Rozdział 8

513 33 29
                                    

Pov: Sasuke

Obudziłem się stosunkowo wcześnie pomimo, że zasnąłem o 3:00. Rozmyślałem o blondynie i o jego pięknych, niebieskich oczach.

Jak zwykle rano udałem się na śniadanie z Itachi'm. Potem umyłem się i zęby, i ubrałem się w czyste ciuchy. Po skończonych czynnościach dostałem SMS-a.

Neji: Hej, pesymisto. Idę z Gaarą na skatepark. Idziesz z nami?

Sasuke: Po pierwsze: nie nazywaj mnie pesymistą. Po drugie: tak, pójdę z wami.

Neji: Oj tam, nie przesadzaj. To spotykamy się za godzinę obok nowej kawiarenki.

Sasuke: Okej, będę punktualnie.

Po wymianie wiadomości zacząłem powoli się szykować. Założyłem szare dresy i białą koszulkę. Do tego biało-czarne adidasy. Wziąłem deskę do ręki i skierowałem się do wyjścia, w międzyczasie informując o tym Itachi'ego.

Na miejscu byłem chwilę po tym. Od razu zauważyłem rozmawiających Gaarę i Neji'ego.

- Część. To co idziemy? - zapytałem i nie czekając na ich reakcję czy odpowiedź ruszyłem przed siebie.

- Oj, zaczekaj! - krzyknął Neji. - Nie zostawiaj nas. - powiedział gdy już mnie dogonił.

Prychnąłem na to i ruszyłem dalej. Po 10 minutach byliśmy już na miejscu. Nie minęło pół godziny, a ja usłyszałem krzyk... Dobrze znany mi krzyk. Odwróciłem głowę i zauważyłem Naruto wołającego nas.

Zaproponował nam żebyśmy dołączyli do niego i reszty przyjaciół. Przywitaliśmy się i rozmawialiśmy ze sobą na wiele różnych tematów. W pewnym momencie rozmowy z Shino zauważyłem blondyna gapiącego się bezczelnie na Hinatę. Nie spodobało mi się to.

-... no i dostałam z tego testu 2-, rozumiesz? A tyle się uczyłam... - usłyszałem urywek rozmowy.

- Serio? Współczuję. Uczyłaś się całą noc, a i tak nawet 4 nie dostałaś. - powiedział Naruto rumieniąc się lekko.

- O czym rozmawiacie? - wtrąciłem.

- O tym jak Hinata-chan uczyła się całą noc do tesu, a i tak dostała 2-. - wytłumaczył niebieskooki.

- Mhm... - powiedziałem cicho, po czym dodałem już głośniej do wszystkich. - Idziemy coś zjeść? Widziałem fajną knajpkę jak tu szliśmy.

- Tak! Jestem potwornie głodny! - poskarżył się najbardziej głodny (czyt. Naruto).

- To chodźmy.

Udało mi się skutecznie przerwać ich rozmowę. Nie podobał mi się sposób patrzenia na Hinatę przez Naruto. Rumienił się.

Pov: Naruto

Fajnie rozmawiało się z Hintą-chan. Szkoda tylko, że Sasuke nam przerwał... No ale cóż, mówi się trudno. Na szczęście zaproponował coś do jedzenia.

Już po pół godzinie byliśmy w Ichiraku Ramen. Naprawdę się ucieszyłem. Zamówiliśmy sobie po misce ramemu i czekaliśmy. Czas minął nam na przyjemnej rozmowie. Przez chwilę wyczułem spojrzenie kogoś na sobie. Zignorowałem to, a już po chwili zdenerwowałem się. Rozejrzałem się po przyjaciołach i mój wzrok skrzyżował się ze wzrokiem Sasuke. Ten natychmiast odwrócił głowę w drugą stronę. Wzruszyłem ramionami i wróciłem do rozmowy.

Gdy zjedliśmy zdecydowaliśmy, że będziemy już wracać do domów. Pożegnaliśmy się i wyszliśmy z knajpki. Poszedłem w swoją stronę gdy nagle usłyszałem, że ktoś mnie woła.

- Naruto! - ktoś krzyknął. Odwróciłem się i ujrzałem Sasuke.

- Tak? Coś się stało? - zapytałem, nie bardzo rozumiejąc po co za mną pobiegł.

-Nic, po prostu uznałem, że przejdę się z tobą. - powiedział, uśmiechając się pięknie... Znaczy, co? Po prostu się uśmiechając. To był NORMALNY uśmiech.

- Okej, jak chcesz. - odpowiedziałem i ruszyłem przed siebie.

Po około 15 minutach spaceru byliśmy pod moim domem.

- Ta ja już będę leciał. - powiedziałem i spojrzałem na bruneta.

- A, czyli tu mieszkasz? - zapytał.

- Tak.

- To w takim razie pa.

I w tym samym momencie stało się coś dziwnego. Sasuke złapał mnie za rękę i pocałował delikatnie w policzek. Czułem się niesamowicie. Spojrzał na mnie i po chwili odwrócił się i pobiegł przed siebie. A ja stałem jak ten głupek, z ręką na policzku, i patrzyłem jak jego sylwetka się oddala.

Ten gest sprawił dziwne uczucie w moim środku. Poczułem motylki w brzuchu. Mineło może 5 minut, a dopiero wtedy się ocknąłem i skierowałem do domu.

Nie wiem co się stało, ale było to dziwne, a zarazem przyjemne uczucie.

---------------------------

Witam ponownie!!

Jak podobał się rozdział? No i w końcu akcja się rozwinęła. Proszę o śmiałe wytykanie błędów w komentarzach, a ja postaram się je zlikwidować. Namawiam też o zostawienie gwiazdki pod rozdziałem. To mnie mega motywuje.

Mam do was jeszcze jedno pytanie. Czy chcielibyście zobaczyć na moim profilu drugą książkę (ship Kagehina)?

Mam już wstępny pomysł na fabułę, a tak ona się przedstawia:

Hinata, podczas meczu towarzyskiego z Nekomą, ulega dość poważnemu wypadkowi. Rudowłosy traci nadzieję na ponowne uprawianie swojego ulubionego sportu, siatkówki. Jednak przy chłopaku jest pewien czarnowłosy, przyjaciel Hinaty.

Czy aby na pewno tylko 'przyjaciel'?
Może jednak coś więcej?
Czy Shoyo wróci do siatkówki?

Dajcie proszę dać w komentarzu. Mam już pierwszy rozdział.

Tak więc do napisania! 🥰

Słowa: 623

Co to za dziwne uczucie...? [SasuNaru] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz