Rozdział 34

214 23 5
                                    

Cześć!

Rozdział krótki, ale pisałam o tym na tablicy.

Nie przedłużając, życzę miłej lektury. 😊

---------------------------

Pov: Sasuke

Skończyłem pisać najważniejsze rzeczy z tematu. Odłożyłem długopis i odwróciłem głowę w kierunku Uzumakiego. Przypatrywał mi się z zamyślonym wyrazem twarzy.

Coś się z nim dzieje. Nie gada dużo, ani nie wydaje żadnych dźwięków. Jest nieobecny.

Podszedłem do niego, by po chwili kucnąć i złapać go za ramię. Blondyn spojrzał na mnie i jakby oprzytomiając, strzepał moją rękę. Odsunął się trochę ode mnie i odwrócił wzrok, zawieszając go na szafie.

Mogło mi się wydawać, ale chyba widziałem lekki rumieniec na jego twarzy. Uśmiechnąłem się pod nosem. Jest słodki, gdy jest zawstydzony.

- Co się z tobą dzieję? Jesteś, jak nie ty. - usiadłem, opierając się plecami o łóżko. Niebieskooki nadal na mnie nie patrzył.

- Nic mi nie jest. Po prostu się zamyśliłem. - odpowiedział. Pokręciłem zrezygnowany głową. Nie będę się dopytywał, skoro nie chcę powiedzieć. - Skończyłeś już? - zapytał, tym razem patrząc na mnie. Kiwnąłem lekko głową.

Chłopak wstał z podłogi i podszedł do biurka, nachylając się, żeby sprawdzić, co zapisałem. Schwycił do ręki brudnopis i zaczął czytać pod nosem.

Po chwili skończył, spoglądając na mnie z pytających wzrokiem. Nie wiedząc o co mi chodzi, wzruszyłem ramionami na co westchnął.

- Serio chciało ci się to pisać? I do tego, aż tyle? - palcem wskazał na zapisane przeze mnie kartki. Wstałem powoli i podszedłem do niego, wyzywając lekko zeszyt.

- W przeciwieństwie do ciebie, ja coś zrobiłem, a nie bujałem w obłokach. - uśmiechnalem się tryumfalnie. Blondyn zmarszczył brwi i odszedł w stronę łóżka.

Spojrzałem na zegarek, stojacy na biurku. Robiliśmy, nie poprawka, robiłem to godzinę. Już po czternastej. Odłożyłem, trzymany w dłoni, przedmiot i również usiadłem na posłaniu.

Nie odzywaliśmy się, trwaliśmy w ciszy. Mogłem usłyszeć spokojne i głębokie oddechy Uzumakiego. Zerknąłem na jego prawę lico. Jego oczy były przymknięte, a usta lekko uchylone. Na jego policzkach, jak zwykle, były trzy blizny w kształcie wąsów.

Mimo woli, przypomniałem sobie nasz pocałunek i smak tych cudownych warg. Smakowały brzoskwinią. Były takie miękkie i delikatne. Jego zamglony wzrok i urywany oddech w tamtej chwili.

- SCHODŹCIE NA OBIAD, GLONOJADY DWA! - moje rozmyślania, przerwał wrzask starszego Uchihy. Może i nawet lepiej? Nie chciałbym, żeby stało się coś niewłaściwego. W dodatku, gdy jest tu Naru. - SŁYSZELIŚCIE?! SCHODŹCIE, STARAŁEM SIĘ, ABY BYŁO JADALNE! - kolejny wrzask. Ociągale wstałem z miękkiego mebla i lekko pociągnąłem niebieskookiego, żeby też wstał. Schwyciłem go za nadgarstek i skierowałem się na dół.

- JUŻ IDZIEMY, STARY DZIADZIE! - krzyknąłem, gdy byliśmy już na schodach. Wtedy też puściłem rękę Naruto i zobaczyłem na jego twarzy mały rumieniec. Odwrócił głowę w stronę kuchni i szybko do niego wszedł. Podążyłem za nim.

Młotek pomagał długowłosemu z talerzami, dlatego gdy mnie zauważyli, poprosili o pomoc. Wziąłem od nich jedno naczynie z obiadem i podszedłem do stołu, gdzie postawiłem jedzenie. Po chwili przyszli też oni.

Zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść, uprzednio życząc sobie nawzajem smacznego.

Po skończonym posiłku, wstawiłem wszystkie brudne naczynia do zmywarki. Blondyn nie chciał wracać do robienia projektu, dlatego też zaproponował, żebyśmy obejrzeli jakiś film. Po dłuższym czasie zgodziłem się.

Itachi musiał pomóc Obito w wybieraniu prezentu urodzinowego dla jego narzeczonej, Nohary Rin, która ma urodziny już w poniedziałek.

To trzydziestoczteroletnia brunetka z brązowymi oczami. Brązowe włosy sięgają jej ramion, cerę ma lekko kremową. Na policzkach ma wytatuowane fioletowe, grube paski. Jest przyjazną i uroczą kobietą. Zawsze chętnie każdemu pomaga. Między innymi, dlatego ją lubię.

Starszy Uchiha wyszedł, a ja z Naru poszliśmy do salonu. Młodszy włączył telewizor i wszedł w Netflixa. Zdecydowaliśmy się na jakiś horror. Jakiś wybitny to on nie był.

Obejrzeliśmy film do końca i spowrotem poszliśmy do mnie. Kazałem niebieskookiemu podać mi zeszyt z notatkami, które zrobiłem. Wziął przedmiot i mi go podał, samemu biorąc w dłoń swój podręcznik.

- Przeczytaj temat jeszcze raz, ja dam ci kartkę i wypiszesz wszytskie rzeczy, które uważasz za ważne. - powiedziałem, podając mu, wyrwaną wcześniej, kartkę. Ten spojrzał na mnie dziwnie, ale wziął przedmiot, który mu dałem.

- Przecież już wsyztsko napisałeś. - stwierdził. Pokręciłem głową, załamany jego zachowaniem.

- Właśnie. Ja napisałem, nie ty. Robimy ten projekt razem, nie robię go tylko ja. Więc siedź cicho i czytaj. - warknąłem, trochę zły, na blondyna. Ten, trochę przestraszony, zaczął robić to, co mu kazałem.

Po kolejnej godzinie blondyn skończył. Sprawdziłem to co napisał i powiedziałem mu, że jest nawet dobrze. Naruto stwierdził, że na dziś koniec i więcej nie zrobi.

Po chwili błagań Uzumakiego, zgodziłem się nie robić już projektu.

Co to za dziwne uczucie...? [SasuNaru] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz