Pov: Naruto
W nocy się już nie obudziłem. Cały czas wtulałem się w ciepłego Sasuke, który obejmował mnie ramieniem. Bo mi bardzo przyjemnie.
Obudziłem się czując lekkie szarpnięcie. Niechętnie i bardzo powoli otworzyłem oczy. Spotkałem czarne tęczówki Itachiego.
- Wstawajcie już. Śniadanie zrobiłem! - uśmiechnął się. Dopiero po chwili zorientowałem się, że nadal przytulam się do młodszego Uchihy. Momentalnie od niego odskoczyłem, co poskutkowało moim upadkiem. Długowłosy zaśmiał się i pomógł mi wstać. - Nie musisz tak emocjonalnie reagować. Słodko razem wyglądacie.
- D-dzięki? Dobra, nie ważne. Ja obudzę drania i zaraz zejdziemy. - zarumieniłem się na wypowiedź starszego. Nie wiem czy powiedział to w żartach czy na serio.
- Dobra, czekam na was.
Młody mężczyzna wyszedł, a ja budziłem bruneta. Po chwili szarpania obudził się. Wyglądał bardzo sło- Nie, nie, nie! Naruto, czy ciebie do reszty pogięło?! Ogarnij się, chłopie!
- Twój brat zrobił śniadanie. Wstawaj i się ubieraj. - powiedziałem, samemu się podnosząc.
- Dobrze, wstanę, ale ubiorę się później. - wstał i wyszedłem z pokoju. Ubrałem się szybko w jakieś ciuchy z torby i zbiegłem na dół.
Na stole było jedzenie. Itachi zrobił jajecznicę, która wyglądała pysznie. Zasiadłem do stołu i czekałem na dwójkę rodzeństwa. Po chwili do pomieszczenia wszedli chłopaki z kubkami w rękach. Położyli je na stole i usiedli. Podziękowałem za posiłek i zacząłem jeść. W pewnej chwili długowłosy zapytał:
- Naruto, a jak się czujesz? Już lepiej?
- Um... Tak, chyba tak. Jest znacznie lepiej. Dziękuję wam. - uśmiechnąłem się do nich. Oni popatrzyli na siebie i także się uśmiechnęli. Tylko Sasuke lżej.
Resztę posiłku przemilczelismy. Jako, że Itachi zrobił nam śniadanie my pozmywaliśmy talerze. Po wykonanej czynności Sasuke zaproponował obejrzenie jakiegoś filmu. Przystaliśmy na ten pomysł i już po chwili siedzieliśmy na kanapie z popcornem i chipsami na kolanach.
Film był całkiem ciekawy. A przynajmniej dotąd póki nie zasnąłem. Długowłosy mnie obudził i powiedział która godzina. Usłyszawszy, że jest już po czwartej spytałem czy mogliby mnie podwieść do domu. Itachi się zgodził. Zebrałem swoje rzeczy i pożegnałem się z młodszym Uchihą. Wsiedliśmy do samochodu. Trwała między nami cisza, ale nie taka niekomfortowa. Po upływie kwadrasu byłem już w domu. Podziękowałem brunetowi i skierowałem się do swojego mieszkania. Rozpakowałem torbę i zrobiłem sobie coś do zjedzenia. Tradycyjnie zrobiłem sobie tosty. Nie miałem ramenu, niestety.
W pewnej chwili dostałem SMS-a od drania. Natychmiast go przeczytałem.
Sasuke: Cześć, Naruto. Chciałbym się spytać, czy jutro idziesz do szkoły?
Naruto: Hej, tak jutro będę w szkole.
Sasuke: To w takim razie może pójdziemy razem? Mógłbym po ciebie przyjść rano, na przykład około godziny 7:30?
Naruto: Z chęcią.
Sasuke: W takim razie dobranoc i do jutra.
Naruto: Dzięki i wzajemnie.
I znowu to ciepło. Uśmiechnąłem się do telefonu. Postanowiłem pójść się umyć. Wziąłem piżamy i wszedłem do pomieszczenia. Wszedłwszy do kabiny prysznicowej pozwoliłem wodzie na swobodne spływanie po moim ciele. Po skończeniu czynności i wyjściu z łazienki położyłem się na łóżku, które teraz wydawało mi się takie puste bez Sasuke. Dziwne uczucie. Chciałbym się w niego wtulić jak poprzedniej nocy. Sen nadszedł po godzinie. Z uśmiechem na twarzy zasnąłem.
CZYTASZ
Co to za dziwne uczucie...? [SasuNaru]
Fiksi PenggemarRodzice osiemnastoletniego Naruto zginęli zaraz po jego porodzie w wypadku samochodowym. Sam chłopiec trafił do domu dziecka. Był tam bity przez starszych "kolegów". Gdy tylko miał osiemnaście lat, wyprowadził się z domu dziecka. Co się stanie w now...