwało, ale gdy tak siedzieliśmy, poczułem na swoich policzkach mokrą ciecz. To były łzy. Ja płakałem. Płakałem.

Przetarłem oczy, nadal nie odzywając się do zaniepokojonych przyjaciół. Czułem gulę w gardle, której połknięcie było w tej chwili niemożliwe. Chłopacy zaczęli pytać, dlaczego, dlaczego płacze. Nie umiałem odpowiedzieć, więc tylko ich przytuliłem. Czułem ich zdezorientowany wzrok na mojej głowie, lecz po chwili odwzajemnili mój uścisk. Po chwili wydukałem tylko.

- Dziękuję... - nic na to nie powiedzieli, tylko mnie trzymali. Mocno.

Martwili się o mnie, co było naprawdę miłym uczuciem. A zarazem nie ciałem tego. Nie chciałem, aby się o mnie martwili. Aby zaprzątali sobie głowy moją osobą.

- Dam sobie radę, obiecuję. - puściłem ich, a uścisk na plecach zelżał. - Obiecuję. - powtórzyłem, chcąc ich do tego przekonać. Ci pokiwali głowami, lecz mogłem zobaczyć, że nie do końca mi wierzą. - Nie martwcie się. Porozmawiam z nim. Obiecuję.

- Wierzę ci, Naruto. - powiedział pewnie Chouji. Uśmiechnął się przy tym, co odwzajemniłem. Nara pokiwał tylko głową, zapewniając mnie, iż wierzy mi.

- Trzymamy za ciebie kciuki. - powiedział, z leniwym uśmiechem na ustach.

Po moich policzkach już nie spływały łzy. Już nie płakałem.

----------------------------

No cześć.

A więc jest rozdział i powiem, że jestem z niego nawet zadowolona. Nie wiem, kiedy pojawi się kolejny, ale postaram się, żeby było to jak najszybciej, ponieważ mam określony pomysł na rozwinięcie relacji Sasuke i Naruto.

Znów musicie wykazać się cierpliwością, za co przepraszam.

Do następnego!

Co to za dziwne uczucie...? [SasuNaru] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz