@8

5.8K 662 12
                                    

Jakiś czas później.

Nothero: Proszę, odezwij się. Martwię się. Nie odzywasz się tak długo..

Fakelilou: Przepraszam. Miałam natłok obowiązków. Musiałam znaleźć pracę.

Nothero: Nareszcie! Nawet sobie nie wyobrażasz jak cholernie się bałem.

Fakelilou: Gdybym już nie wróciła, nie byłaby to wielka strata.

Nothero: Dla mnie byłaby ogromna.

Fakelilou: Możesz mi pogratulować.

Nothero: Gratuluję. A czego właściwie gratuluje? ;)

Fakelilou: Znalazłam pracę.

Nothero: Brawo! Gdzie?

Fakelilou: W szkole.

Nothero: W takim razie upodabniamy się do siebie coraz bardziej. ;)

Fakelilou: Mam nadzieję, że ten krok jest tym odpowiednim. Może w końcu uda mi się zacząć życie na nowo.

Nothero: Ja jestem pewien, że Ci się uda mała.

Nothero: Czuję, że znalazłem kogoś wyjątkowego. Kogoś zachłannie potrzebującego pomocy i nie potrafiącego się do tego przyznać. Kogoś wyjątkowego, nie znającego swej prawdziwej wartości. Czy to możliwe, że poczułem tak okropnie dręczącą niemoc? Miałaś kiedyś tak? Chciałaś pomóc komuś za wszelką cenę?

Fakelilou: Miałam. I to za każdym razem kończyło się źle.

Nothero: Słońce, proszę. Daj mi sobie pomóc. Widzę, że chcesz to zrobić i widzę jak cholernie się tego boisz.

Fakelilou: Nie mów tak do mnie.

Nothero: Przepraszam. Po prostu chciałbym..

Fakelilou: Wiem. I nie mam Ci tego za złe. Dziękuję, że napisałeś. Choć może tego nie okazuję, naprawdę cieszę się, że ktoś dostrzegł mój niemy krzyk. Ale zrozum, że nie potrafię tak łatwo opowiedzieć historii, która zmieniła w moim życiu wszystko. Dosłownie wszystko.

Nothero: Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym Cię teraz przytulić. I powiedzieć, że wszystko się ułoży.

Fakelilou: To kiepskie pocieszenie. Ale dziękuję.

Fakelilou: Jak Ci minął dzisiejszy dzień, nothero?

Nothero: Nic szczególnego. Do czasu.

Fakelilou: Co masz na myśli?

Nothero: Czekałem aż odpiszesz. Tyle. ;)

*

Kilka dni później, kilka rozmów później. Fakelilou zaczynała ufać. Przekonywała się, że może nie wszyscy są tacy sami. Bo Nothero od samego początku był wyjątkowy. Zaczęła otwierać się na jego pytania, jego żarty.

Nothero: Jaki ser jedzą na łodzi podwodnej?

Fakelilou: Błagam Cię, tylko nie kolejny suchy żart..

Nothero: Topiony!

Fakelilou: Chyba właśnie w Ciebie zwątpiłam.

Nothero: Ale o co Ci chodzi? Mam bardzo dobre poczucie humoru!

Fakelilou: Powiedziałabym nawet, że niezwykle wyrafinowane. ;)

Nothero: Moja mała dziewczynka w końcu się do mnie uśmiechnęła! Yay!

Fakelilou: Nie jestem mała.

Nothero: Ale nie zaprzeczyłaś, że jesteś moja.

Fakelilou: Pięknie dziś za oknem, nie uważasz?

Nothero: Jesteś coraz lepsza w zmianach tematów.

Fakelilou: Chyba jestem gotowa.

Nothero: Na co?

Fakelilou: By powiedzieć dlaczego wciąż tak trudno mi oddychać. 

S@motność w sieci • styles ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz