9

2.8K 114 174
                                    

Było już późno, wyszłam spod prysznica, a Jake wciąż siedział przy komputerze.

-"Może w końcu odpoczniesz?"

Zapytałam siadając na łóżku.

-"Jeszcze nie teraz, wciąż mamy prześladowców na karku."

Odpowiedział nie odwracając wzroku od ekranu.

-"Namierzą nas?"

Pytałam obserwując wszystko co robi.

-"Nie powinni, ale gdyby im się udało, musielibyśmy uciekać, i robić to za każdym razem gdyby mieli jakieś informacje o naszym miejscu pobytu."

Powiedział odwracając się w moją stronę.

-"Rozumiem."

Wbiłam wzrok w podłogę.

-"Przykro mi, że nie jest łatwo być ze mną."

Spojrzałam na niego zdziwiona.

-"Kto powiedział, że chce by było łatwo? Nie pragnę łatwości... Pragnę by było piekielnie trudno."

Uśmiechnęłam się do niego co odwzajemnił i poklepał miejsce na swoich kolanach przekazując mi tym samym bym usiadła. Wtuliłam się w niego a on mnie objął i kontynuował swoją pracę jedną ręką bawiąc się moimi włosami.

Obudziłam się następnego dnia, leżałalam w łóżku, przy biurku nikogo nie było, byłam pewna, że Jake jest w kuchni, ale jednak się myliłam, odwróciłam się na drugą stronę i ujrzałam bruneta leżącego tyłem do mnie, nie miał na sobie koszulki, dopiero w tamtym momencie zauważyłam, że na ramieniu ma tatuaż, to było oko, to samo które oznaczało Nymosa. Przybliżyłam się do niego i przytuliłam, wziął moją rękę w swoją i tak leżałam z nim dopóki się nie obudził. Chwilę później odwrócił się w moją stronę, przypadkowo zarzucając mi na twarz moje włosy.

-"Serio?"

Zapytałam nic nie widząc, Jake odsunął ręką włosy z mojej twarzy i pocałował mnie w czoło.

-"Wybacz i dzień dobry."

Miał jeszcze zaspany głos.

-"pierwszy raz widziałam jak spałeś, mam nadzieję, że nie ostatni."

Przeczesałam jego włosy.

-"Mhm..."

Mruknął i przytulił się do mnie.

-"która jest godzina?"

Wymamrotał nie odsuwając się odemnie ani na moment.

-"13:14"

Odpowiedziałam gładząc jego włosy, uniósł się energicznie patrząc mi w oczy.

-"już?"

Zapytał zszokowany.

-"Tak, śpiący królewiczu."

-"mm... Dawno tyle nie spałem, to przez ciebie."

-"Więc, ciesze się, że dzięki mnie spałeś."

Odpowiedziałam.

-"Ale teraz się rusz bo o 15 przeszukiwania lasu."

Dodałam.

Później ogarnialismy się i zjedliśmy coś na szybko.

Thomas: więc za 30minut widzimy się przy lesie obok tabliczki wjazdu do Duskwood.

Cleo: mialam dać wam znać, więc, będę.

Thomas: w porządku.

Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy, dom Jake'a znajdował się  jakieś 5km od  Duskwood. Jake trzymał mnie za rękę jednocześnie trzymając biegi, był skupiony na drodze, ale co jakiś czas na mnie patrzył i się uśmiechał.

-"No co?"

Zapytałam kiedy poraz kolejny uśmiechnął się patrząc na mnie.

-"Nic, kocham cię."

Usmiechnął się. Zrobiło mi się cieplej na sercu, to było pierwsze kocham cię jakie od niego usłyszałam.

-"Ja ciebie też kocham."

Odwzajemniłam uśmiech.

Byliśmy już prawie na miejscu, zaparkowaliśmy trochę dalej i ten niewielki kawałek drogi postanowiliśmy przejść. Szliśmy trzymając się za ręce jednak gdy byliśmy coraz bliżej celu, puściliśmy nawzajem swojej dłonie, inni nie muszą wiedzieć. Ku naszym zdziwieniom jako pierwsi dotarliśmy pod wskazane przez Thomasa miejsce. Jake miał założony kaptur jakby myślał, ze inni nie będą widzieć jego twarzy. Siedziałam na ławce a zakapturzony haker z nudów kopał każdy kamyczek, który miał na drodze.
Zauważyłam idących w naszą stronę przyjaciół.
Wstałam z ławki a Jake widząc co robię, odwrócił się w stronę w, którą patrzyłam, również zauważył całą resztę bo ściągnął kaptur.
Przywitałam się z dziewczynami a później wszyscy skupili się na mężczyźnie stojącym obok mnie.

-"Więc ty musisz być Jake."

Powiedziała Jessy.

-"We własnej osobie"

Odpowiedział chłopak i wszyscy przywitali się również z nim, widziałam jak zmierzył Phila wzrokiem.





Dodatkowy rozdział na życzenie, tak więc teraz do zobaczenia jutro <3

To nie tak miało być. [Duskwood/ Jake x Mc]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz