Rozdział 24

266 19 10
                                    

Pov: Sasuke

- Pytanie czy wyzwanie? - zapytałem. Sakura spojrzała na mnie z zamyślonym wyrazem twarzy.

- Pytanie. - odpowiedziała. Zamyśliłem się przez chwilę. Musiałem się zastanowić.

- Jak ma na imię twój crush? - sam nie wiem dlaczego zadałem to pytanie.

- Aktualnie nie mam żadnego. - powiedziała. Tak serio? Nie wiedziałem, że już za mną nie lata. Niby nie rozmawia ze mną tak często i nie zaprasza mnie na te swoje randki. Ale dla mnie to i lepiej. Zakręciła i wypadło na Naruto. Właśnie, jeszcze tylko dwie rundy będę mógł do niego bezkarnie się przytulać.

- Skoro praktycznie wszyscy biorą wyzwanie, to ja też. - odpowiedział, z uśmiechem na twarzy.

- Powiedz trzy wiadomości do trzech różnych osób, ale nie mów nikomu jaka wiadomość jest od kogo. - powiedziała, po chwili namysłu.

- Okej. Pierwsza wiadomość: 'Jak tam w nowym domu, Naruto?'. Druga wiadomość: 'Mam nowinę! Przyjadę do ciebie na weekend! Cieszysz się?'. I trzecia wiadomość: 'Jak tam na wycieczce? Mam nadzieję, że wszystko fajnie i miło!'. - przeczytał. Myślę, że pierwsza wiadomość jest od Shikamaru albo od Choujiego. Nie mam pojęcia od kogo mogą być te ostanie dwie wiadomości.

Nagle usłyszeliśmy pukanie do pokoju. To był Kakashi. Powiedział, że mamy już iść do łóżek. Niechętnie się zgodziliśmy i wyszliśmy z pokoju, udając się do tego naszego.

- Wiesz, że tą ostatnią wiadomość wysłał mi Itachi? Dałeś mu mój numer? - zapytał Naruto, gdy byliśmy już w pokoju.

- Tak, dałem mu. Błagał mnie o niego przez cztery dni. W końcu uległem. - odpowiedziałem.

- Acha. Co mam mu odpisać? - nie wiem. Nie odpowiedziałem tylko przykryłem się kołdrą i odwróciłem się do ściany.

Pov: Naruto

Nie wiem czemu Sasuke mnie zignorowała. Może jest po prostu zmęczony. Zdecydowałem, że odpisze do wszystkich osób, które do mnie napisały.

Pierwszą osobą był Chouji.

Naruto: Hej! Całkiem dobrze. Mam nadzieję, że razem z Shikamaru wpadniecie kiedyś do mnie na nockę.

Chouji: Tak, jasne! Z przyjemnością!

Druga osoba to Jiraiya. Ucieszyłem się, że do mnie przyjeżdża. Może przedstawię mu Uchihę?

Naruto: No jasne, że się cieszę! I może ci kogoś przedstawię...

Jiraiya: Dziewczynę?

Naruto: Nie! Przyjaciela! Tobie tylko kobiety w głowach!

Jiraiya: Wcale nie prawda. Mam dużo innych spraw na głowie.

Naruto: Tak? To ciekawe jakie. Dobra, ja już muszę kończyć. Pa!

Jiraiya: Pa.

No i został Itachi.

Naruto: Cześć, Itaś! Słyszałem od Sasuke skąd masz mój numer. Wystarczyło tylko poprosić, a bym ci dał.

Itachi: Cześć, Naruś! A tak jakoś wyszło z tym numerem. Ale mniejsza! Jak tam wycieczka?

Naruto: Całkiem dobrze. Jutro wracamy około trzeciej.

Itachi: Wcześnie. Ale będę po was! Dobra, już ci w spaniu nie przeszkadzam! Dobranoc!

Naruto: Branoc.

Potem odłożyłem telefon na szafkę nocną przy moim łóżku. Podpiąłem urządzenie do ładowarki i odpłynąłem w krainę Morfeusza.

***

Wstałem słysząc odgłosy w naszym pokoju. Powoli usiadłem na łóżku i przetarłem delikatnie oczy. Zauważyłem Uchihę pakującego swoją walizkę. A no tak! Dzisiaj wyjeżdżamy!

- Dzień dobry, draniu. - przywitałem się. Brunet spojrzał na mnie i posłał mi swój uśmiech.

- Ty też lepiej się już pakuj. - powiedział, wracając do swojej czynności.

Wstałem i wziąłem swoje ciuchy z szafki obok. Udałem się do łazienki aby się przebrać. Miałem na sobie zwykłą, biała koszulkę i ciemno zielone spodnie dżinsopodobne z łańcuchem po boku.

Wziąłem swoją torbę i zacząłem się pakować.

***

Siedzieliśmy już w autobusie. Ja siedziałem z onyksowookim praktycznie na samym końcu. Byliśmy już coraz dalej ośrodka, a mi chciało się spać. W pewnym momencie moja głowa poleciała na ramię Sasuke. Zasnąłem.

Pov: Sasuke

Spojrzałem w bok i ujrzałem głowę młotka opartą o moje ramię. Uśmiechnąłem się lekko pod nosem. Tak mogłoby zostać.

***

Niestety wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Dojechaliśmy na miejsce i w tym samym czasie Naruto się obudził. Powoli, każdy wychodził z autobusu. My wyszliśmy jako jedni z ostatnich.

- Sasuke, Naruto! - usłyszałem głos. I to dobrze wiem kogo.

- Cześć, Itaś! - zawołał blondyn.

- Cześć. - przywitałem się.

- Oj, Sasuke. Więcej entuzjazmu! Nie cieszysz się, że po ciebie przyjechałem? - zapytał.

- Wiesz co? Jakoś nie. - odpowiedziałem.

- No wiesz ty co! Jak ja za tobą tęskniłem. - powiedział, przytulając się do mnie. Myślałem, że się uduszę!

- Oj, puść mnie! - krzyknąłem.

- Nie, dopóki nie powiesz, że mnie kochasz i, że cieszysz się z mojej obecności. - powiedział, stanowczym głosem.

- Eh... Kocham cię i cieszę się z twojej obecności. - powiedziałem. Na to usłyszałem tylko głośny śmiech niebieskookiego. - I z czego się tak cieszysz?

- Z was! Nie mogę! Wasza relacja jest przepiękna! - krzyknął.

-------------------------

Cześć, witam wszystkich! Jak tam dzionek miną?

Podziękujcie pewnej osóbce, bo dzięki niej macie dzisiaj rozdział. Tak to nie byłoby go jeszcze przez jakiś czas (niestety tej osoby oznaczyć nie mogę z pewnych komplikacji).

To tyle. Pa!

~D

Co to za dziwne uczucie...? [SasuNaru] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz